dzida dzida
2023
BLOG

Pułkownika Szeląga (i prokuratorów) odlotów ciąg dalszy

dzida dzida Polityka Obserwuj notkę 8

Czas płynie a pułkownik Szeląg dalej traktuję dziennikarzy jak wrogów. Albo idiotów.

Właśnie przed chwilą pytania zadawał Cezary Gmyz ("Rz") i Krzysztof Skórzyński ("TVN24"). Ten drugi zapytał komu specjaliści z Krakowa przypisali słowa, które w raporcie Millera przypisano właśnie gen. Błasikowi. Chodzi o to, że wg komisjii Millera generał czytał właściwy wysokościomierz. Pytanie jest więc zasadne, nieinwazyjne.

Reakcja płk. Szeląga była taka, do jakiej zdążył nas przyzwyczaić. Mówiąc w skrócie redaktor z TVN24 dostał "joby", bo pan pułkownik nie pamięta, nie chce wprowadzić w błąd, a wogóle wszystko jest w materiałach, które dostępne będą po konferencji więc o co chodzi? Skórzyński nie chciał się poddać, ale w końcu musiał ustąpić (w tle widać było Gmyza, który dusi się ze śmiechu).

Bardzo ciekawe pytanie zadał redaktor Gmyz, a mianowicie ile osób znaleziono że sektorze w którym znajdował się kokpit. Na to również Szeląg nie odpowiedział, ale przynajmniej Gmyz nie odszedł z kwitkiem, tylko obiecał odpowiedzieć mailem. Jest to o tyle interesujące, że komisja Millera wnioskowała o rozkład sektorów poszukiwań, w której znaleziono poszczególne ciała.

Z żalem stwierdzam, że przykro się słucha pytań zadawanych przez Leszka Misiaka z "GP" - już lepiej wypada Anita Gargas, która pytała o weryfikację relacji naocznych świadków, czy o sylwetki psycholigiczne osób na wieży.

Co ciekawe - ze strony TVN24 padło pytanie o wyliczenia Bieniedy i Nowaczyka. Szeląg stwierdził, że prokuratura nie dostała najzwyczajniej w świecie danych źródłowych (poza prezentacjami z prac komisjii).

Wracając do pułkownika Szeląga - szkoda, że pan prokurator nie popracował nad emocjami, i traktuję tych którzy wykonują swoją pracę za swoich osobistych wrogów. Ogólnie widać, że pytań jest sporo, a tendencja jest taka jak w trakcie przedstawiania wyniku prac komisji Millera - "jeszcze dwa pytania i kończymy" (wtedy ostro zareagował Andrzej Stankiewicz).

Państwo -  w osobach jego przedstawicieli - nie ma czasu. Sorki, śledztwo jest nadrzędne. Ale bez przesady.

P.S. Właśnie Piotr Świerczek z TVN 24 zapytał czy są jakieś dowody, że Błasika nie było w kokpicie. Nie panie redaktorze - nie ma dowodu, że Błasik gadał w tym czasie z Osieckim tuż przed jego skokiem przed zderzeniem.

dzida
O mnie dzida

Staram się pisać krótko. Nie zawsze wychodzi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka