DziubekWrocław DziubekWrocław
1308
BLOG

Czy królom był równy? Podsądny Lech Kaczyński

DziubekWrocław DziubekWrocław Polityka Obserwuj notkę 40

Jeszcze nie spoczywa w pokoju, a już stał się obiektem kłótni. Jeszcze nie ucichły pieśni żałobne, a już rozgorzał krzyk grupki ludzi, sprzeciwiających się pochowaniu Pana Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu. Na ile zasadny jest ich protest? I NA CZYM OPARTY?


Motto:

Coś Ty mass-mediom zrobił, Prezydencie,

Że dziś z szacunkiem wskazują Twe zdjęcie,

Wykpiwszy pierwej?... *


Wysoki Sądzie Opinii Publicznej!

Uważam głosy sprzeciwu wobec pochowania w krypcie wawelskiej tragicznie zmarłego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego za całkowicie bezzasadne. Twierdzę, iż nie kryją się za nimi żadne istotne argumenty. Nie powinny mieć tu wszakże znaczenia poglądy polityczne Podsądnego. Każdy ze spoczywających na Wawelu posiadał jakiś światopogląd. Także Marszałek Józef Piłsudski, w sąsiedztwie którego sarkofagu ma znaleźć się grób poległego 10 kwietnia 2010 Prezydenta. Co więcej: wiemy, że i Marszałek budził liczne kontrowersje właśnie na tle polityki i sposobu, w jaki ją uprawiał. Zdecydowanie większe, aniżeli Świętej Pamięci Lech Kaczyński. Ale Józef Piłsudski spoczął wśród królów, bo całą duszą miłował naszą Ojczyznę. Bo nie szczędził dla Niej trudu. Nigdy Jej nie zlekceważył. Szedł wytyczoną własnymi poglądami drogą, lecz była to ścieżka służby Narodowi. I podobnie - oczywiście stosownie do swoich czasów i narzędzi danych Mu przez Konstytucję - czynił Lech Kaczyński.

Sądzę jednak, że nie tyle polityka Lecha Kaczyńskiego jest tu dla niektórych największą przeszkodą, ile niesprawiedliwy Jego obraz, jaki wytrwale malowały media przez bez mała pięć lat. Hurmem atakowały Go i wyśmiewały, ponieważ nie pasował do współczesnego trendu na uśmiechniętych przystojniaków. Obrazu owego, który wrył się głęboko w umysły, te same media nie zdołają zamazać w ciągu tygodnia żałoby.

Jak dalece był to obraz krzywdzący - postaram się dowieść w mojej obronie.

OSKARŻONY O ... - czyli zarzuty mass-mediów. OBRONA

Świętej Pamięci Prezydent Lech Kaczyński był niski. Fakt. A przecież przywódca państwa winien być wysoki i barczysty - zdają się myśleć niektórzy - bo taki dobrze wygląda w TV, bardziej reprezentacyjnie. Drugie zdanie jest jedynie wysnutą z powyższego faktu opinią. Bardzo wątpliwą dowodowo, Wysoki Sądzie Opinii Publicznej.

Bo, Wysoki Sądzie Opinii Publicznej, czy wzrost i muskulatura istotnie przekładają się na charakter i umysł? Zastanówmy się wszyscy. I odpowiedzmy sobie, czy oceniając ludzi przez pryzmat ich walorów fizycznych, nie cofamy się do epoki kamienia łupanego, kiedy duży i silny wódz plemienia rzeczywiście był wyborem najlepszym, gdyż skuteczniej nacierał na mamuta. Dlaczego myślimy tak atawistycznie i prymitywnie? A Napoleon Bonaparte - na niego Podsądny Prezydent Kaczyński mógłby spokojnie spojrzeć z góry. Mimo to nie pożałowano Napoleonowi miejsca w tekście naszego Hymnu Narodowego. Czyżby Polacy w XIX wieku, mimo że pozbawieni państwa i dziesiątkowani, byli bardziej postępowi kulturowo niż ich niektórzy potomkowie w wieku XXI?...

Nie szczycił się ŚP. Prezydent Kaczyński urodą Adonisa, nierzadko zdarzało mu się wypowiadać niewyraźnie, bywał niezdarny. Fakt.

Ale czy - na Boga (bogów) - prezydent to Miss Polonia? Śliczna, z idealną niczym u aktora dykcją, lecz recytująca bezrefleksyjnie utopijne formułki o pokoju na świecie i uwielbieniu zwierzątek. No nie, Wysoki Sądzie Opinii Publicznej, z całą pewnością nie! Liczyć powinna się treść - o czym mówił, a nie: sposób, w jaki mówił. Czemu cywilizowani mieszkańcy środka Europy przykładali znaczenie do tego, że kiedyś zaplątał się w kabel od mikrofonu bądź zrobił coś podobnego? Są wszak rzeczy bez porównania gorsze i prawdziwie godne wstydu: chociażby przyłażenie schlanym w sztok na groby pomordowanych bohaterów. Od czegoś podobnego Prezydent Kaczyński był jak najdalszy, On bohaterom oddawał hołdy, walczył o Ich pamięć z całych sił. I w tym celu również leciał do Katynia 10 kwietnia 2010 roku. Któżby uhonorował tak należycie Annę Walentynowicz i innych patriotów wepchniętych w ciszę zapomnienia? Czyż nie Im podobny miłośnik Ojczyzny?!

MOWA KOŃCOWA

Patriotyzmowi Świętej Pamięci Lecha Kaczyńskiego nie zaprzeczają dziś nawet jego polityczni oponenci. Był Prezydent patriotą niewątpliwie i nie wyłącznie w słowach. Poza pieczołowitym dbaniem o Pamięć Narodową, o korzenie, bez których Naród istnieć nie może, do niewątpliwych zasług Lecha Kaczyńskiego należy także m.in. próba wskrzeszenia i wprowadzenia w życie idei Międzymorza oraz wizji prometeizmu, w które włożył multum energii. Inicjatywy zapoczątkowane - jak wiadomo - przez, przewijającego się tu niczym cień, Józefa Piłsudskiego.

Marszałek Piłsudski właśnie - po sprowadzeniu do Krakowa w 1927 r. szczątków Juliusza Słowackiego - tak uzasadnił pochówek Wieszcza na Wawelu: "W imieniu rządu Rzeczypospolitej polecam panom odnieść trumnę do krypty Królewskiej, bo królom był równy". Królom był równy.

I mimo że Słowacki nie wszystkich zachwyca(ł) - nawiążę tu do Gombrowiczowskiego "Ferdydurke" - to czymś karkołomnym byłoby negowanie Jego twórczości, a co za tym idzie: zasług dla kultury Polski.

I mimo że Lech Kaczyński nie wszystkich zachwyca(ł) - ja też nie zawsze się z nim zgadzałem - to negowanie Jego oddania Ojczyźnie oraz walki dla Niej jest najzwyczajniej w świecie polemiką z faktami. Czy zaś i On królom był równy? Być może nie wszystkim. Ale czy wszyscy byli równi Jemu? Przecież wśród królów zdarzały się także miernoty i tyrani. Prezydent Kaczyński miał jednak nad wszystkimi królami pewną przewagę: do sprawowania władzy otrzymał mandat od Narodu. Natomiast - jak królowie - umarł, będąc Narodu przywódcą.

Czegoż jeszcze trzeba? Co jeszcze miałby zrobić prezydent sprawujący władzę w XXI stuleciu, w czasie pokoju, w państwie będącym członkiem rozmaitych struktur międzynarodowych? Prezydent tak znacząco ograniczony w działaniu przez Konstytucję.

Zaprawdę, Wysoki Sądzie Opinii Publicznej - nie znajduję realnych i merytorycznych przyczyn, aby ten człowiek nie mógł spocząć w krypcie wawelskiej.


* Motto jest moją parafrazą fragmentu utworu C. K. Norwida: "Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie...", którego wersy: „Inaczej będą głosić Twe zasługi / I łez wylanych dziś będą się wstydzić, / A lać ci będą łzy potęgi drugiéj, / Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widziéć..." - wydają się być teraz wyjątkowo uderzające.

chrześcijanin † rzymski katolik wolnościowiec, liberał klasyczny (nie lewicowy), libertarianin (prawe skrzydło), minarchista, zafascynowany konserwatyzmem wolnościowym za sprawą Nicolása Gómeza Dávili wyznawca zasady (której oczywiście nie da się określić na poziomie definicji, lecz na konkretnych przykładach - jak najbardziej), że wolność danej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej - i to powinno być jedyne ograniczenie wolności patriota, antykomunista, antynazista, antysocjalista, antyfaszysta     Publikuję również na: www.radiownet.pl/republikanie/dziubkito       „[…] jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość” [Ken Kesey (1935––2001): „Lot nad kukułczym gniazdem” (1962 r.)]   „Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania” [Bolesław Prus (1847––1912)]   „Jeżeli jednostka obrabuje inną jednostkę, nazywa się to «rabunkiem». Jeśli czyni to grupa – «sprawiedliwością społeczną»” „Ten, kto domaga się równości, kończy, żądając, aby karać utalentowanych” [Nicolás Gómez Dávila (1913––1994)]   „Socjalizm to nowa forma niewolnictwa” [Alexis de Tocqueville (1805––1859)]   „Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu. Nie może być kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. Cóż moglibyście uznać za kompromis między życiem a śmiercią?” [Ayn Rand (1905––1982)]   „My, którzy umiemy mówić, musimy być głosem dla tych, którzy mówić nie potrafią” [Sługa Boży ks. abp Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (1917––1980)]     Popieram i polecam:  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka