e2rdo e2rdo
2697
BLOG

Dezinformacja ws nagrania z Jaka

e2rdo e2rdo Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Publikacja w Gazecie Polskiej artykułu Leszka Misiaka i Grzegorza Wierzchołowskiego Taśmy Jaka-40 - dowód na rosyjskie fałszerstwa uruchomiła nienotowaną dotychczas skalę dezinformacji dot. śp Remigiusza Musia i okoliczności wykonanego przez Niego nagrania. Warto (nie promując kłamliwych postów) wypunktować tezy których prezentacja jest świadomym wypaczaniem faktów. W związku z odwlekaniem daty publikacji ekspertyzy fonoskopijnej KIES (motywowanym względami technicznymi i problemami z tłumaczeniem) - będziemy świadkami jeszcze niejednej próby dezawuowania nagrania które bez wątpienia jest jednym z najważniejszych dowodów w śledztwie smoleńskim.

1. KIES odzyskał z rejestratora katastroficznego CVR Jaka-40, zapis podejścia w Smoleńsku nadpisany w czasie lotu powrotnego do Polski

Nieprawda. Nagranie zostało wykonane przez technika pokładowego Jaka-40 na magnetofonie pokładowym MN-61. Zapis był czytelny i przed zabezpieczeniem nośnika przez żandarmów (tuż po powrocie Jaka do Polski) był odtwarzany w ich obecności.

2. Remigusz Muś nie znając treści nagrania (nie wiedząc o odzyskaniu nagrania) mógł składać fałszywe zeznania w Prokuraturze

Technik pokładowy w swoich zeznaniach powoływał się na zapis który sam wykonał. Przed przekazaniem nośnika Żandarmerii Wojskowej wielokrotnie odsłuchał nagranie. Remigiusz Muś aż 3-krotnie potwierdził w Prokuraturze iż słyszał komendę kontrolera o "zejściu do wysokości nie mniejszej niż 50m".

3. Zapis CVR z TU154M jest bardziej wiarygodny

Strona polska dysponuje jedynie kopiami zapisu CVR z rejestratora MARS BM. Po katastrofie rejestrator przez kilkanaście godzin znajdował się bez nadzoru strony polskiej. Potem był przetrzymywany w sejfie zabezpieczonym papierową banderolą. Pierwsze trzy kopie sporządzone przez Rosjan okazały się wadliwe. Czwartą wykonał KIES ponad rok po katastrofie. Wielokrotne wykonywanie wadliwych kopii uniemożliwiło wiarygodne zbadanie nośnika magnetycznego za pomocą mikroskopu magnetooptycznego. Ekspertyza KIES jest jedynie fonoskopijną deszyfracją zapisu i nie zawiera potwierdzenia autentyczności nagrania.

W przeciwieństwie do rosyjskiej kopii - zapis dokonany na magnetofonie pokładowym Jaka jest oryginalny. To jedyny dowód uzyskany bez pośrednictwa strony rosyjskiej.

4. Nagranie z Jaka mogło zostać sfałszowane przez załogę

Po przylocie Jaka do Warszawy nośnik z magnetofonu pokładowego został od razu zabezpieczony przez żandarmerię. Do ewentualnej manipulacji zapisem mogło dojść jedynie w czasie 1,5 godzinnego lotu ze Smoleńska. Wątpliwe jest dokonanie fałszerstwa w tak krótkim czasie. Załoga nie dysponowała techniczną możliwością edycji (wycinania i modyfikacji) fragmentów nagrania zapisanego na specjalnym drucie.

5. Zapis wskazywał na złamanie minimów w czasie podejścia w Smoleńsku

Oskarżanie załogi Jaka (na podstawie treści nagrania) o przekroczenie dopuszczalnych minimów jest bardziej potwierdzeniem zeznań Musia niż dowodem na winę załogi Jaka. Wydanie przez kontrolera komendy o zejściu do "wysokości nie mniejszej niż 50m" - stanowi dowód na złamanie minimów przez kontrolera. To że KL zachęcał załogę do łamania minimów nie oznacza popełnienia przez nią przestępstwa. Nieznalezienie się na nagraniach z wieży rosyjskiej komendy o zejściu do wysokości 50m jest za to dowodem na sfałszowanie przez Rosjan nagrania ze stanowiska kierowania lotem.

6. Jak nie wykonał komendy KL odejścia na drugi krąg

Nagranie dźwiękowe nie zawiera informacji o parametrach lotu. Nie wiemy na jakiej wysokości był Jak gdy KL wydał komendę odejścia na drugi krąg. Zbyt późne wykonanie komendy "go around" (np. w czasie przyziemienia, włączenia rewersów, spoilerów, hamulców aerodynamicznych) stanowi śmiertelne zagrożenie dla załogi. Nie każdy samolot jest w stanie wykonać manewr typu "touch nad go". Wiemy że KL miał problem z obserwacją zobrazowania maszyny na ekranie radiolokatora. Ze stenogramu z wieży wynika że KL nie widział końcowej fazy podejścia (przyziemienia) Jaka.

7. Nagranie z Jaka nie zawiera zapisu podejścia Tupolewa zatem niczego nie przesądza

Nagranie wykonane przez Remigiusza Musia zawiera zapis komunikacji radiowej z wieżą w czasie podejść Jaka-40 oraz IŁ-a 76. Remigiusz Muś wielokrotnie zeznał w Prokuraturze iż będąc na nasłuchu radiowym słyszał jak KL wydał załogom Jaka i IŁ-a komendę będącą de facto poleceniem złamania minimów lotniska. Potwierdzeniem słów Musia było sporządzone przez niego nagranie. Dowód obciążający kontrolera uwiarygadnił tym samym zeznania Musia ws. podejścia Tupolewa. Wg. zeznań technika także załoga TU154M otrzymała komendę "zejścia do wysokości nie mniejszej niż 50m".

8. Słowa o 50m to za mało aby oskarżyć Rosjan - załogi powinny przestrzegać własnych minimów

Wg zeznań Musia - nagranie z Jaka różni się od zapisu ze stanowiska kierowania lotem nie tylko we fragmentach dotyczących wysokości decyzji (odejścia). Z  zeznań technika pokładowego Jaka wynika iż sfałszowano obszerny fragment obejmujący podejścia IŁ-a 76.

Każda rozbieżność między taśmą z Jaka a nagraniem z wieży stanowi dowód na manipulację tego drugiego. Udowodnienie sfałszowania przez Rosjan nawet małej części nagrania z wieży oznacza podważenie wszystkich raportów dot. katastrofy smoleńskiej. Także zapis CVR z TU154M przestałby być wiarygodnym dowodem w śledztwie.

-----

Wszystkim Polakom, ludziom dobrej woli, nieobojętnym na los Tych co zginęli w Smoleńsku życzę Spokojnych i Zdrowych Świąt Wielkanocnych. Wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa niech odżyje Prawda w naszym państwie, życiu społecznym ...

e2rdo
O mnie e2rdo

▐▄▄▄▄▌Polak, optymista▐▄▄▄▄▌ Si Deus nobiscum, quis contra nos ?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości