Stan Kubik Stan Kubik
1653
BLOG

Gotycki NWO (Templariusze), a „tragedia paryska”

Stan Kubik Stan Kubik Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

            Gotycki NWO (Templariusze), a „tragedia paryska”

 

Przy okazji wstrząsającej rzezi jaka miała miejsce w piątek 13-tego listopada 2015 w Paryżu przypomniał mi się piątek 13-tego października 1307, równie pechowy, też w Paryżu, choć potem ów pech rozprzestrzenił się na cały ówczesny Zachód Europy..

 

Ta historyczno-astrologiczna analogia ma więcej cech wspólnych.

I wtedy i teraz podłożem pecha była przyziemna ekonomia;

i wtedy i teraz za zasłonę dymna posłużyła religia, choć wtedy chrześcijańska, a teraz islam;

i wreszcie owo tajemnicze NWO, wtedy zniszczone (choć tylko częściowo), a teraz prawdopodobnie będące jednym z upiornych scenarzystów tragedii..

 

Być może nie wszyscy wiedza, co to jest „NWO” zatem zacytuje mały ustęp z Wikipedii:

 

Nowy porządek świata (łac. Novus Ordo Mundi, ang. New World Order, skrótowo: NPŚ,

NWO (z ang.)) – termin wykorzystywany do opisu istotnej zmiany w międzynarodowej polityce polegającej na przemianach, jakie miało wprowadzić wdrożenie czternastu punktów Wilsona, utworzenie Ligi Narodów czy ONZ, a także w stosunku do układu sił politycznych na świecie, który ukształtował się w latach 50. XX wieku.

Po zakończeniu zimnej wojny określenie Nowy Porządek Świata było używane przez Michaiła Gorbaczowa i George’a H.W. Busha oraz wielu innych członków Klubu Bilderberg, Komisji Trójstronnej i Rady Stosunków Zagranicznych rządu USA dla określenia zmian jakie nastąpiły na świecie po jej okresie. Obecnie często pojęcie NPŚ odnosi się do rządu światowego, któremu podlegać mają wszystkie państwa.

 

Niektórzy twierdzą, że świat jest zakulisowo sterowany przez grupę bądź grupy ludzi dążących do wprowadzenia "Nowego Porządku Świata", który ma się rzekomo cechować utworzeniem jednej zależnej religii (projekt Haarp i Blue Beam), praniem mózgu (projekt Monarch (następca MKULTRA)), wszczepianiem innym ludziom chipów pod skórę, propagowaniem transhumanizmu, uwięzieniem ludzi w ogromnych miastach-molochach, powszechnej inwigilacji za pomocą monitoringu i projektu Echelon oraz bezgotówkowym obrotem towarami.

 

Zostawmy jednak współczesne teorie spiskowe i cofnijmy się do czasów Pierwszej Krucjaty..

 

W roku 1100 zmarł Obrońca Świętego Grobu, Gotfryd z Bouillon.

W zasadzie dla Królestwa Jerozolimskiego był to korzystny moment. Gotrfyd był wyśmienitym rycerzem, wzorem cnót średniowiecznych, jednak jako władcy absolutnie brakowało mu zmysły politycznego a także dalekowzroczności. Za jego krótkiego panowania do wielkich wpływów doszedł patriarcha Daimbert, który faktycznie sprawował polityczną władzę w państwie.

Następcą Gotfyda został Baldwin, hrabia Edessy. Baldwin nie był tak cnotliwy jak jego brat, natomiast jako władca sprawdzał się znakomicie. Pierwszą jego decyzją była koronacja, podkreślająca, że to on, a nie przedstawiciele Kościoła sprawują najwyższą władzę w kraju. W ciągu swojego panowania poszerzył granice państwa chociażby o tak ważne porty jak Akka i Tyr, które miały stać się później ostoją Królestwa. W 1108 roku udało się z inicjatywy Rajmunda z Tuluzy zająć Trypolis. Władcą z tytułem hrabiego został Bertrand, nieślubny syn Rajmunda, gdyż sam Rajmund zginął w trakcie prowadzenia działań. Dzięki tej zdobyczy ziemie Franków na wschodzie składały się z czterech państw: Królestwa Jerozolimskiego, Księstwa Antiochii, Hrabstwa Edessy i Hrabstwa Trypolisu. W zasadzie państwa te łączyła zależność lenna, ale tak naprawdę to tylko Baldwinowi I udało się utrzymać faktyczny seniorat nad pozostałymi państewkami, jego następcom przyszło to już o wiele trudniej.

Królestwo Jerozolimskie było oczywiście monarchią, jednak władza królewska była mocno ograniczona przez Sąd Najwyższy. Była to instytucja w skład której wchodzili wszyscy bezpośredni lennicy króla. Sąd Najwyższy był najwyższym organem sądowniczym, dokonywał także elekcji króla. Wszystkie najważniejsze działania w państwie, dotyczące np. wypowiedzenia wojny musiały być z Sądem konsultowane. W zasadzie pomimo, że Sąd miał prawo elekcji króla, wybierał zawsze władcę wewnątrz panującej dynastii. Co ciekawe, prawo do korony dziedziczyły też kobiety, choć z uwagi na ciągłe zagrożenie granic państwa, w przypadku kiedy kobieta dziedziczyła koronę, zawsze starano się znaleźć jej męża. I co ważne mąż ten był królem tak długo dopóki żyła królowa, potem tracił koronę.

 

Największym problemem Królestwa był brak ludzi. W zasadzie, zaraz po pierwszej krucjacie opuściło je setki krzyżowców, uważając że dopełnili już ślubów. Królestwo praktycznie każdego roku prowadziło działania zbrojne, w związku z czym liczba zgonów zawsze przewyższała liczbę urodzeń. Całe państwo uzależnione było od przypływu kolonistów z Europy. Krucjaty podjęte w 1101 roku, całkowicie rozbite w Anatolii pokazały, że na przybyszów też nie można zawsze liczyć. W tym momencie ogromną pomocą okazały się zakony.

W 1118 roku z inicjatywy Hugona Payens, pochodzącego z Szampani, powstaje zakon Świątyni umiejscowiony w dawnym meczecie Al-Aksa, w byłej świątyni Salomona. Za swój znak przyjęli czerwony krzyż, noszony na białym płaszczu przez rycerzy, bądź na czarnym przez armigerów i serwientów (czyli giermków i służebnych). Z uwagi na ich siedzibę szybko zaczęto ich nazywać templariuszami (szczegółowo o tym później).

Drugi zakon wywodzi się od hospicjum św. Jana Jałmużnika, patriarchę Antiochii z VII wieku, które to hospicjum znajdowało się w Jerozolimie. Zostało ono założone przez bogobojnych obywateli miasta Amalfii i miało służyć pielgrzymom. Jako że po przybyciu Krzyżowców pod mury Jerozolimy w roku 1099, byli jedynymi łacinnikami świetnie znającymi okolicę i ukształtowanie miasta, od razu zyskali sobie odpowiedni autorytet. Po sukcesie krucjaty nadano im wiele ziemi. Szpitalnicy, bo tak zaczęto ich nazywać, w 1120 roku przekształcili się w zakon, przyjęli za patrona św. Jana Ewangelistę, a za symbol biały krzyż. Nazywano ich także Joanitami. W wyniku inicjatywy księcia Fryderyka Szwabskiego podczas III krucjaty w 1190 roku przekształcono istniejące w Jerozolimie, jeszcze przed jej upadkiem, niemieckie bractwo szpitalne w zakon. Nowe zgromadzenie przyjęło oficjalną nazwę Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, choć powszechnie byli nazywani Krzyżakami. Zakon miał rekrutować nowych członków głównie spośród Niemców, a jego istotnym zadaniem było zapewnienie Cesarstwu trwałego oparcie w Lewancie.

Zakony stanowiły zawodową armię królestwa. Zawsze gotowe do boju, walczące w samym centrum pola bitwy, będące strażą przednią bądź tylną, cieszące się mirem niepokonanych. Do zakonów zawsze ciągnęli ochotnicy z Zachodu, tak samo jak spore datki pieniężne, a także liczne nadania ziemskie. Zakony miały jednak zasadniczą wadę, podlegały tylko i wyłącznie papieżowi, czyli praktycznie ze względu na to, że papiestwo było bardzo oddalone - nikomu. Zdarzało się, że któryś

z zakonów odmawiał udziału w jakiejś wojnie, bądź nadmierną odwagą doprowadzał do katastrofy, jak to miało miejsce pod Hittin. Na dodatek zakony rywalizowały między sobą. Trzeba jednak przyznać, że nawet pomimo ich licznych wad, gdyby nie istniały zakony rycerskie, Królestwo Jerozolimskie upadło by dużo wcześniej.

 

Łacinnicy byli w Królestwie Jerozolimskim tak naprawdę grupą niezbyt liczną. Było ich zbyt mało, aby móc narzucić tamtejszej ludności, czyli chrześcijanom greckim i muzułmanom swoje zwyczaje i kulturę. Królestwo miało już wystarczająco dużo problemów z państwami ościennymi, żeby jeszcze prowokować konflikty etniczne wewnątrz własnego państwa. I dlatego Krzyżowcy w ciągu lat przeżyli ogromną przemianę od czasu przybycia tam wraz z pierwszą krucjatą. Potomkowie tych pierwszych krzyżowców byli już ludźmi urodzonymi na wschodzie, którzy ze względu na tamtejszy klimat a także z powodu otaczającej ich zewsząd odmiennej kultury, powoli stawali się prawdziwymi ludźmi Wschodu. Ubierali się w jedwabie, nosili turbany, kobiety używały perfum, woalek na twarz i licznych ozdób. Zaczęto używać sztućców i porcelanowej zastawy. Wystrój domów charakteryzował się przepychem, a nie ascetyczną prostotą jak to miało miejsce na Zachodzie. Domy wielu baronów Królestwa były przystrojone z większą finezją niż francuski dwór królewski. Używano arrasów, wyszukanych mebli, porcelany, ogólnie produktów których w Europie w zasadzie nie znano. Królestwo znajdowało się na trasie bogatych szlaków handlowych. Dlatego bardzo wielu kupców muzułmańskich wędrowało przez ziemie Palestyny. Aby Królestwo mogło czerpać z tego korzyści musiało nauczyć się pewnej tolerancji. Wielu baronów interesowało się literaturą arabską czy nawet uczyło się arabskiego, a templariusze nie mieli nic przeciwko aby kupcy muzułmańscy przejeżdżający przez Jerozolimę mogli się pomodlić przy ruinach meczetu Al-Aksa. Życie Franków było jednak w ciągłym zagrożeniu, nieraz się zdarzało, że król jerozolimski dostał się do niewoli, jak chociażby Baldwin II podczas polowania, albo że zamek w którym odbywało się wesele zaczął być ostrzeliwany z katapult przez przybyłe wojska muzułmańskie, jak to miało miejsce podczas ślubu Onufrego IV z Toronu.

W Palestynie ciągle jednak brakowało ludzi, dlatego nie przestawano zachęcać mieszkańców Europy do osiedlania się na Wschodzie. Przybywając jednak do Ziemi Świętej, przeżywali szok. Ubrani w wełniane ubrania, nie dbający o higienę, widzący muzułmanów spokojnie przechodzących się po ulicach, stwierdzali że panujące tu zwyczaje nijak się mają do tego jak wyobrażali sobie Ziemię Świętą. Nie rozumieli, że inaczej Królestwo w ogóle nie mogło by przetrwać. Co jednak dla polityki państwa było najgorsze, przybyszom było obojętne, czy walczą przeciwko emirowi Damaszku czy atabegowi Mosulu, grunt że przeciwko muzułmanom. Nie rozumieli, że aby przetrwać, Królestwo musi z poszczególnymi państwami muzułmańskimi zawierać pakty o nieagresji, wygrywać jedne państewka przeciwko drugim, tak aby jak najlepiej dla siebie wykorzystać skłócenie krajów islamu. Nierozważność przybyszów z Zachodu miała doprowadzić do tragedii II krucjaty.

 

A teraz wróćmy do prekursorów koncepcji zakulisowego sterowania ówczesnym światem – templariuszy. Na pewno nie oni pierwsi wpadli na ten chytry pomysł, na pewno nie oni ostatni..

 

Zakon Ubogich Rycerzy Świątyni, czyli Templariuszy powstał w 1118 roku (lub, jak sądzi część historyków, w 1119 lub dopiero w 1120 roku), kiedy Hugo de Payens, rycerz z Szampanii i jego towarzysze: Godfryd de Saint-Omer, Godfryd d'Eygorande, Nicolas de Neuvic, Jean d'Ussel, Jean de Meymac i Pierre d'Orlean złożyli przed Gormondem de Picquigny, patriarchą Jerozolimy śluby ubóstwa, czystości, posłuszeństwa i walki za wiarę według reguły cysterskiej (autorstwa św. Bernarda z Clairvaux). Rycerze-zakonnicy zobowiązali się bronić pielgrzymów i chronić szlaki pielgrzymkowe. Od króla Jerozolimy, Baldwina II, otrzymali stojący na wzgórzu świątynnym, przebudowany na kościół, meczet Al-Aksa i wznoszący się w pobliżu pałac, który stał się ich kwaterą. Po 10 latach istnienia w 1129 na synodzie w Troyes, któremu przewodzili kardynał legat Mateusz d'Albano i Bernard z Clairvaux, templariusze faktycznie konstytuowali się jako zakon: otrzymali Regułę Zakonną. Ich sentencją stała się fraza Memento Finis (łac. "pamiętaj o końcu"). Reguła łacińska składała się z siedemdziesięciu dwóch artykułów, które omawiały obowiązki religijne i wojskowe braci, porządek dnia zakonnego, doczesnych własności braci, hierarchii zakonu i posłuszeństwa, a została opracowana osobiście przez Bernarda z Clairvaux. W 1147 roku w czasie pontyfikatu Eugeniusza III, który uczestniczył w kapitule generalnej w Paryżu, papież nadał templariuszom godło czerwonego, ośmiokątnego krzyża, symbolu męczeństwa, które noszono na białym habicie. W tym samym czasie regułę łacińską przetłumaczono na język francuski, wprowadzając zmiany reguł, jak np. rezygnacja z zasady nowicjatu.

Nazwa zakonu pochodzi od łacińskiego słowa templum - świątynia, od ich siedziby w pobliżu dawnej świątyni Salomona w Jerozolimie. Pieczęć zakonu przedstawiała dwóch rycerzy dosiadających jednego wierzchowca, co symbolizowało pokorę i ubóstwo

Na czele Zakonu stał wielki mistrz, którego większością głosów wybierało kolegium złożone z trzynastu elektorów: ośmiu rycerzy, czterech serwientów i jednego kapelana. Wielkim mistrzem mógł zostać wyłącznie brat po ślubach zakonnych.

 

W sprawach ważnych mistrz podejmował decyzje radząc się kapituły, w której skład wchodzili: seneszal, marszałek, szatny, komandor Królestwa Jerozolimskiego, Komandor Grodu Jeruzalem, komandor Akki, komandor Trypolisu i komandor Antiochii. Zastępcą wielkiego mistrza był seneszal, odpowiedzialny za zaopatrzenie i gospodarkę zakonu. Nad jego namiotem w obozie powiewała baussant, srebrzysto-biała chorągiew zakonu. Na czele hierarchii wojskowej stał marszałek, który dowodził hufcami w czasie wojny i był odpowiedzialny za dyscyplinę zakonników. Podczas bitwy marszałek osobiście dzierżył sztandar, najważniejszy znak dla walczących rycerzy.

Komandor Królestwa Jerozolimskiego był skarbnikiem zakonu. Komandor Grodu Jeruzalem odpowiadał za bezpieczeństwo szlaków pielgrzymkowych prowadzących nad Jordan. Komandor Jeruzalem i jego dziesięciu rycerzy miało przywilej strzec relikwii Świętego Krzyża, który stracono jednak w czasie bitwy pod Hattin . Komandorzy, przy pomocy własnych marszałków i szatnych - sukienników, zarządzali swoimi prowincjami zakonnymi. Podlegali im kasztelani i komandorzy poszczególnych domów zakonnych.

 

W Europie templariusze posiadali 13 prowincji: Francja, Anglia ze Szkocją i Irlandią, Flandria, Poitou, Akwitania, Owernia, Prowansja, Sycylia, Apulia, Portugalia, Katalonia, Aragonia i Węgry. Na czele każdej stał mistrz. Najważniejszymi prowincjami, które posiadały status równy prowincjom wschodnim, były prowincje hiszpańskie, w których również walczono z niewiernymi. Pozostałe europejskie prowincje, baliwaty i komandorie pełniły funkcje gospodarcze i finansowe. Każdy klasztor miał swoją kapitułę zwykłą, zbierającą się raz w tygodniu, i kapitułę generalną, która służyła jako instancja odwoławcza.

Członkowie Zakonu dzielili się na cztery grupy: braci-rycerzy (fratres milities), braci służebnych - serwientów (fratres servientes armigerii), kapelanów (fratres capellani), oraz służby i rzemieślników (servients famuli et officii). W zakonie mogli również służyć rycerze na określony czas, po którym wracali do życia świeckiego, oraz fratres conjugat- bracia żonaci. Rycerze odbywający czasową służbę w zakonie i bracia żonaci nie mogli nosić białych habitów, lecz, podobnie jak serwienci, brązowe lub czarne. Wicemarszałek, chorąży, brat kucharz klasztoru, kowal klasztoru, komandor portu w Akce rekrutowali się spośród braci służebnych.

W dniu 19 marca 1128 roku templariusze otrzymali pierwsze nadanie z rąk Teresy, królowej Portugalii, która oddała im zamek w Soure nad Mondego strzegący południowej granicy królestwa przed Maurami. Także w tym roku Hugo de Payens założył prowincję angielską ze Starą Świątynią w Holborn jako ośrodkiem, a Gotfryd z Saint-Omer, syn kasztelana z Saint-Omer uzyskał darowizny na rzecz zakonu od Wilhelma Clitona, hrabiego Flandrii. W kolejnych latach templariusze pozyskali kolejnych hojnych sponsorów i współbraci. 14 lipca 1130 r. ślub zakonny złożył Rajmund Berengar III, hrabia Barcelony i Prowansji, ofiarowując templariuszom zamek Granena na granicy marchii saraceńskiej, zaś Alfons, król Portugalii obdarzył templariuszy nadaniem puszczy Cera pozostającej w rękach Saracenów; po wyzwoleniu regionu rycerze założyli Coimbrę, Ega i Rodin, które podlegały papieżowi bez pośrednictwa biskupów, a w 1131 r. podczas oblężenia Burgos Alfons I, król Aragonii pozostawił w testamencie templariuszom 1/3 swego królestwa. Jednak po jego śmierci w 1134 r. poddani unieważnili testament dzielący królestwo pomiędzy zakony rycerskie i przekazali królestwo don Ramirowi, bratu Alfonsa, biskupowi Burgos. W walkach o sukcesję, które wybuchły po unieważnieniu testamentu przebiegli templariusze nie wzięli udziału ponieważ kolejne nadania uzyskali w 1132 r. bez walki, pozyskując zamek Barbara od Armengola, od hrabiego Urgel, a w 1134 r. twierdzę saraceńską Calatrava zdobytą przez Alfonsa, kr. Kastylii i Aragonii od arcybiskupa Toledo,zaś w kwietniu tego roku hrabia Barcelony Rajmund Berengar IV przyrzekł templariuszom pomoc w obronie Graneny.

Nowe bractwo wypełniło lukę w wewnętrznej organizacji kolonialnego państwa Franków. Początkowo spełniało tylko rolę policji, patrolując drogi i zwalczając opór ludności miejscowej: muzułmańskiej i greko-chrześcijańskiej. Odciążało w ten sposób szczupłe siły wojskowe królestwa od zajmowania się sprawami bezpieczeństwa wewnętrznego w okupowanym kraju. Dlatego szybko zyskało uznanie, popularność i cieszyło się poparciem króla i możnych. Również duchowieństwo przyjęło z zadowoleniem powstanie rycerskiego bractwa.

24 maja 1136 umarł Hugo de Payens, pierwszy mistrz templariuszy, jego następcą został wybrany Robert de Craon z Andegawenii, który uzyskał od papieży szereg bulli potwierdzających przywileje dla zakonu i stanowiących podstawę ich działalności. 23 marca 1138 r. papież Innocenty II wydał bullę Omne Datum Optimum będącą podstawą przywilejów templariuszy: wprowadził do zakonu braci kapelanów, wyłączył templariuszy spod władzy kościelnej (poza papieską) i powierzył mistrzowi oraz kapitule pełną odpowiedzialność za władzę w Zakonie, wyłączył spod opłaty dziesięcin, upoważnił do budowy kaplic i kościołów wyłączonych spod jurysdykcji biskupów. Bulla Milites Templiz z 1144 r. nadała templariuszom prawo do kwestowania raz do roku w każdym kościele, nawet w okolicach obłożonych interdyktem; w tymże roku templariusze przyjęli do swego grona będącego w agonii i obłożonego klątwą Gotfryda z Mandeville, hrabiego Essex, co umożliwiło jego pochowanie w ziemi poświęconej i stanowiło wyraz ich szczególnego przywileju. W 1145 r. kolejna bulla Militia Dei powiadomiła biskupów o prawie templariuszy do budowy kaplic, a w 1147 r. papież Eugeniusz III nadał templariuszom godło czerwonego krzyża na białych habitach (miał być symbolem permanentnej krucjaty zakonu przeciw niewiernym) podczas obrad kapituły generalnej zakonu w Paryżu.

