dylandog dylandog
55
BLOG

Migalski wróci na uczelnię, już się wypromował (za naszą kasę)

dylandog dylandog Polityka Obserwuj notkę 6

Decyzja europosłów PiS o wykluczeniu Marka Migalskiego z klubu jest bardzo słuszna. Bo z jakiej racji mają wspierać faceta, który praktycznie gra tylko na siebie? Przypuszczam, że fruwający ornitolog, jak sam siebie europoseł nazywa, po zakończeniu kadencji wyląduje na jakieś ciepłej posadzie na prywatnej uczelni. Na pewno znacznie lepszej i bogatszej niż ta z której się wywodzi. A ten głupawy przydomek wskazuje zresztą na to, że europoseł nigdy nie przestał postrzegać siebie jako przede wszystkim politologa.

Migalski nigdy nie był i nie będzie poważnym politykiem. Jest natomiast uważnym obserwatorem polskiej sceny politycznej i był nienajgorszym komentatorem politycznym. Jest niezły PR-owo, przede wszystkim dobrze siebie promuje i ma doskonałe układy z dziennikarzami. Proszę popatrzeć czym on się zajmuje, ewidentnie nudząc się w Parlamencie Europejskim. Właśnie ukazuje się jego książka w wydawnictwie Czerwone i Czarne. Piękna sprawa, że nasz przedstawiciel w Europie ma czas pisać obszerne analizy polityczne (i to obok obsesyjnej aktywności na blogu!) Poza tym, organizuje na przykład konkurs hip-hopowy dla promowania polityki historycznej. Przecież to niepoważne, że człowiek któremu płacimy olbrzymią kasę zajmuje się takim bzdurami.

Jego krytyka pod adresem Jarosława Kaczyńskiego jest tylko krytyką komentatora politycznego. Gdyby wierzył w to co pisze, to zająłby się uprawianiem polityki na serio, starając się nagłośnić sprawy istotne dla milionów Polaków, a nie te zajmujące paru publicystów i dziennikarzy. Migalski był porównywany do profesorów Roszkowskiego i Śpiewaka, którzy też z akademii przeszli do polityki. Tyle, że oni dwaj odchodzili mając już pokaźny dorobek naukowy, więc można powiedzieć, że w ten sposób zasłużyli sobie na to, żeby reprezentować wyborców. Charakterystyczne zresztą, że obaj po jednej kadencji od polityki udeszli. Odejdzie i Migalski, tylko że on wchodził do polityki goły jak święty turecki i nic wcześniej poważnego nieosiągnąwszy. Stworzył jedynie sprytnie wokół siebie mit prześladowanego naukowca. Jakiego naukowca?! Natomiast teraz, po tym jak trochę pośpiewał i napisał w kwadrans list otwarty, już się pięknie za nasze pieniądze wypromował i może na tym budować. Witajcie w post-polityce.

 

PS. Wiekopomny wkład Marka Migalskiego do nauki polskiej np.tutaj

dylandog
O mnie dylandog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka