Kiedyś - chyba nawet i na tych łamach - postawiłem hipotezę, że JEŻELI w Smoleńsku nie było zamachu to obserwując reakcje- pożal się Boże- rządu polskiego na "wydarzenia smoleńskie" - Rosjanie nabiorą ochoty na to, aby jednak w Polsce teza o zamachu miała swoją rację bytu i całkiem solidne podstawy.
Na samym początku - dla tych którzy mają zwyczać czytać tylko początek, a potem już tylko rzucać mięchem w komentarzach - chcę przypomnieć (i przyznać się), że tezy głoszone przez dr Nowaczyka ("dwa wybuchy") przemawiały do mnie "tak sobie". Miałem w tej sprawie "spięcia" z użytkownikami @kaczazupa, @marek dąbrowski i kilkoma innymi blogerami. Bardziej przemawiała do mnie hipoteza "wczesnego Macierewicza' o błędnym naprowadzaniu samolotu, zresztą uważałem że to jest temat najgorzej przebadany - bo i najtrudniejszy do wykazania, bo w pewien sposób "nienamacalny".
Tyle tytułem wstępu - który mam nadzieję oszczędzi wysiłku dalszego czytania tym, którzy wpasowali mnie kiedyś w buty KGB-owskiej razwiedki, dlatego tylko że miałem trochę inne zdanie.
Dzisiejsza publikacja "Rz" jest dla mnie osobiście zaskoczeniem i każe dokonać pewnej weryfikacji, a przynajmniej inaczej zważyć także hipotezę Nowaczyka. Jednego raczej jestem pewien - tych materiałów które wykryto zarówno na ciałach (pisze o tym niezależna.pl), jak i siedzeniach i poszyciu samolotu po prostu być nie powinno, jeżeli doszło do CFITu o którym bajki pisali Anodina i Miller.
Tezy, że Tupolew "walnął" w jakiś podziemny skład z czasów II wojny światowej (no bo chyba w cóż innego mógł uderzyć?) są całkowicie absurdalne i są hipotezą - którą oczywiście można postawić - ale raczej tylko po to, aby zaraz ją wykluczyć.
Tak to prawda, że w czasie ostatniej wojny miasto było obiektem zaciekłych bojów (i to w 1941 jak i 1943 roku), ale pragnę przypomnieć, że trotyl to nie jest standardowe wyposażenie przeciętnego oddziału liniowego Armii Czerwonej lub Werhmachtu - używali go głównie saperzy, inżynierowie czy oddziały szturmowe ("sturmpioniers"). Pozostają oczywiście niewybuchy pocisków artylerii wszelakiej, którymi na froncie wschodnim okładano się wzajemnie dość hojnie ale to raczej zbyt ekstrawaganckie - to po pierwsze.
Po drugie - jeżeli w pobliżu buduję się bazę lotniczą - tak jak zrobili to Rosjanie - to teren taki (znów tak podpowiada rozsądek) - powinien być szczególnie dobrze przebadany pod kątem obecności tego typu pamiątek jak niewybuchy z czasów wojny.
Słowem - na szybko struganie teorii o obecności TNT na siedzeniach i poszyciu Tupolewa nosi znamiona desperacji.
Skąd więc mógł się tam wziąć? Pozostają dwie możliwości:
Możliwość 1 - jest to pozostałość po zamachu.
Możliwość 2 - trotyl został nad wrakiem podrzucony przez Rosjan.
***
Możlwość nr 1 pomijam w tej notce - bynajmniej nie dlatego że uważam ją za nieprawdopodobną. Chce się skupić na tezie nr 2.
W tym celu warto zadać sobie pytanie czemu nagle w styczniu 2012 wybudowano dach nad wrakiem Tu? Narracja oficjalna mówi o zabiegach polskiej dyplomacji, determinacji władz Smoleńskich i takich tam pierdołach.
Ja bym był bardziej "spiskowy" - dach buduję się czasem, aby coś ochronić ale czasem aby coś ukryć.Na przykład podrzucić trochę trotylu na wrak, po uprzednim umyciu (albo w trakcie mycia - co za problem dosyspać do zbiornika z wodą nieco substancji - gwarancja skutecznego rozprowadzania po wszystkich elementach stuprocentowa).
Można to zrobić oczywiście i pod chmurką, ale te satelity ...
Wcześniej warto wypuścić trochę zdjęć z katastrofy. No i ten seryjny samobójca...
***
Niech się teraz Polaczkowie zastanawiają o co tutaj chodzi. Chcieliście wybuchy? Macie trotyl.
A pan "płemieł" Tusk niech ma zagwozdkę co tam jeszcze jest w papierach, ktorych nie przekazano a które "nagle" mogą się odnaleść.
Zawsze się przyda w negocjacjach (dajmy na to gazowych, ale prywatyzacyjnych) jakiś as?
***
Nieprawdopodobne? Może i tak, ale czemu takiej hipotezy nie postawić? W każdym razie jeden premier, który "nie miał z kim przegrać" ma duuuuuuży problem.
Dopisek godz. 17:25: no i jest możliwość 3 - wszystko to hipoteza (co najmniej) przedwczesna.
Ale życie może dopisać jeszcze kolejny rozdział do tej historii, więc lepiej być ostrożnym we wnioskach (co dzisiejszy dzień potwierdził).