Co należy zrobić w takiej sytuacji? Kłamać. Złodzieje i aferzyści mają na to swoje ulubione powiedzenie:
jak cię złapią za rękę (z zegarkiem) - powiedz, że to nie twoja ręka.
I dokładnie wg tej zasady postępuje Nowak. Początkowo twierdził, że zegarki "sobie pożyczał" ze znajomymi. Jak już doradcy policzyli jak je najlepiej "zalegalizować" zmienił front i twierdzi, że to darowizna. Oczywiście od rodziny, bo nie potrzeba płacić podatku od darowizn.
Biedny minister. Widać całą swoją oficjalną pensję już rozdysponował. Czyli nie ma rezerwy na legelne pokrycie kolejnych wydatków z lewej kasy i pozostała legalizacja przez obdarowanie.
A teraz, jak juz zegarki są legalne trzeba na jakiś czas uważać z kolejnymi zakupami, żeby nie zabrakło zdolności finansowej do obdarowywania przez rodzinę.