dziaberlak dziaberlak
75
BLOG

Odwracanie Kota Ogonem

dziaberlak dziaberlak Polityka Obserwuj notkę 7

Od dawna jest jasne, że polityka to sztuka odwracania kota ogonem. Koty lubię, nawet uwielbiam, są to bardzo specyficzne zwierzęta i stąd wiem, jakie trudności czekają na śmiałka, który zdecyduje się chwycić kota za ogon a następnie go obrócić. Zadrapania, krew, blizny, wszystko to ma być ceną sprawowania władzy. Z kotem można rozsądnie – wystarczy go wynagrodzić, wskazać miejsce, sam pójdzie. Ba, zamiast nagrody wystarczy perspektywa nagrody. Można z kota zrobić nawet i psa Pawłowa, choć trudniejszym to będzie, niż z psa uczynić pawłowową zabawkę (proszę o wybaczenie wszystkich właścicieli psów). A jednak politycy uwielbiają bawić się z kotem.

Ostatni tydzień przyniósł zabawy z kotem na wszystkich frontach. Niektórzy twierdzili, że Przewodniczący PE jest lepszy niż Przewodniczący KE. Inni twierdzili, że Przewodniczący Frakcji brzmi lepiej niż w-ce Przewodniczący PE (choć mnie do dzisiaj fascynuje, w czym jest mocniejsza pozycja Przewodniczącego Frakcji, którego wcale jego Frakcja nie popiera). Każdy bawił się z kotem, mało kto jednak został podrapany – wszak lato jest, słońce grzeje, kot więc odprawia leniwe modły relaksu na słońcu.

***

istota kota polega na jego wiecznym odpoczynku

istota władzy polega na odwracaniu kota ogonem

ogon służy kotu do tupania gdy odpoczywa (wyraża emocje przez sen) oraz służy do utrzymania równowagi

władza jest więc niczym więcej jak biologicznym (darwinowskim) eksponowaniem własnych zalet (tańcem godowym – a la pióropusz pawia) oraz elementem pozwalającym na zachowanie równowagi umysłowej zblazowanych (tutaj wstaw sobie sam drogi czytelniku wyrażenie)

***

Nie przepadam za równaniami matematycznymi więc wrócę do wątku głównego. Skoro władza może polegać na odwracaniu, może nie tylko kota ale i sytuacji, ogonem to jak odwróciłaby się sytuacja pewnego Pana:

- Ratujcie! Niemcy mnie biją!

Czy skończyłoby się to tak, gdyby ów Pan był Premierem z Krakowa:

- Ratujcie, (ekhem) Diaboł nas bije!

***

Miałem dziś nieprzyjemność korzystania z czegoś, co nazywa się PeKaEsem. Byłem mile zaskoczony. Kierowca w końcu poszedł po rozum do głowy i zamiast wprowadzać w przestarzałych autobusach w ruch przestarzałą klimatyzację pootwierał okna. Od pięciu lat nie jechało mi się tak przyjemnie polskim PeKaEsem.

dziaberlak
O mnie dziaberlak

"O strzeż się, synu, Dziaberłaka! Łap pazurzastych, zębnej paszczy!" Nie, to nie o mnie. Niestety.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka