dziaberlak dziaberlak
39
BLOG

Po co nam TVP??

dziaberlak dziaberlak Polityka Obserwuj notkę 1

Lubię taki placyk, pośród starych murów kamienicy, są tam ławeczki, trochę zieleni, drzewo, czuć wiedzę bijącą z niedalekich pomieszczeń. Czasem siadam, kiedy paliłem papierosy to właśnie tam zaciągałem się najprzyjemniejszym dymkiem dnia, ludzie nie wiedzą, że coś tam jest, że można wejść i bezkarnie zapalić czy dopić kawę z plastykowego kubka. Jakby czas tam stanął, z książką w dłoni czasem można się zamyślić, jakieś refleksje najdą człowieka, to gorsze niż zmora nocna po wódce, bo nigdy nie wiem, czego po refleksjach takich się spodziewać.

 
Kiedyś lubiłem takie pikniki, czy raczej niezorganizowane wyjazdy pod namiot, a czasem i bez namiotu, gdzie mnóstwo komarów latało dookoła a ich szum był głośniejszy niż szum wiatru rozbijającego się o wodę i o korony drzew. Ognisko wesoło skakało, pląsy cieni na ziemi były widoczne, dwumetrowy a czasem trzymetrowy płomień ogrzewał a młodość to głupota była, więc skoki poprzez płomień wszyscy wykonywali. Nie mieliśmy gitary, nigdy, chyba wynikało to z tego, że w gruncie rzeczy jestem nowe pokolenie, nie to co słucha Autobiografii do wódki i płacze jak bóbr, choć ja lubię słuchać Okudżawę, Kaczmarskiego, Gintrowskiego, ale to nie do wódki i tylko w samotności, jak piję to wolę w tle ciche radio, szarpiący głos Casha, czy nawet jakieś pop, byleby było cicho bo rozmawiać wtedy lubię.
 
Kiedyś słuchano Perfektu, kiedyś nagrywano na kasetach podziemne wersje pieśni Kaczmarskiego, inne to były czasy i inni ludzie. Dzisiaj jest pośpiech i w tym pośpiechu to nawet picie jest inne, studenci rzadko kiedy mówią coś inteligentnego, właściwie wierzcie mi mili Państwo, ale język studentów często jest gorszy od języka najgorszych meneli spod budki z piwem. To pewnie przez masowość, jeszcze na pierwszym roku, pięć lat temu, kiedy co innego studiowałem, ludzie byli jakby troszkę inni, ale tylko troszkę a to może oznaczać zwykły błąd statystyczny.
 
Do czego zmierzam, bo tytuł huczny dałem, a tu mówię bez sensu o czasie, komarach i dymie ogniska. Otóż tak widzę te batalie, te wojny i bitwy, które cały czas są o publiczne media. Pamiętam jak każdy chciał się na nie zamachiwać i każda opozycja twardo broniła ich niezależności. Wszak wiadomo, że gdy media nie ten tego, to przynajmniej publiczna telewizja władzę popierała. Przez ostatnie dwadzieścia lat odkąd komuny nie ma, publiczne media są tubą informacyjną rządzących. Marnuje się setki milionów złotych na zatrudnianie cioć i kuzynów tych cioć i kuzynów królika. Pamiętam niedawno podsumowanie, z którego wynikało, że aby zrobić przeciętny program, TVP musi użyć do tego dwa razy więcej ludzi i sprzętu niż inne telewizje. Miałem możliwość sprawdzenia na własne oczy jak to działa i wiem, że to nie jest tak do końca – TVP miało zawsze trzy razy więcej sprzętu od nas, a i tak robiło znacznie gorsze programy.
 
I tak zacząłem się dzisiaj zastanawiać po co walczyć o niezależność mediów publicznych, po co walczyć w ogóle o media publiczne. Zrobiłem sobie listę po co TVP jest, i wyszło mi tak:
1. Żeby zatrudniać znajomych i swoich ludzi, którzy pracy nie mają.
2. Żeby zatrudniać znajome firmy produkujące programy za olbrzymie, nierynkowe stawki.
3. Żeby płacić operatorowi kamery 45 tyś zł miesięcznie (niejeden to był przypadek).
4. Żeby mieć o czym mówić na mównicy Sejmowej.
I tutaj przestałem pisać. Uznałem, że TVP jest bardzo potrzebne politykom. A dla zwykłych ludzi najlepiej by było, gdyby je zlikwidować. I tyle. Jeden z wielu reliktów komunizmu w Polsce.

 

dziaberlak
O mnie dziaberlak

"O strzeż się, synu, Dziaberłaka! Łap pazurzastych, zębnej paszczy!" Nie, to nie o mnie. Niestety.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka