Styczeń to zazwyczaj lekkie ocieplenie po grudniowych przymrozkach. Akurat przybywa dnia i jeżeli nie ma zbyt głębokiej pokrywy śnieżnej, warto zająć się drzewami owocowymi.
Sieplejsze i pełne słońca dni rozgrzewają szare konary drzew a że jest po mrozach, to i soki zaczynają krążyć w pniu. Jest to bardzo niebezpieczny okres, ponieważ rozbudzenie drzew przed kolejną falą mrozów grozi zamarznięciem wody w pniu. TO właśnie wtedy dochodzi do najtrudniejszych strat mrozowysh. Spękane pnie stają się łatwym miejscem do osiedlenia sie kolejnej kolonii pasożytów, gdzybów i pleśni... Upada wartość produkcyjna sadu...
Jest na to sposób. To w cieplejsze dni stycznia i lutego sadownicy bielą drzewka. Chodzi o ograniczenie wpływu słońca na pień - wtedy soki jeszcze nie krążą tak intensywnie. Odkłądanie bielenia na termin późniejszy nie ma sensu, bo ocieplenie wiosenne ma ograniczony wpływ na pobudzenie drzewa i tym samym opóźnia się jego owocowanie...
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSfBOl0o6jXFI5obMMLT9_k7r3FDkaJmrSzbUVXJTfkPBGgqZJQZQ