dziaberlak dziaberlak
89
BLOG

Konto obywatelskie - sen o informatyzacji

dziaberlak dziaberlak Polityka Obserwuj notkę 7


Wyobraź sobie konto obywatelskie, z którego poziomu za pomocą internetu jesteś w stanie zrobić dosłownie wszystko. Marzenie? Nie, prosty projekt.

 

Po czterech godzinach zapisów na Uniwersytecie, czynionych drogą elektroniczną, zacząłem się zastanawiać jakby to było, gdyby rząd w końcu poważnie wziął się za informatyzację administracji publicznej. I przyznam, że myśli z początku jasne, szybko nabrały ciemnych barw, wręcz burzowych. Bo zapewne wyszłoby jak zwykle.

 

Uniwersytet Wrocławski wprowadził coś, co miało zrewolucjonizować system kolejek przed dziekanatem. Tak zwane elektroniczne zapisy na przedmioty do wyboru, gdzie wystarczy mieć numer indeksu i pięć ostatnich cyfr PESEL. W praktyce wygląda to tak, że wybranie dwóch przedmiotów zajęło mi cztery godziny. Z szybkich obliczeń zaś wynikało, że na przedmiot główny w tym samym czasie zdążyło się zapisać około osiemdziesięciu innych studentów z łącznej puli prawie dziewięciuset. Wydajność rzędu jeden student na trzy minuty. Okazuje się, że dokładnie taka sama jak wydajność pań z dziekanatu przyjmujących studentów a być może nawet niższa. Czyli jednym słowem nie zmieniło się nic, choć jest zupełnie inaczej.

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że informatyzacja administracji jest zadaniem znacznie poważniejszym od informatyzacji jednego zakładu administracyjnego jakim jest Uniwersytet Wrocławski. Jednak założenia są podobne. Oczywiście łatwo sobie wyobrazić jak powinna tak zmodyfikowana administracja działać, czyli można wyimaginować sobie przesunięcie rozpatrywania wniosków ze sfery rzeczywistej do wirtualnej. Nie potrzeba do tego żadnych podpisów cyfrowych, wystarczą odpowiednie zabezpieczenia, coś a la token w banku. Każdy obywatel powinien dostawać takiego tokena, który co minutę generuje nowy kod. Koszt wyprodukowania takiego urządzenia mieści się w 2-3 złotych, czyli koszt zaopatrzenia całego społeczeństwa nie wyniósłby więcej niż 100 mln zł. A token, jak wskazuje praktyka bankowa, jest najbezpieczniejszym środkiem zapobiegawczym. Skoro strzeże naszych kont, to dlaczego miałby nie móc strzec naszych kont obywatelskich?

 

No właśnie. Każdy obywatel powinien mieć tzw. konto obywatelskie. Meldunki powinny być zlikwidowane, zaś każdy mógłby elektronicznie przypisać się do danego Urzędu będącego urzędem właściwym dla miejsca pobytu danej osoby. Właściwie nie istniałaby potrzeba kontaktu osobistego pomiędzy jednostką a administracją. Czy jest bowiem coś, co usprawiedliwia taki kontakt, gdzie właściwie wszystko można załatwić kilkoma kliknięciami? Oczywiście, są wyjątki – wydanie dowodu osobistego czy paszportu. Ale poza kilkoma niezbędnymi przypadkami, można ograniczyć w znacznym stopniu kolejki i wielkie kolejki. I jeszcze większe.

Tak więc z poziomu konta obywatelskiego każdy miałby dostęp do wszystkiego. Potrzebujesz pozwolenia na budowę? Ok, kilka kliknięć – mamy wyciąg z ksiąg wieczystych bez czekania miesiącami na wypis, kolejne kliknięcia – kierujemy ów wypis do załącznika, wypełniamy załącznik i przesyłamy do urzędu. Nie więcej niż trzy minuty. Dzisiaj cała procedura złożenia podstawowych formularzy może zająć trzy tygodnie czy nawet miesiąc.

 

Chodźmy dalej. Z konta obywatelskiego można by głosować. Wyobrażacie sobie to państwo? Dwa kliknięcia i bez ruszania się z domu oddajemy głos. Raz oddanego głosu zmienić nie można. Dzięki temu oszczędzamy 100 mln zł na organizacji wyborów i wyniki mamy o 20:00 zaraz po zakończeniu głosowania.

 

Donaldzie Tusku! Rusz się i zrób coś w tym kierunku!

 

Takie konto dawałoby niesamowite możliwości. I jest to idea prosta do wdrożenia. Koszty mogłyby być spore. Jednak nawet jeśli stworzenie systemu i archiwizacja starych danych miałaby kosztować nawet kilka miliardów złotych, to te kilka miliardów da znacznie więcej niż budowa nowych stadionów. Po prostu czasem warto spróbować. Co prawda boję się jednego – że wyszłoby jak zwykle.

dziaberlak
O mnie dziaberlak

"O strzeż się, synu, Dziaberłaka! Łap pazurzastych, zębnej paszczy!" Nie, to nie o mnie. Niestety.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka