Balaton...
Balaton...
dry dry
1408
BLOG

Węgry bez Balatonu, to jak ...

dry dry Kultura Obserwuj notkę 48

 

Węgry bez Balatonu to jak garnek bez ucha. Jakoś mnie tam specjalnie nie ciągnęło, lecz kiedyś zostałem tam zabrany. Urzekł mnie kolor jeziora Balaton…Lecz po kolei. Będąc w Gyor jeszcze w latach 90tych zostałem niemal porwany i zawieziony nad Balaton. Zaczęło się od tego, ze po drodze była Pannonhlama, potem zamek Csesnek, Opactwo Zirc, a potem Balatonfured i Tihany  na koniec. Nie byłem przygotowany na takie historie…Zostałem trafiony prosto w serce... i jeszcze mi cały czas bracia Węgrzy dozowali mi wiadomość, że wyglądam jak Węgier i mam węgierskie nazwisko królewskie i powinienem być z tego dumny…poległem… Wiedziałem co i jak, nie wiedziałem jednak, że oni wiedzą i tak się podchodziliśmy. "Oliwy do ognia” dolała policja i ci wszyscy co oglądali mój paszport, ponieważ każdy mówił do mnie automatycznie po węgiersku. Na koniec pani w recepcji hotelu Schweizerhoff (pamiętam  nazwę po tylu latach…)  wytłumaczyła mi, co i jak w prostych słowach: „jak mając takie nazwisko nie mówisz po węgiersku” odparłem, że z powodu imienia – Jarosław!
Trasa wyprawy była magiczna! Na początku był Nyul, lecz jego wtedy nie pamiętałem, za wyjątkiem kościółka, ponieważ mam skrzywienie na tym punkcie,  jak przystało na Polaka katolika. Potem był Ecs i pamiętam barokowa kopułę kościółka wiejskiego. Dalej Zirc…magia…opactwo Cystersów, czyli budowniczych! Ufundowane przez króla Węgier , Belę III w 1192. Od razu zwąchał swój swego  ! Nie mogę wspomnieć prawdziwego, gotyckiego zamku rycerskiego – Csesznek. Ależ widok… a dalej – sam Balaton…
Szmaragdowa toń tego jeziora tektonicznego, bierze się z jego niezbyt wielkiej głębokości. Miejsce to tak naprawdę jest jedynym wakacyjnym miejscem Węgier, gdzie jest wielka woda, ponieważ zdarzają się malutkie jeziorka. Dalej winnice – najlepsze wina Węgier powstają tam, gdzie jest odbicie wody z Balatonu, lub w Egerze…jeśli nie brać pod uwagę gleby…(tu się narażam Węgrom, powiedzmy, ze mam w tym wiedzę z Francji…Magia polega na możliwości próbowania i uczestniczenia w procesie tworzenia produktu, co nie jest takie oczywiste w innych miejscach Europy.

Dalej wędrujemy do miejscowości Tihany na półwyspie, który jest enklawą – skansenem dawnych czasów. Strzechy, garncarstwo, lawenda, jezioro – oto wyznaczniki tego miejsca. Dobra, jestem gościem z innego miejsca, czy czasów a i wiem, że to jest sztuczność stworzona  na potrzeby turystów z innych krajów – jednak jest to zrobione na wysokim poziomie. Tam się odpoczywa. Zakupiłem tam rzecz o jakiej marzyłem od lat! Filiżanka z Parisi-Nagy Aruhaz z XIX w. za psie pieniądze…Od tamtej pory poluje na taki zestaw w całych Węgrzech i Galicji, czy Austro-Węgrzech gdy jestem w tym rejonie…nie mam szans, to była okazja raz na milion…dalej szukam obrazów z okresu Austro-Węgier…rzadko mam szansę…To co mnie porywa w tej całej przygodzie, to to, że tam są miejsca, gdzie czas sie zatrzymał, nie było wojen totalnych jak u nas i ci ludzie żyją tam według tradycji, do której wracają po upadku komunizmu. Nie było tam takich zniszczeń jak w Polsce, choć mają swoje (Węgierskie) dobra w Rumunii, czy Słowacji, a nawet Chorwacji, które zaginęły bezpowrotnie, jak i nasze Kresy (choć kto wie...). Podchodzą do tego też tak jak my do Kresów - z nostalgią…W końcu Polak, Węgier dwa bratanki, do szabli i do szklanki…Rok 1956 i ich protest zaczął się pod pomnikiem Józefa Bema, naszych narodów bohatera…ten sprzeciw przetrącił kręgosłup tego narodu, podobnie jak nam Powstanie Warszawskie – wtedy oba narody strzelały do wroga diamentami…a więc jest kolejna bratnia zbieżnosć...jest ich wiele. Zdałem sobie z tego sprawę dobitnie patrząc jak lotnicy małymi maszynami przelatywali pod przęsłąmi mostu na Dunaju...chyba skąś znam ten styl Huzara ( a może Husarza???)...

A do Budapesztu dotarłem później...

Zobacz galerię zdjęć:

szmaragd...
szmaragd... woda, zagle i niebo... Opactwo Cystersów Zirc... Ostatni Pisat - Władysław Biały Gniewkowski był Cystersem... Zirc - trudno sfotografować - starodrzew wokół... on musiał tu być wtedy, w okresie umacniania tego opactwa tutaj... a to już Tihanyi i jaki widok... jakż barokowa linia... dwie wieże ;))) portyk...herby...historia...moja rodzina??? parafia z dołu schodów...na boku tablica pamiątkowa poswiecona żaołnierzom regionu...walczyli w Kubaniu - z kim? UWAGA: ZAGADKA! winnica nad Balatonem... ależ smakowite... paprykowa elewacja w miasteczku-skansenia... jeziorko po drugiej stronie - to nie Balaton... skansen...dachy ze słomy...rewelka... idziemy w dół...do Balatonu ależ domek...XIX w. potem nieco unowocześniony skansen... włóczymy się... to tu kupiłem filiżankę Parisi-Nagy Aruhas, MZ, Wien... Balatonfured - powiew luskusu... łabędzie nad balatonem... hmmm... pływa się... zamek Czesnok, czasy chwały oręża Madziarów, bohatersie czasy walki z muzułmanami... na wzgórzu... na zamku... Balaton - szmaragdowa toń... kosciółek w Nyul - koniec XVIII w. wnętrze kosciółka...nic nie zniszczono...jak było przed wiekami, tak i jest dziś, tylko wiernych mniej... a kto wie gdzie to? dla ułatwienia: jest tu pomnik Lecha Kaczyńskiego...
dry
O mnie dry

"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura