Im dłużej słucham, jak to nasz rząd zabiera się za walkę z kryzysem – popadam w szczególnego rodzaju odrętwienie, zwidy niemal i wówczas, w takim otępiałym półśnie widzę - nie widzę, że:
Ulicą Rynku Wolnokonkurencyjnego idzie pochód dnia wolności podatkowej. W pierwszym szeregu kroczy postarzały w bojach o wolność i równość dla własności względem wszystkiego co się rusza Balcerowicz L…. tuż obok ramię w ramię, wspierając mistrza maszeruje uważany gdzieniegdzie za ekonomistę Winiecki J…. Podtrzymując pamięć krótką, zapominającą filipiki w przedmiocie prawa wartości w socjalizmie w OOP na WSH sunie Wilczyński W. Szomburg z Lewandowskim dają wsparcie finansowe z politycznym zmieszane w koktail nie do strawienia. Myląc krok – tak dla bezpieczeństwa, bo a nuż kto z boku patrzy - ale idąc jednak w nogę drepce Orłowski z Niezależnego Czegoś Tam. Tłumek gęsty maklerów, finansistów, pracodawców bełkocących swoje mantry: „rynki się denerwują” , koszta pracy są za wysokie” wypełnia ciasno przestrzeń miedzy notablami…. Media reprezentuje pan Witold Gadomski i oczywiście Mosz T. z radosnym transparentem : ”kryzys to tylko wyrównanie kilkudziesięcioletniego trendu rosnącego” …od takiej bredni nawet sam Guru odwraca z niechęcią wzrok ale przegnać wszak totumfackiego nie może…. W oddali widnieje trybuna, przystrojona cała w logo Consensusu Waszyngtońskiego.. spod ciężkiej kapy globedolars dobiega pokrzykiwanie tinktankowego najmijmordy: decentralizacja, deregulacja, prywatyzacja… wedle drugiego filarka z rytmiczną równomiernością słychać : „towarzysz Hayek v. Mises niech żyje….” Wyniosła postać Friedmana M. odbiera pochód…. Pod trybuną kucnęli w cieniu i smutku różni "kloszardzi" ekonomii - Gunnar Myrdal , Keneth Buillding, John Galbreith… zza szyb kawiarni patrzą ze zdumieniem na kroczących Moses i Stiglitz, opędzający się od Allana Greenspana; zamyślony Soros sączy drinka „deathofcapitalism”….. na krawężniku pod trybuną jakiś księżyna w białej sutannie szepce smutno: człowiek przed pracą, praca przed kapitałem…. Porządkowy w czerwonych szelkach cierpliwie ale stanowczo zwraca mu uwagę : Wojtyłła, epigonie, to już Marks mówił…. nie przeszkadzaj, tu wielkie sprawy się mają….
…. nadwislański obszar intelektualny inauguruje igrzyska nowoczesności zmumifikowanej.... strach się budzić,