Minister Kamiński w porannym wywiadzie powiedział, że Ruch Narodowy jest ruchem szkodliwym... To stanowisko mnie kompletnie zdumiało. W swojej naiwności byłem przekonany, że patriotyzm jest jednym z podstawowych filarów ideowych partii Prawo i Sprawiedliwość. Ale jak widać coś się zmieniło.
Co mogło wpłynąć na zmianę stanowiska PiS-u i kiedy taka zmiana mogła nastąpić?
Jeszcze przed rokiem, w innym marszu uczestniczył sam Prezes Kaczyński. Miał nawet wystąpienie z wezwaniem do powrotu odszczepieńców z SP. Czy wówczas RN był jeszcze cool? Co prawda po przemówieniu pan prezes natychmiast zniknął, ale nie wierzę, że niechęć do RN ma związek z tym przemówieniem. A może to znowu moja naiwność? Może RN i ich marsz już wówczas był potrzebny jedynie do zagrania na nosie konkurentowi Ziobro? Ileż to szyderstw wylało się na SP i ZZ, jakich to szkodników próbowano zrobić z niedawnych kolegów.
Dzisiaj, w wypowiedzi min Kamińskiego słyszymy, że Ruch Narodowy też jest ... szkodnikiem. W sumie jest to logiczne. Skoro ktoś ma pomysł na inny ruch społeczny niż jedynie słuszny, musi zostać oskarżony o szkodnictwo. (Oczywiście, o ile nie jest to jedna z "inicjatyw społecznych" założonych przez właściwych ludzi na właściwe zlecenie.) I będzie atakowany tym bardziej, im większe ma poparcie i szanse na sukces. PiS nie lubi konkurencji. Dziś (?) PiS znalazł kolejnego wroga, z którym będzie walczył.
Jeśli inni funkcjonariusze utrzymają tę poranną linię, będzie to oznaczać, że patriotyzm w wydaniu Ruchu Narodowego utracił koncesję bycia ruchem patriotycznym. Ale... W takim razie należy inaczej spojrzeć na zamieszki "kiboli" podczas Marszu. Trzymając się starej zasady "ten winny, kto odniósł korzyść?" może należy jeszcze inaczej spojrzeć na zleceniodawców zamieszek? Ale to na pewno niemożliwe! (Kto byłby w stanie to zorganizować?)
Bez związku (?)Przypomina mi się ponury dowcip z dawnych lat: gdzie mieszka Breżniew? W kuchni, bo walczy o pokój.