Wszystkie te przywileje uszczuplające dochody duchowieństwa i wyłączające templariuszy spod jurysdykcji biskupiej spowodowały narastanie niechęci kleru do zakonu.

Wszystkie te bulle papieskie spowodowały również bardzo szybkie bogacenie się zakonu, a wiadomo pieniądz, to władza.

To templariuszom przypisuje się wynalezienie obrotu bezgotówkowego..

To wszystko dało początek powstawania ówczesnego NWO, jakim stawał się powoli Zakon Templariuszy.

 

Liczebność zakonu w różnych okresach była różna, jednak tuż przed upadkiem zakon liczył ok. 4500 ludzi, z czego 1000 to najwyżej postawieni w hierarchii bracia-rycerze, pozostali to bracia służebni, rzemieślnicy i kapelani-duchowni. Z tej liczby 2000 przebywało we Francji, a 2500 poza nią.

 

Początkowo templariusze byli tylko strażnikami szlaków pielgrzymkowych, by następnie wraz ze swoim liczebnym wzrostem stać się jedną z ważniejszych stron militarnych w Outremer. Ten fakt był m.in. przyczyną opracowania nowej Reguły w języku francuskim, która szczegółowo omawiała również militarne aspekty życia zakonnego. Z bronią w ręku musieli służyć wszyscy bracia i serwienci. Każdy rycerz-zakonnik mógł posiadać trzy wierzchowce, a czwartego dosiadał jego giermek. Zbroja rycerza składała się z hełmu, kolczugi oraz żelaznych nogawic. Templariusz uzbrojony był w miecz, tarczę, kopię, młot turecki i puginał. Serwianci najczęściej walczyli pieszo, chociaż mogli posiadać jednego konia, i byli uzbrojeni trochę gorzej. Podstawową jednostką taktyczną był hufiec, składający się z rycerzy i ich giermków. U boku templariuszy służyli turkopole - lekka jazda syryjska. Oddziałami templariuszy w czasie marszu, postoju i w boju dowodził marszałek. Reguła zakonna wymagała bezwzględnego podporządkowania się rozkazom marszałka, a każde naruszenie reguły było karane, najsurowiej tchórzostwo i przejście na stronę wroga. Nikt nie mógł opuścić pola walki, jeżeli widoczny był czarno-biały sztandar trzymany przez marszałka, którego chroniło dziesięciu rycerzy.

Militarny charakter działalności templariuszy kazał im wznosić na Wschodzie obronne fortece, również na terenie miast, które powierzono im w obronę. Templariusze stanowili garnizon twierdz, zamków i warowni: Gazy, Tortosy, Safad, Safity - Chastel-Blanc, Sydonu, Arsour, Atlit, Natron, Bagras, Askalon, Toron, Beaufort, Ajn Musa, Chastellet, Chastel Rouge, Ahamant, Destroit, Maldoim, Merla, Casal des Plaines, La Colée, Darbasak, La Roche de Roussel.

 

"Rycerze Świątyni" brali udział w wielu bitwach nie tylko w Ziemi Świętej, ale też poza nią:

zdobycie Askalonu 1153r

bitwa pod Montgisard 1177r

bitwa pod Hattin 1187r

bitwa pod Arsuf 1191r

zdobycie Damietty 1219r

bitwa pod Legnicą 1241r

bitwa pod La Forbie 1244r

bitwa o Al Mansurę 1250r

obrona Akki 1291r

bitwa pod Falkirk 1298r

 

