Po raz pierwszy obchodzimy dzis Narodowy Dzien Pamieci "Zolnierzy Wykletych". Tych, ktorzy mieli odwage z bronia w reku przeciwstawic sie rezimowi komunistycznemu zainstalowanemu w kraju przez Moskwe. To bardzo dobrze. Nalezy pamietac o patriotach, a zdrajcow karac.
Ale czy komunistyczni oprawcy zostali w Polsce ukarani? NIE!
Zly to przyklad dla nastepnych pokolen. Zostalo w Polsce zapalone zielone swiatlo dla potencjalnych zdrajcow. I to zle Polsce wrozy...
Obwiniam o to postsolidarnosciowe elity III RP, ktore dopuszczajac sie grzechu zaniechania nie rozliczyly Polski z komunistycznej przeszlosci. Nikt nie rozliczyl ludzi moralnie odpowiedzialnych za komunistyczne zbrodnie. Politycy musza pamietac jednak, ze ciazy na nich wielka odpowiedzialnosc. Nie tylko moralna, karna takze.
Bo przeciez win komunistycznych zbrodniarzy nie trzeba ani wymieniac, ani udowadniac. One sa bezsporne! Zbrodniarze nie ukarza sie tez sami. Tego wysilku musi podjac sie spoleczenstwo.
W czym wiec problem? Przez dwadziesciakilka lat nie zadano sobie trudu oczyszczenia polskiego wymiaru sprawiedliwosci z ludzi calkowicie uleglych kiedys rezimowi komunistycznemu. I tak procesy juz rozpoczete ciagna sie latami. Musimy pamietac o tym, ze zakonczenie ich jeszcze przed smiercia oprawcow ma niezwykle wazny wymiar moralny.
Konczac powtorze raz jeszcze: zdrady nie wybacza zaden normalny kraj i czyni to w trosce o swoja przyszlosc. Zas ciala zdrajcow wyrzuca poza mury panstwa na pozarcie psom...
Edward I. Fialkowski