Polscy komentatorzy mieli swego czasu nie lada zagwozdkę z wymową nazwiska holenderskiego bramkarza Eda de Goeya. Raz był Edem de Gojem, kiedy indziej de Gejem, to znowu de Hojem etc., etc. Jedynie w anglojęzycznym Eurosporcie usłyszałem poprawną wersję: Ed de Huj. Ale u nas musiano by chyba retransmitować wszystkie mecze z udziałem Holendra po godzinie 22:00, żeby następcy Jana Ciszewskiego przestali sobie łamać język.
Na trwających właśnie w Republice Południowej Afryki Mistrzostwach Świata jeszcze co najmniej dwa razy obejrzymy występ reprezentacji Argentyny. I zapewne prócz L. Messiego, C. Téveza, J. S. Veróna, J. Gutiérreza oraz często kadrowanego trenera Diega Maradony - zobaczymy też defensywnego pomocnika Javiera Mascherano. Ale zobaczyć - swoją drogą. Natomiast pytaniem donośnym jest, jak usłyszymy...
Fonetyka jęz. romańskich wydaje się uchodzić dla Polaków za znacznie łatwiejszą niż holenderska, toteż gdyby chcieć zapisać w naszym języku nazwisko argentyńskiego futbolisty, niby nic prostszego (należy tylko pamiętać, że jest to nazwisko o proweniencji włoskiej, co zresztą wśród Argentyńczyków nie jest wcale rzadkie): Maskerano - i koniec, tak wyłącznie należy wymawiać. Tymczasem przed paroma laty nazbyt często próbowano opcji Mascerano, a obecnie nagminnie powtarza się Maszczerano.
Jednak nic to kompletnie w porównaniu z radosną twórczością duetu Włodzimierz Szaranowicz - Dariusz Szpakowski w wirtualnym świecie piłkarskim! Ci dwaj gentlemani bowiem użyczyli swych głosów (i komentarzy - np.: "Złapał ją jak muchę, która wolno leci") do polskojęzycznej wersji gry "FIFA 08" (na X-box 360).
Przedwczoraj większą część mundialowych meczów oglądałem u mojego dobrego kumpla, który ma X-boxa i wspomnianą wyżej grę. Oczywiście wprawieni w futbolowy nastrój postanowiliśmy po obejrzanych meczach zagrać kilka razy - kolega wybrał ulubioną Portugalię, ja Argentynę (bo jej kibicuję na afrykańskim mundialu).
"Teraz Marszczerano", "I Marszczerano", "Marszczerano!" - dźwięczały nagrane głosy pp. Szpakowskiego i Szaranowicza; z akcentem rzecz jasna na przedostatnią sylabę.
A że piłkarskiego nastroju nie podlewa się wodą mineralną, zaś my byliśmy po kilku, zaczęło nas to w końcu bawić i na usłyszane "wyznania" odpowiadaliśmy sobie: "A ja nie", "A ja wieczorem", "A ja po południu"...
Javier Mascherano. Należy wymawiać: Havier Maskerano; nie Mascerano, ani nie Maszczerano, a już broń Boże nie Marszczerano!