Jeden z moich znajomych paryskich uznał za stosowne przesłać mi mailem dowcip o sympatykach PiS, dodam ze bardzo płaski i wulgarny, celowo obraźliwy..
Odczytałem to, jako odpowiedz na moją listopadowa troskę o znajomych paryskich właśnie, kiedy po krwawym piątku 13-tego sprawdzałem w różny sposób, czy aby nie przeszli przyspieszonej ascendencji.
Ja się o kumpla wtedy martwiłem, no, a on pewnie by mnie rozweselić wysłał mi ten żałosny dowcip rysunkowy. Rzecz smutna, ale w sumie byłaby mało ważna, gdyby nie jeden istotny detal. Otóż ów kumpel nigdy nie interesował się polskim życiem politycznym, nie optował za nikim, ani nie glosował za, czy przeciw..
żył tak (za przeproszeniem) „po parysku”, czyli konsumował otaczającą rzeczywistość, znajdując łakocie dla swego ego i odrzucając w niepamięć wszystko to, co wymagało jakiejkolwiek refleksji.
Tak a'propos, to kiedyś jedna wiekowa dosyć paryżanka uraczyła mnie teoryjką, jak to 95% populacji europejskiej „konsumuje” papkę, jaka nam fundują gratis politycy ze spokojem muła przeżuwającego obrok, i jak ten muł mają minę przy tym „cool”, póki worek z obrokiem pełny.
Tylko 5% populacji (dowolnego kraju Starego Świata) biega (według owej damy) po ulicy wkurzone na to, co wyprawia z nami klasa rządząca..
Z tych kilku procent tylko jakiś ułamek rozumie i jako tako obejmuje zrozpaczonym umysłem rzeczywistość.
Z tych kilku procent ułamek także próbuje przeciwdziałać.
Elity są oczywiście w przyklaskującej lub tylko „żrącej obrok” 95%owej reszcie.
..co to ja miałem?..aha :)
Dowcip, obroku źdźbło, żałośnie małe,
ale kłujące serce.
Ja sympatyzuje PiSowi, Prezydentowi, a tu masz!
Raczy mnie tak zwany kolega bezrozumnym i właściwie przebrzmiałym paszkwilkiem o porażkach przeszłych (ośmiu bodaj)...
Jak się ma to do totalnej wygranej teraz, na jesieni?
Nijak,
ale KOD działa nawet w Paryżu
i dorzuca do obroku co nieco,
z wdzięczności
o wcześniejszą troskę zapewne..
