e2rdo e2rdo
4263
BLOG

CVR podany na tacy ?

e2rdo e2rdo Rozmaitości Obserwuj notkę 159

10.04.2010. Mimo komendy "Odchodzimy", nawigator spokojnie odczytuje wysokość z radiowysokościomierza. Nie niepokoi go brak sygnału markera bliższej radiolatarni wyznaczający punkt decyzji. Przesłanka że samolot znajduje się o kilometr za daleko od progu pasa i grubo poniżej wysokości decyzji nie zatrzymuje procedury lądowania. Zarejestrowane na taśmie MARS BM odliczanie wysokości RW trwa jakby nic złego się nie działo.

Sygnał markera BNDB pojawia się na wysokości RW poniżej 20m i trwa ... o ponad sekundę za długo. W zapisie CVR rejestratora MARS BM nie ma podanego przez kontrolerów kierunku lądowania ani rodzaju zajścia. Są za to niezrozumiałe frazy jak "czetyrie" wypowiedziane przez pierwszego pilota tuż po przelocie nad dalszą NDB. Czy "czeryrie" wypowiedziane przez śp Arkadiusza Protasiuka miało sugerować że dowódca załogi myślał że dalsza radiolatarnia jest bliżej (4 kilometry jak w Polsce) niż w rzeczywistości ?

Czy miało to uprawdopodabniać utrzymywanie dużej szybkość pionowej schodzenia ? Być może chciano zasugerować myślenie dowódcy w stylu - "Już dalsza (4 km) a ja jestem jeszcze na czterystu metrach"

Skąd Rosjanie mieli głos śp Arkadiusza Protasiuka do zmanipulowania zapisu CVR ? Skąd mogli mieć spokojny głos nawigatora odliczający jak gdyby nigdy nic wskazania radiowysokościomierza ?

Odpowiedź jest banalnie prosta. Z rejestratora MARS BM który w czasie remontu TU154M został wymontowany przez Rosjan.

To śp Arkadiusz Protasiuk przyprowadził TU154M nr boczny 102 do Samary:

http://www.eostroleka.pl/ojciec-kapitana-protasiuka-8222to-byl-ewidentny-zamach8221,art20968.html

"Nasz Syn odprowadzał tupolewa na remont do Samary, a później go stamtąd odbierał, gdyż najlepiej mówił po rosyjsku. Świetna znajomość tego języka jest bowiem w przypadku mniejszych" - mówi w wywiadzie ojciec dowódcy załogi TU154M.

Tupolew został w Samarze z całym wyposażeniem, rejestratorami. Na pewno został tam rejestrator ATM (podobno wyjęto tylko taśmę) a MARS BM został wymieniony w ramach remontu. Najbardziej cenna dla Rosjan była zapewne jego zawartość.

Czy nawigator który zginął w Smoleńsku mógł także przyprowadzić TU154M do Samary ? Z lektury Raportu Millera wynika że tak.

Śp Artur Ziętek wylatał niby tylko 58 godzin jako nawigator na TU154M (Raport K.M str. nr 22) ale ostatni lot  przed katastrofą wykonał na Tupolewie 24.01.2010. Zatem w 2009 roku miał do wylatania 50 godzin. Pod koniec grudnia 2009 roku wróciła z Samary "stojedynka" a wcześniej była odprowadzona "stodwójka"*.

*ERRATA: TU154M nr boczny 102 odleciał do Samary 12.01.2010 czyli po powrocie TU154M nr 101. Jest zatem niemal pewne że śp  Arkadiusz Protasiuk odprowadzał "stodwójkę" z nawigatorem śp. Arturem Ziętkiem

http://pl.wikipedia.org/wiki/Tu-154#Tu-154M_nr_102


23.01.2010 załoga w tym samym składzie co w czasie lotu do Smoleńska, wykonała mistrzowski powrót z Haiti - lecąc kilkanaście godzin z kilkoma międzylądowaniami na zepsutym autopilocie - ręcznie kontrolując parametry lotu. To był ostatni lot śp. A. Ziętka przed katastrofą w Smoleńsku. Wg. książki "Anatomia Zamachu" A. Ziętek widząc awaryjność Tupolewa zrezygnował z latania na tej maszynie. O wykonanie ostatniego lotu na TU154M poproszono nawigatora z powodu posiadania przez niego ważnej rosyjskiej wizy. Fakt posiadania aktualnej rosyjskiej wizy potwierdza odprowadzanie TU154M do Samary przez A.Ziętka i jego powrót do Polski np. samolotem rejsowym przez Moskwę.

Wniosek:
Ta sama załoga która zginęła w Smoleńsku mogła odprowadzać "stodwójkę" do Samary. Potwierdzenie tego faktu będzie oznaczać że manipulatorzy CVR dysponowali nie tylko próbkami głosów pojedynczych osób ale pełnym zapisem podejścia na wojskowe lotnisko w Samarze. Ostatnie sekundy lotu (odliczanie wysokości przez nawigatora) zostały uznanie (przez MAK) jako jeden z dowodów wskazujący na dezorientację załogi i przekonanie o prawidłowości podejścia. Fragment zapisu z udanego podejścia w Samarze mógł przykryć w smoleńskim CVR ostatnie kluczowe sekundy tuż przed katastrofą (świadomość awarii, nieudanego odejścia, dźwięk wskazujący na przyczynę katastrofy, testament załogi,  wypowiedź o przyczynach gwałtownego przepadania maszyny itp).


Spokojne odliczanie wysokości RW przez nawigatora w oczekiwaniu na przyziemienie przed sygnałem markera bliższej NDB czyli kilometr przed pasem jest albo dowodem na to że (jak twierdzi MAK) polska załoga w dobie GPS pomyliła się o kilometr albo dowodem że do nadpisania końcówki CVR użyto fragmentu zapisu udanego podejścia w Samarze. CVR jest idealnie skrojony do poparcia tezy MAK-u że doświadczona załoga nawigowała nie GPS-em a ... radiowysokościomierzem.

e2rdo
O mnie e2rdo

▐▄▄▄▄▌Polak, optymista▐▄▄▄▄▌ Si Deus nobiscum, quis contra nos ?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości