Andrzej de Eckhardtsburg Andrzej de Eckhardtsburg
42
BLOG

WELT RESISTANCE DWIŻENIJE

Andrzej de Eckhardtsburg Andrzej de Eckhardtsburg Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

...w dzisiejszym, zmaltretowanym intelektualnie przez hochsztaplerów postmodernizmu, świecie żadna miarą nie nalezy sie godzićna róznorakie koncepta jego pojmowania uzasadnione jedynie tym, że ktos skontruował jakaś fanaberię intelektualna, jakąs nowa strukturę konceptualna, jakąś siatkę pojęciowa przypominająca bardziej design siatki na zakupy niż uporządkowane idee.

Nie należy sie godzić z trzech powodów: po pierwsze, że zgoda taka jest groźna dla epidemicznego rozprzestrzeniania sie tegoż na umysly leniwe, ktorym wystarcza belejakośc objaśnień, zabarwiona nutką odrębności, pozwalajaca się poczuć jak członek wtajemniczonej sekty; dla umysłów którym emocja i intuicja zastępuje - z lenistwa bądź przyrodzenia - przyczynę.

Po wtóre - opór i to aktywny - jest konieczny dlatego, że jego brak prowadzi świat na manowce niejednoznacznośći ; gdybyż tylko niejednoznaczności intelektualne -pal licho ..ale wiedzie go też na manowce niejednoznaczności praktycznej, inżynierskiej a to grozi wręcz zaburzeniem proporcji między cywilizacją a kulturą. Czyli - między mozliwością a tabu.  W świecie , w którym co 40 sekund umiera dziecko - takie zaburzenie ma nie tylko charakter głupoty, jest wręcz zbrodnicze...

Po trzecie wreszcie - bylejakośc pojmowania swiata, rozumowanie przeplatane iluminacjami wszelkiego gatunku i proweniencji urąga podstawowym kanonom ludzkiego umysłu; odruchom wrecz biologicznym, które wyprowadziły nas od poziomu neandertalczyka do poziomu homo sapiens (oczywiscie z wszelkimi skutkami ubocznymi tego procesu). Tych kanonów -odruchów nie ma wiele ale sa fundamentalne, albowiem pozwalaja opanowac strach przed światem w sposób praktyczny - przez zdolność do przeciwstawienia się mu barierami i narzędziami empirycznymi: odruch porządkowania świata, czyli dzielenia go na to co w nim istotne i na to co akcydentalne; niezbędny jako jego zaplecze odruch abstrahowania; wynikajacy stad odruch poszukiwania ładu , porządku, czyli zwiazków pomiędzy otaczajacymi nas zjawiskami... najpierw rzecz jasna magicznych, bo narzędzia; badawcze nie te, potem coraz bardziej racjonalny; wreszcie - last but ot least - równoległe działajacy odruch wartościowania, oceny... najpierw nie tyle sam prymitywny co prymitywnie warunkowany: ryzykiem przetrwania, póżniej coraz bardziej przenoszący sie z obszaru cywilizacji na obszar kultury.

Tak powstawał człowiek i tak jedynie możliwe było społeczeństwo. jeżeli dzis słyszymy koncepta zastępujące (co do uzupełniania - nie mam zastrzeżeń)  przyczynę intuicją ; wyjasnienie- oceną, poznanie -  odczuciem jako metodę, i to przeciwstawną i wykluczającą dotychczasowe kanony poznawcze umysłu, to można poczuć sie zatrwożonym losem świata jako tworu społeczno-materialnego...

I dlatego zachowuje sobie prawo czynnego oporu wobec wszystkich intelektualnych hochsztaplerów i sekundujacych im leni umysłowych. To nie znaczy - żeby uprzedzić niewczesne grepsy- że stosując tę metodę kanonów nie można sie pomylić tak indywidualnie jak i zbiorowo ( można, o czym świadczy koncpepcja paradygmatów) ale zabezpiecza nas ona przed nawrotem do myslenia magicznego, w którym pachnący swiat baśni miesza się z zatęchłym  światem zdechłego rozumu

....racjonalista z ciągotami etycznymi: czyli relatywizm poznawczy i absolutyzm aksjologiczny - i owszem - w jednym, ale nie wchodzące sobie w paradę... ….zadziwia mnie wszystko, co przedkłada objaw nad przyczynę, akcydens nad atrybut, element nad system, intuicję nad dowód, wiarę nad wyjaśnienie; prowokuje myślenie nie szukające weberowskiej równowagi między tymi (niekiedy pozornymi) przeciwieństwami wizji i koncepcji świata i człowieka...z tego ostatniego zwłaszcza można się domyślić, że sam siebie również prowokuję i zadziwiam nierzadko :cool: …zetkniecie się z tzw. zdrowym rozsądkiem wyzwala we mnie całkowicie niekontrolowane reakcje, grożące śmiercią lub kalectwem... zdrowemu rozsądkowi ****** „the man makes the circumstances no……” właśnie , co z tym “no…"; dotąd było :no more; czy - i kiedy - czas na: “no less”???******

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości