DziubekWrocław DziubekWrocław
91
BLOG

ZOBRAZUJ swoje WYOBRAŻENIA!

DziubekWrocław DziubekWrocław Kultura Obserwuj notkę 0

Kilkugodzinny pobyt na trzynastej Studenckiej Środzie, elemencie XVII edycji łódzkiego Camerimage, sprawił, że spadł mi kamień z serca: młodym wilkom wciąż rosną ostre kły, którymi potrafią mocno kąsać. Potem poczułem ścisk w żołądku na myśl, że polskie wilczki zostaną wytresowane przez swoiście (swojsko?) skomercjalizowaną rodzimą rzeczywistość. Aż zęby im nadgniją w klatkach kultury najniższej, w której poczesne miejsca zajmują abonowane "M jak Miłość" czy "Kocham Cię, Polsko!". A jeśli jednak ktoś im pozwoli pohasać, to - o, ironio! - telewizja, utrzymująca się z reklam.

 

 

Po załatwieniu spraw, które mnie do Łodzi sprowadziły, poszedłem wraz z przyjaciółką do Teatru Wielkiego, który nas 2 grudnia br. w Łodzi przyciągał. Wybraliśmy się na pokaz najlepszych konkursowych etiud, nakręconych przez studentów filmówek z całego świata, choć przy znacznej dominacji Europy.

Jak w całym Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage (impreza poświęcona operatorom filmowym, co sugeruje już jego nazwa), tak i w odbywającym się w jego ramach Konkursie Etiud Studenckich, istotny nacisk położony został na zdjęcia i pracę kamerzysty (przy każdym filmie eksponuje się, obok nazwiska reżysera, właśnie autora zdjęć, zaś przypadająca zwycięzcom Złota Kijanka nosi miano Studenckiej Nagrody im. László Kovácsa - ku czci, zmarłego przed dwoma laty, wybitnego węgierskiego operatora). Dlatego nie mniej ważna niż fabuła jest metoda, oryginalność i nietuzinkowość formy. Częstokroć sposób, treść i wyobrażenie danego pojęcia łączą się w jedno. Jak np. w przypadku rewelacyjnej "Aorty" (reż.: Bartłomiej Żmuda, zdjęcia: Daniel Wawrzyniak; Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi).

I oczywiście nie chodzi o samo czarowanie możliwościami kamery, podobnie jak w malarstwie nie rzecz w tym, aby pokazać, jak cudownie można mieszać barwy. Czarować i wprawiać w zadumę ma przecież sensowne przełożenie ich na płótno...

Adepci sztuki operatorskiej i reżyserskiej garściami czerpią z pierwotnych, wspólnych dla różnych kultur symboli, metafor, alegorii i asocjacji. Moja przyjaciółka stwierdziła, że część etiud przypomina najdoskonalsze wiersze, mimo że krótko ujęte, zawierające w sobie głębokie przekazy. A co za tym idzie - dające wiele możliwości interpretacji.

Kolejne sekwencje świetnego rosyjskiego "Cell, the" (ros.: "Kletka", reż.: Aleksander Kargaltsiew, zdjęcia: Maksym Żukow; Wszechrosyjski Państwowy Instytut Kinematografii im. S. A. Gierasimowa) jawić się mogą jako różnorakie aspekty życia: trwanie, dawanie go i odbieranie. Zamknięty kwadrat widziany z lotu ptaka, w którym rozgrywa się lwia część akcji filmu, może być alegorią ograniczeń życia i tęsknoty za absolutną, choć utopijną, wolnością. Jesteśmy cząstką nieskończonego wszechświata, niedoskonali, wybrakowani, determinowani przez niezależne od nas procesy.

Fenomenalny fiński film "Shadows" (fiń.: "Varjot", reż.: Hanna Bergholm, zdjęcia: Arttu Peltomaa; Uniwersytet Sztuki i Projektu w Helsinkach, Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Wystaw Projektów - Taideteollinen korkeakoulu) traktuje o złożonym przełamywaniu leków, oswajaniu się z własnymi "cieniami". Surowa skandynawska sceneria lasu (później wyciętego) przywodzić może skojarzenia z C. G. Jungiem, jak u towarzyszącej mi na przeglądzie przyjaciółki. Las - uniwersalna metafora wrodzonego nieobycia psychicznego, niedojrzałości, pierwotnego zagubienia.

Dwie bardzo dobre produkcje izraelskie poruszają problemy odmiennych rodzajów wyalienowania.

W "Segalu" (reż.: Yuval Shani, zdjęcia: Ben Aviv; Wydział Filmowy i Telewizyjny Uniwersytetu Tel-Awiwskiego) wyobcowanie ukazane jest na przykładzie transgenderowego mężczyzny w podeszłym wieku i jego zmagań z własną tożsamością w kontekście otaczającego świata. Atmosferę podkreśla przeważający na ekranie półmrok i cienie. Niespodziewanie przed bohaterem staje ogromne wyzwanie zrezygnowania z samego siebie dla ukochanej córki i wnuczki. Następuje pewne rozświetlenie.

W filmie "On Leave" (hebr.: "Regila", reż.: Asaf Saban, zdjęcia: David Rudoy; Wydział Filmowy Akademii Sztuk w Beit Berl) obcy wobec świata, swej rodziny i dziewczyny staje Yotam po kilkuletniej służbie w armii i udziale w wojnie, w której zginęło gros jego towarzyszy broni. Zmiany w psychice, jakich doznał w nagrodę za walkę dla ojczyzny, drastycznie modyfikują w nim sposób percypowania rzeczywistości. Żyje jakby nadal w warunkach frontowych, nastawiony na zaspokojenie potrzeb biologicznych. Jego myślenie i czucie ulega odhumanizowaniu, sprowadza się do żołnierskich schematów. Yotam, mimo że faktycznie nie pozbawiony emocji i uczuć, traci umiejętność ich wyrażania oraz okazywania. Godnym uwagi przykładem kunsztu operatorskiego jest przedstawienie jazdy na motocyklu i aktu samobójstwa.

Rozwodzić się dalej o dobrych, tym bardziej operatorsko, filmach - to poniekąd tak jakby opowiadać o dziełach P. Bruegla, H. Holbeina albo M. Chagalla i W. W. Kandinskyego. Czymże czytanie o nich przy ich oglądaniu?! (No, chyba że pisałby Jacek Kaczmarski). Dokończę więc tylko pewną refleksję.

Jak Szanowny/-a Czytelnik/-iczka zauważył/-a, już w leadzie nie udało mi się napisać wyłącznie recenzenckiego tekstu z XVII Camerimage. Niczym nieproszony gość narzuca się w pofestiwalowych rozważaniach multum razy wałkowana kwestia mecenatu państwa (czyli de facto z przymusu jego obywateli) nad sztuką ambitną. Szczególnie uwypuklona w dyskusjach o abonamencie R-TV. Bo to przecież koronny argument apologetów haraczu dla TVP: rzekoma misyjność, bez której dofinansowania kultura wysoka rychle sczeźnie. Lecz jakoś nie przypominam sobie, aby nasza tak niby prokulturowa (na pewno zaś popkulturowa) Telewizja Przepolityczna patronowała przedsięwzięciom pokroju Camerimage, a później emitowała choćby owe etiudy studenckie, zwracając po części uczelniom filmowym pieniądze, jakie wyłożyły swoim studentom na realizacje. I dała Polakom poznać nazwiska młodych wilków: B. Żmudy, D. Wawrzyniaka, Anny Rzepki i Artura Gortatowskiego (autorka zdjęć i reżyser świetnego i przemyślanego filmu "Osiem"; Wydział Radia i Telewizji im. K. Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach), Tomasza Ziółkowskiego (zdjęcia do niesztampowej "Arii dla szatniarza"; PWSFTViT), Igora Chojny i Jakuba Czerwińskiego (odpowiednio - reżyseria i zdjęcia przenikliwego "Przez szybę"; PWSFTViT). Prędzej zrobi to TVN lub Kino Polska (m.in. obie te telewizje objęły patronaty medialne nad minionym Camerimage), na które nie płacimy żadnego przymusowego grosza. TVP natomiast woli hołubić w swoich szambiarskich a szmaciarskich tworach "niezbyt trzeźwego z Krupówek misia" i prezentować nam (nie)umiejętności aktorskie braci Mroczków (zaś wilczki przyjmie dopiero wówczas, gdy - oby nigdy do tego nie doszło! - dostatecznie się skundlą i "dorosną" do poziomu jej programu). Ewentualnie puścisz, zdrowaś TVP, misji-ś pełna, raz na kilka miesięcy coś z Wajdy, Kieślowskiego, może Polańskiego (też kiedyś studentów łódzkiej PWSFTViT im. L. Schillera). Możliwe, że coś ze zdjęciami Sławomira Idziaka, Janusza Z. Kamińskiego... Ale to już koniecznie grubo po północy (albo w TVP Kultura, której niemal nikt nie ma)! Abonament! - a żeby cię tak nagły jasny trafił!


Oficjalna strona festiwalu Camerimage

Podstrona - Konkurs Etiud Studenckich Camerimage 2009

Camerimage w Wikipedii

 

chrześcijanin † rzymski katolik wolnościowiec, liberał klasyczny (nie lewicowy), libertarianin (prawe skrzydło), minarchista, zafascynowany konserwatyzmem wolnościowym za sprawą Nicolása Gómeza Dávili wyznawca zasady (której oczywiście nie da się określić na poziomie definicji, lecz na konkretnych przykładach - jak najbardziej), że wolność danej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej - i to powinno być jedyne ograniczenie wolności patriota, antykomunista, antynazista, antysocjalista, antyfaszysta     Publikuję również na: www.radiownet.pl/republikanie/dziubkito       „[…] jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość” [Ken Kesey (1935––2001): „Lot nad kukułczym gniazdem” (1962 r.)]   „Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania” [Bolesław Prus (1847––1912)]   „Jeżeli jednostka obrabuje inną jednostkę, nazywa się to «rabunkiem». Jeśli czyni to grupa – «sprawiedliwością społeczną»” „Ten, kto domaga się równości, kończy, żądając, aby karać utalentowanych” [Nicolás Gómez Dávila (1913––1994)]   „Socjalizm to nowa forma niewolnictwa” [Alexis de Tocqueville (1805––1859)]   „Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu. Nie może być kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. Cóż moglibyście uznać za kompromis między życiem a śmiercią?” [Ayn Rand (1905––1982)]   „My, którzy umiemy mówić, musimy być głosem dla tych, którzy mówić nie potrafią” [Sługa Boży ks. abp Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (1917––1980)]     Popieram i polecam:  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura