Wczoraj odwiedzil mnie policjant. Przywitał sie a nastepnie zacząl rozmowę tymi słowami "tylko proszę sie nie denerwować,na polecenie prokuratury prowadzę śledztwo w pani sprawie ale proszę się nie denerwować". Omal nie zemdlałam.Czułam jak krew uderza mi do głowy i szłysząc jedynie szum w uszach cicho zapytalam, czego dotyczy to sledźtwo?. Policjant poprosił mnie o pokazanie mu mojej umowy z Zakladem Wodociągów i Kanalizacji i wyjaśnił mi że jestem podejrzana o to że takiej umowy nie mam a co za tym idzie okradam państwo z wody i nielegalnie zalewam ściekami. Wyjasnienia policjanta uspokoiły mnie bo przeciez mam stosowną umowę i regularnie placę za uslugi. Wyłozyłam więc cała dokumentację dotyczącą moich kontaktów z wymienionym Zakładem i.... Policjanta zaiteresowal protokół z przeprowadzonej w moim domu przez Zakład kontroli. Co sie okazało? Oryginalny dokument który jest w moim posiadaniu zawiera kilka słow i sa to głównie odpowiedzi TAK na zawarte w protokole pytania,natomiast kopia tego samego protokoły stanowiąca własność Zakładu wyglądała zupełnie inaczej.Zapisana drobnymi literami kartka formatu A4 obciążała mnie brakiem stosownych umów i wymieniala paragrafy stosownej ustawy ,które niby to złamałam nielegalnie korzystając z usług Zakładu. Oniemielismy oboje z panem policjantem.Ten drugi powiedział tylko że sprawa wymaga przedstawienia jej prokuratorowi i zabral dokument.
Dzisiaj odwiedziłam pania prokurator i zostałam poinformowana że sledztwo w mojej sprawie umorzono. Nie chciała mi podać żadnych informacji o osobie lub instytucji na której wniosek wszczęła to sledztwo. Dzwoni lam do ZWiK i okazuje się że tam nikt nic nie wie o sprawie. uważają że wszystko jest w porządku z umową i rachunkami. Czyli???
Czyli jest to działanie pracownika ZWiK który najwyraźniej chce mi zaszkodzić. Pani prokurator powiedziała że sledztwa w sprawie sfałszowania dokumentu w ZWiK nie bedzie bo sprawa nie jest szkodliwa społecznie. No tak. Jeden klient ZWiK to jeszcze nie społeczeństwo :)
