grudniowy dziekan grudniowy dziekan
46
BLOG

O nudzie

grudniowy dziekan grudniowy dziekan Kultura Obserwuj notkę 3
Nuda jest potężną siłą w życiu człowieka. Jeden z moich poprzedników
trafnie zdefiniował ją kiedyś jako "ból zaprzepaszczonych szans i talentów".* Ale nuda może być też siłą pozytywną, może popychać do działania. Jest jednak wtedy impulsem trudnym do opanowania i niebezpiecznym. Dość powiedzieć, że mojego bliskiego przyjaciela Eugeniusza zaprowadziła aż do Afryki, na z pozoru bezsensowną wędrówkę sawanną. Piszę "z pozoru", gdyż wrócił szczęśliwszy i bogatszy m.in. o tytuł "króla deszczu" jednego z afrykańskich plemion. Ale ja, tak jak poprzednio, chcę ten niemalże powieściowy wstęp odnieść do rzeczywistości Salonu 24.

Oto grupa najbardziej odrażających gości Salonu 24 stworzyła kolektywną inicjatywę "Nudzą y Brzydzą", specjalne forum, na którym propagują oni swoje dawno skompromitowane idee. Mniejsza już o znieważającą polską historię nazwę, o obrzydliwe poglądy, o niesmaczne wizytówki, wreszcie o skandaliczną promocję ze strony administracji Salonu. Dla mnie najciekawszą kwestią jest: dlaczego uczynili ten krok? Dlaczego dotychczasowa formuła wypowiedzi nie wystarczyła? Wydaje mi się, że odpowiedzią jest właśnie nuda, ta sama pierwotna siła, która spowodowała, że Eugeniusz przez dwa lata spał w lepiankach, a jeszcze inny z moich przyjaciół, pacyfista, cieszył się na wieść o powołaniu do wojska. Ale znowu zdaje się odbiegam od tematu, chciałbym bowiem kontynuować wcześniejsze rozważania.

Skoro nuda, ten "ból zaprzepaszczonych szans i talentów",pchneła tutejszych, pożal się Boże, lewicowców do działania, to o jakich talentach mowa? Zaprawdę, nie pisarskich, bo dotychczasowe felietony stoją na żenującym poziomie. Nie może chodzić też o dar proroczy, boć przecież gołym okiem widać, że propagowane przez nich idee zniszczą cywilizację i lewactwo razem z nią. Ale zniszczenie to dobry trop: nasi lewicowcy, pozbawieni w dzisiejszych czasach możliwości czynnego siania zniszczenia, robią to pośrednio. I to jest właśnie ten zaprzepaszczony talent, ten gen destrukcji aktywny w każdym marksiście i kryptomarksiście, który stoi w podstaw tej nowej inicjatywy.

Życzę jej i jej autorom jak najgorzej.

* ang. the pain of wasted possibilities or talents

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura