Jestem juz zmeczony. Draznia mnie te ciagle ataki na czlowieka, ktory dla wolnosci i demokracji w Polsce zrobil niemalo. Czas juz, aby powiedziec: DOSC!
Bo naprawde obrzydliwe sa oskarzenia o zdrade, wysuwane pod adresem brata tragicznie zmarlego Prezydenta RP, b.premiera Jaroslawa Kaczynskiego.
A zarzuty te wygladaja tak: "nie byl internowany, bo podpisal lojalke (co bylo wtedy rownoznaczne ze zdrada) i spokojnie siedzial w domu".
Pal licho, gdy oskarzenia takie wychodza spod piora ludzi mlodych. To jeszcze jestem w stanie zrozumiec. Nie pamietaja tamtych czasow, a poza tym wydaje im sie, ze wiedza juz wszystko, chociaz tak nie jest. I maja jeszcze czas, aby sie nauczyc, ze do prawdy nie koniecznie prowadzi najkrotsza droga. Gorzej juz, gdy pisza to ludzie starsi wiekiem, ktorzy powinni byc bardziej wstrzemiezliwi w wysuwaniu jakichkolwiek oskarzen. No chyba, ze robia to celowo, zdajac sobie sprawe, ze klamia. Ale to -jak napisalem juz wczesniej- jest obrzydliwe.
Zarzuty te mozna by uznac za niepowazne, a nawet smieszne ale mimo to, ze sa niezgodne z prawda, godza jednak w dobre imie Jaroslawa Kaczynskiego, wiec nie nalezy milczec.
Wyjasnijmy sprawe od poczatku. Ktos, mowiac o stanie wojennym, stwierdzil juz kiedys, ze "byly rozne internowania", majac na mysli rozny stopien uciazliwosci obozow. To prawda. Zapomina sie jednak o innej grupie ludzi, ludzi zaangazowanych w walke z komunizmem, a mimo to nie internowanych w stanie wojennym. Do takiej wlasnie grupy nalezal Jaroslaw Kaczynski. Nie widze w tym nic nadzwyczajnego. Takich ludzi bylo oczywiscie wiecej. Sam rowniez do nich nalezalem, czego do dzisiaj nie moge zrozumiec, bo powody do internowania byly. Nie wiem czym kierowali sie wowczas esbecy przy podejmowaniu takiej, a nie innej decyzji. I nie zamierzam ich o to pytac. Nie sa dla mnie wiarygodni. Ale nie byc wtedy internowanym wcale nie oznaczalo "spokojnego siedzenia w domu" , jak niektorym sie to dzis wydaje. Nalezy przypomniec w tym miejscu, ze dzialacze pozostajacy poza obozami internowania ciagle byli narazeni na roznego rodzju szykany ze strony sluzb specjalnych PRL. Mnie rowniez probowano zmusic do podpisania lojalki. Stanowczo odmowilem. (o moich doswiadczeniach z tym zwiazanych mozna przeczytac tutaj: http://edwardf.salon24.pl/261534,rozmowa-ostrzegawcza ) I co? Ano nic. Jak widac, nie trzeba bylo byc zadnym bohaterem, aby tak sie zachowac. Wystarczyla jedynie niechec do komunistow i odrobina cywilnej odwagi. Nie mam powodow aby sadzic, ze tych zabraklo Jaroslawowi Kaczynskiemu. Tak wiec, wiemy juz, ze odmowa podpisania lojalki wcale nie oznaczala automatycznego internowania. Przy tej okazji nalezy powiedziec tez, ze nie wszyscy internowani w rzeczywistosci dzialali "na szkode PRL", jak to sie wowczas okreslalo. Nie bylo takich osob wiele, ale byli. Niektorzy z nich trafili do obozu przez przypadek ( zle rozeznanie SB, bo i takie przypadki mialy miejsce), a inni (mam nadzieje, ze tych bylo najmniej), bo takie mieli zadanie do wykonania. Jak z tego widac, nie sa to sprawy proste. I trudno je oceniac bez wnikliwej analizy kazdego przypadku. Niestety tak sie dzieje w wypadku Jaroslawa Kaczynskiego.
Oczywiste jest to, ze zarzuty kierowane pod adresem Jaroslawa Kaczynskiego maja na celu podwazyc jego wiarygodnosc jako polskiego polityka. Przed zblizajacymi sie wyborami beda one powtarzc sie coraz czesciej. Ale nic z tego: ludzi poznajemy po czynach, a nie po slowach. Czyny zas sa po stronie Jaroslawa Kaczynskiego. I zadne klamstwo tego nie zmieni. Oskarzanie prezesa PIS o zdrade jest bowiem - dla kazdego kto zna jego zyciorys - zwykla podloscia. Wynikac ona moze tylko z glupoty albo z wielkiej nienawisci i strachu. Jakby nie bylo, jest tylko pozalowania godna.
Na koniec dobra rada:
Wystarczy! Dosc juz klamstw kierowanych pod adresem Jaroslawa Kaczynskiego. Klamstwem nie wygracie, bo klamstwo jest tylko ucieczka slabych. A slabi przeciez nie wygrywaja...Nigdy!!!
Edward I. Fiałkowski