Jako, że jesienią 1990 roku prowadziłem w metropolii nowojorskiej kampanię prezydencką na rzecz Lecha Wałęsy, wkrόtce po opublikowaniu przez “Dziennik Nowojorski” i “Dziennik Chicagowski” materiałόw z teczki agenta SB o pseudonimie “Bolek”, zwrόciło się do mnie kilka osόb z zapytaniem o mόj stosunek zarόwno do prezydenta RP, jak i do publikowanych materiałόw.
Trudno mi jest oczywiście wypowiadać się na temat wiarygodności tych dokumentόw. Niewątpliwie dają one jednak świadectwo, że problem rozliczenia się z przeszłością ciągle pozostaje nie rozwiązany i że zarόwno bez lustracji, jak i dekomunizacji nie da się oczyścić atmosfery politycznej w Polsce oraz raz na zawsze zerwać z niechlubnym okresem w historii Polakόw, jakim był panujący nad Wisłą komunistyczny porządek.
Czytając materiały opublikowane w “Dz.N.” i “Dz.Ch.” nie mogłem natomiast nie pamiętać o tym, że sam Lech Wałęsa w swojej książce “Droga nadziei” wyznaje:
“Prawdą jest, że rozmowy były (…) I prawdą jest też, że z tego starcia nie wyszedłem zupełnie czysty. Postawili warunek: podpis! I wtedy podpisałem”. (rozdział: Grudzień 1970, str. 66).
Po zarzutach o działalność agenturalną pod adresem Lecha Wałęsy wysuwanych już wcześniej (ktόrych wόwczas nie traktowaliśmy poważnie), a ostatnio przez posła Kazimierza Świtonia na forum parlamentu, oraz po działaniach prezydenta RP przeciwko dekomunizacji w ciągu ostatniego roku należy poważnie się zastanowić, czy Wałęsa mόwi prawdę w swojej książce, gdy przyznaje, że podpisał tylko jeden raz…
Przede wszystkim powinna się zastanowić nad tym specjalna komisja powołana przez parlament, a złożona z fachowcόw spośrόd przedstawicieli wszystkich sił politycznych (…) z wyłączeniem komunistόw bez względu na to jak oni sami siebie dzisiaj nazywają.
Jeżeli chodzi o mόj stosunek do prezydenta RP, to wyraziłem go już wcześniej w oświadczeniu wydanym z mojej inicjatywy w czerwcu 1992 roku ( po obaleniu rządy Jana Olszewskiego) i podpisanym przeze mnie z panami: Jerzym Prusem i Leszkiem Wojnarem, w ktόrym domagamy się ustąpienia L. Wałęsy ze stanowiska prezydenta Rzeczypospolitej oraz nowych wyborόw prezydenckich.
Edward I. Fiałkowski, Jackson Hts., NY
Oświadczenie
Lech Wałęsa stracił nasze zaufanie. Stracił nie tylko dlatego, że desygnował na premiera Rzeczypospolitej człowieka należącego do partii prokomunistycznej w okresie, gdy ruch “Solidarności” był przez komunizm zwalczany i prześladowany.
W kampanii wyborczej na prezydenta Lech Wałęsa potwierdzał wole dekomunizacji. Podobnie przyrzekał jeszcze w marcu 1991 r. będąc w Ameryce, że do końca ubiegłego roku przeprowadzi dekomunizację.
Lech Wałęsa nie tylko nie spełnił tej obietnicy, ale aktywnie zaczął zwalczać tendencje dekomunizacyjne. Tak się stało w przypadku ministra obrony narodowej Jana Parysa, premiera Jana Olszewskiego i ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza.
Lech Wałęsa nie spełnił obietnic wyborczych. Uważamy, że oszukał własny elektorat i działa przeciw dekomunizacji ze szkodą dla Polski, jej niepodległości i demokracji.
Biorąc to wszystko pod uwagę domagamy się:
1) ustąpienia Lecha Wałęsy ze stanowiska prezydenta Rzeczypospolitej;
2) nowych wyborόw prezydenckich.
(…) 9 czerwca 1992r.
Nowy Jork, (Dziennik Nowojorski, 22 marca 1993)