Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
220
BLOG

Płaskość Płaszczaków

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Polityka Obserwuj notkę 4

Przypuśćmy, że jestem płaszczakiem - istotą żyjąca w dwuwymiarowym świecie. W owym dwuwymiarowym świecie najkrótsza droga z punktu A do B to odcinek je łączący (podobnie jak w naszym trójwymiarowym świecie). To jest fakt udowodniony, wyjaśniony, wielokrotnie obserwowany, potwierdzony wszelkimi doświadczeniami i logiką - to jest dla płaszczaka prawda.

Przenieśmy teraz świat płaszczaków do trzech wymiarów. Wówczas istnieją dwie możliwości - świat płaszczaka może być w trójwymiarowym świecie równą, gładziuteńką płaszczyną, ale może też być on jakąś inną, niepłaską, powyginaną powierzchnią. W przypadku pierwszym prawda płaszczaków pokrywa się z prawdą przestrzeniaków, ale w przypadku drugim już nie. W świecie przestrzeniaków najkrótsza droga z punktu A do B wciąż wiedzie odcinkiem je łączącym, jednakże jest to odcinek z przestrzeni trójwymiarowej, który poza punktami A i B nie musi w ogóle mieć żadnego innego elementu wspólnego ze światem płaszczaków, bądź też może mieć ich kilka, dziurawiąc go, jak strzała.

 
Piszę to myśląc o tępocie racjonalistów. Nie wszystkich, tylko takich dawkinsynów. Rozbawia mnie dowód i przekonanie, że Bóg o przymiotach wszechmocy i wszechwiedzy nie może istnieć, bo owe przymioty wzajemnie sobie przeczą, a mianowicie:
 
Jeśli bowiem Bóg jest wszechwiedzący, to z góry wie, że zamierza, korzystając ze swej wszechmocy, w jakimś momencie zmienić bieg zdarzeń. To zaś oznacza, iż nie może już zmienić zdania i powstrzymać się od działania, co z kolei przeczy jego wszechmocy.
(R. Dawkins, Bóg urojony, str.118)

Dzieci w szkole samiuteńką tylko wszechmoc potrafią sprowadzić do sprzeczności paradoksem o stworzeniu przez Boga kamienia, którego nie będzie on w stanie unieść, więc biją dawkinsonową logikę zwartością, ale domniemuję, że to tylko kulturowa osobliwość - w miłej Anglii zakorzeniła się się taka zagwozdka, a w przaśnej Polszcze inna.
 
Ja jednakże chciałbym się przyczepić do czegoś innego: z założenia o wszechmocy wynika bowiem wniosek, iż Bóg potrafi także zapobiec popadnięciu w opisaną przez Dawkinsa sprzeczność. Nie mamy pojęcia jak, podobnie jak dla płaszczaków najkrótszy odcinek to ten, który w ich płaskim świecie wiedzie z punktu A do B poprzez ich świat, ale - jak widać - nie wynika z tego, iż nie może istnieć odcinek jeszcze krótszy, łączący owe punkty. Ba! - to może być de facto odcinek o długości zero, bądź dowolnie minimalnej, gdyby świat płaszczaków tak zagiąć, aby punkty A i B się w nim stykały.
 
Całe religiofobowe plecenie Dawkinsa jest de facto gonieniem w piętkę. Jest to zamaskowana najprostsza implikacja na świecie: wynikanie tezy z siebie samej. Dawkins bowiem, jak w powyższym przykładzie, przemyca, czy też narzuca rozwiązanie opierające się o założenie umysłowej, racjonalnej rozstrzygalności wszystkich możliwych hipotez, toteż nic dziwnego, iż w wyniku aplikowania narzuconego przez siebie aparatu, którego cechą jest odrzucanie czegoś, co w nim tworzy sprzeczność*) odrzuca to, co poza niego wykracza. Zupełnie tak samo, jak płaszczaki odrzucałyby, jako niemożliwe, iż może istnieć odcinek krótszy łączący A i B, niż ten z ich świata.
 
*) Dobrotliwie pomijam fakt, iż to sprzeczność wyłącznie potencjalna, bo aby w nią rzeczywiście popaść Bóg musiałby znaleźć się w sytuacji takiej, ażeby zmienić swoje zdanie musiał.

-- 
14.01.2009
NeG
 

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka