Wiele się pisze i dyskutuje na blogach o dodatkowym opodatkowaniu banków oraz wielkich sieci zagranicznych hipermarketów działających w Polsce.
Daje się zauważyć, ze wielu blogerów nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi i wypisują różne głupstwa. Wielu z nich również pisze głupoty, ale nie z niezrozumienia, a ze zwyklej przekory, na zasadzie – co mówi PO jest OK, a co mówią inni [a zwłaszcza PIS], jest głupie i be.
Najświeższy i pierwszy z brzegu przykład takiego działania, to komentarze na przykład @zaplutego antyeuropejczyka pod wpisem Z. Kuźmiuka - J.K. Bielecki stracił okazję żeby siedzieć cicho.
Niezmiennym argumentem przeciwników opodatkowania banków i hipermarketów jest mantra o przerzuceniu kosztów tego podatku na ostatecznego płatnika, czyli klienta.
Jest to z gruntu fałszywy pogląd, zakładający całkowity brak konkurencji w sektorze bankowym i pomiędzy hipermarketami. Ale to nie są monopole i nie mogą również [przynajmniej tak łatwo] wejść w zmowę cenowa, tak wiec dopóki firmy te maja duży zysk netto, to zagryzą zęby i oddadzą państwu, co jego, bo nie mogą sobie pozwolić na utratę klienteli. Co prawda, jeśli chodzi o banki, to mogą trochę podskakiwać, bo większość z nich nie jest już polska własnością i ich zagraniczni właściciele maja jajca wkręcone w imadło i łakną gotówki z naszych polskich oddziałów, jak kania dżdżu. Ale tak naprawdę poza zgrzytaniem zębami i pohukiwaniami opłacanych lobbystów pokroju Bieleckiego, niewiele by mogły zrobić.
Drugim argumentem przeciwko dodatkowym podatkom jest twierdzenie, ze to i tak przyniesie mało pieniędzy i ze jak PIS myśli, ze tym zalata dziurę w budżecie, to jest głupie itede itepe etcetera. To są dopiero dyrdymały! Rostowski walczy o każdy grosz, zamyka przedszkola, podnosi VAT na ubrania dziecięce, robi kolejny skok na OFE, aby tylko wyskrobać kilka złotych, skąd się tylko da, a tu blogerzy pro-platformiani mówią, ze te podatki to mała kaska!
Lepiej niech się wszyscy zastanowią, dlaczego Rostowski woli rabować grosze od rodziców, zamiast capnąć miliony od banków.