Od XIII wieku templariusze działali także na obszarze współczesnej Polski. Pierwsze nadania ziemi zawdzięczali księciu śląskiemu Henrykowi Brodatemu, który przekazał im majątki w okolicach Oławy (Oleśnica Mała) oraz Lietzen (ówczesna Leśnica). Władysław Odonic przekazał im Myślibórz, Wielką Wieś, Chwarszczany i Wałcz. Wielkopolski książę Przemysł II przekazał im Czaplinek. Zakon miał w Polsce kilkanaście komandorii, niektórzy historycy nawet doliczają się 50. Liczba templariuszy w Polsce w okresie największego rozwoju zakonu jest oceniana na 150-200, przy czym byli to rycerze z różnych krajów Europy z wyraźną przewagą templariuszy pochodzenia niemieckiego. Liczba Polaków w zakonie jest trudna do ustalenia. Po rozwiązaniu zakonu majątek przejęli joannici. Do Polski templariusze dotarli około 1155 r. Przywiózł ich ze sobą, wracając z krucjaty, książę Henryk Sandomierski, syn Bolesława Krzywoustego. Miał im nadać miejscowość Opatów oraz 16 przyległych wsi na ziemi sandomierskiej. Pozostałością ich klasztoru jest najprawdopodobniej kolegiata św. Marcina w Opatowie, gdzie według legendy znajdują się w podziemiach zabalsamowane ciała braci. Na Śląsku, dzięki staraniom Henryka Brodatego, pierwsi templariusze osiedlili się w 1226 r. w Oleśnicy Małej koło Oławy, gdzie założyli pierwszą na tych ziemiach siedzibę, czyli tzw. komandorię. Kolejna komandoria powstała, według starych kronik na przełomie XIII i XIV w., w miejscowości Obrowiec koło Krapkowic. Od wieków grodzisko to było zwane Tempelberg. Miejsce to istnieje do dnia dzisiejszego. Zakonnicy przebywali prawdopodobnie także na zamkach w Rogowie Opolskim, Krapkowicach, oraz na zamku w Otmęcie, po którym zostały tylko niewielkie ruiny. W całości zachowała się jedynie jego wieża, która obecnie jest integralną częścią kościoła parafialnego. Według legendy zamki w Rogowie i Otmęcie łączył podziemny korytarz; przypuszcza się, że połączenie miały również z Obrowcem i Krapkowicami. Ślady rycerzy wiodą także do Prudnika, gdzie mieli zbudować pierwszy drewniany zamek w tej okolicy.

 

Powoli zbliżamy się do feralnego piątku..

 

Gdy w 1291 roku upadło Królestwo Jerozolimskie, pozbawieni siedziby templariusze przenieśli się na Cypr (1291), a następnie do Francji.

Jednak porażki militarne były przykrywane sukcesami finansowymi, a te właśnie powodowały, ze Templariusze byli w zasadzie uniezależnieni od zmian w ówczesnej geopolityce. Lichwa, która nazwana została dużo później nie wiadomo czemu „kredytem” była wtedy i jest do dzisiaj daleko skuteczniejszą bronią niż niejeden hufiec pancernej jazdy. Templariusze pożyczali na procent astronomiczne sumy wszystkim koronowanym głowom ówczesnej Europy. Dzięki temu na pewno mogli wpływać, jako ówczesny „NWO” na losy naszego kontynentu.

Jednak do czasu..

 

Król francuski Filip IV Piękny który miał wielkie długi u templariuszy postanowił uwolnić się od nich w prosty sposób.

13-tego października 1307 roku z oficjalnym poparciem ówczesnego papieża uwięził członków zakonu we Francji, zarzucając im herezję, świętokradztwo, czary, rozpustę i spiskowanie z Saracenami. Po długotrwałym procesie, trwającym do czerwca 1311 roku, sobór w Vienne zdecydował o kasacie zakonu templariuszy. Jego majątki we Francji zostały skonfiskowane, wielu templariuszy poniosło śmierć na stosie, w tym wielki mistrz Jakub de Molay i 54 innych dostojników zakonnych. Nie wszędzie jednak likwidacja zakonu przebiegła bez problemu. Zbrojny opór stawili templariusze aragońscy i cypryjscy. Templariusze niemieccy zaś stawili się władzom świeckim w pełnym rynsztunku bojowym, dzięki czemu uniknęli aresztowania, dzięki czemu zachowali dawne wpływy, schodząc tylko „do podziemia” finansowego.

 

Dlatego istnieje zapewne jakaś ciągłość w diabelskiej idei znanej pod kryptonimem „NWO”, aż po dziś dzień.

Maczali w tym palce masoni rożnego autoramentu, wywodzący się ponoć „ideologicznie” z Zakonu Templariuszy.

 

http://robertzjamajki.salon24.pl/479093,templariusze-2

 

Stan Kubik
O mnie Stan Kubik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura