Może nie zawsze zgadzałem się z opiniami profesora, ale zawsze szanowałem go, że swoje przekonania potrafi zaargumentować, mówi do rzeczy, bez demagogi. Aż zachciało mu się w politykę. Nie wiem, po co mu to, ale w moich oczach stracił bardzo. Już pal licho ten start w wyborach - władza pociąga, sam - nie ukrywam - z chęcą zasiadłbym w parlamencie.
Ale niestety, dla Rybickiego, polityka to nie tylko uczone wypowiadanie się na tematy gospodarcze. Na proste pytania dziennikarzy TOK FM: czy jest pan za aborcją, co sądzi pan o związkach partnerskich Rybicki już kluczy - "każdy będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem".
Otóż panie profesorze - jeśli chce pan być przedstawicielem narodu i podejmować decyzje tego narodu dotyczące, to pana sumienie i to co w nim siedzi musi się stać publiczne. Dla mnie ważne są odpowiedzi na te pytania - bez nich na mój głos pan liczyć nie może.
pl.20dollars2surf.com/
