Słabo oglądacie Szentendre na Węgrzech, a szkoda. To zatrzymane w kadrze miasteczko barokowe...Brak pieniędzy w okresie po rozpadzie C.K i komunizm sprzyjały pozostawieniu tego miejsca takim jakie było przed wiekami...
Nie chcecie, to popatrzcie w takim razie za karę na kulturę z najwyższej półki...Plątałem się po Wiedniu niejednokrotnie z tęsknoty za czyś pięknym od lat. Nie trudno było znależć klasyczne piękno, rozmach, wielką architekturę...inny świat. Tu nie brakowało środków na inwestycje, w XIX i pierwszej połowie XXw. burzono tu całe dzielnice. Wiele zabytków w gorszym stanie przepadło bezpowrotnie, widać je tylko na starych pocztówkach... Gdy zamykam oczy i słucham walców Straussa i syna widze zawsze te piekne dzielnice...
Taką widzę też Warszawę , (lecz to temat, na inny moment...) w tym okresie - przełom wieków...I tu w Wiedniu i tam w Warszawie burzono wtedy i modernizowano. Podobne procesy zachodziły i w innych miastach C.K. i nie tylko, lecz nie na taką skale jak w Wiedniu. Wiedeń był awangardą nowoczesności, to tu wymyślono secesję...W mojej rodzinie Wiedeń wymawiano z namaszczeniem...notka ta spina pewien okres mojego blogerskiego życia. Teraz wchodzimy w politykę...wiadomo - wybory...a może żartuję???? kto wie...nie jestem politycznym otrodoxem, stanowie elektorat chwiejny i...logiczny, nie dla mnie irracjonalne obietnice w stylu Jorga Heidera...
Trochę opisów przemycę na zdjęciach - będą też zagadki...wiele zagadek... Pozdrawiam i miłej zabawy...prześcigajcie sie w odnajdywaniu miejsc w centrum tego magicznego miasta...naprawdę jest tam magia, nie tylko dla ludzi w węgieskim pochodzeniem i genami...
a tu z migawkami z tego niezwykłego miasta...
P.S. probuję dostać sie od lat na koncert noworoczny Filharmoników Wiedeńskich, zdaje sie, że trzeba już zamawiać na 3 lata naprzód...Póki co zadowalam sie Filharmonikami Lwowskimi, choć to Ukraińcy, a nasi są na gościnnych występach tam...
