Emacton Emacton
212
BLOG

Rydzykowna gra

Emacton Emacton Polityka Obserwuj notkę 2

  Już dawno miałem chęć, by poruszyć ten temat, jednak dopiero teraz, gdy w mediach toczy się burza po słowach ojca Rydzyka o totalitaryzmie w Polsce, napiszę kilka słów w tej sprawie.

Od razu zaznaczam, nie jestem zwolennikiem ojca Rydzyka, nie podzielam jego ideologii (no, może w drobnych procentach). Jednak przejdźmy do rzeczy.

Gdy ojciec Rydzyk wygłosił w Brukseli płomienne przemówienie o tym, że czuje, jakby w Polsce był totalitaryzm, nastąpiło wielkie oburzenie. Rząd w osobie głównie Radosława Sikorskiego zrobił medialną szopkę, rozdmuchał ojca Rydzyka na całą Europę, jednak jego działanie nie przyniosło skutku. Ojciec Rydzyk "przeprosił" za swoje słowa, dodając, że nie mówił o totalitaryzmie. Jednak istnieje jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sprawy, który jest swoistym przykładem kwestii, którą chcę dzisiaj opisać.

Po działaniu Sikorskiego odezwał się prezydent Światowego Kongresu Żydów Ronald S, Lauder, który wyraził zadowolenie z takiego obrotu sprawy. Jak stwierdził w domyśle Rydzykowi, gdy mówił o nie-Polakach rządzących Polską, na pewno chodziło o Żydów, bo Rydzyk to antysemita. (Oczywiście pan Lauder nie zapomniał wspomnieć o pożydowskich majątkach, które Polska jest "winna")

Od 1990 roku w światowym Internecie istnieje tzw. prawo Godwina, mówiące o tym, że w każdej dyskusji wzrasta prawdopodobieństwo porównania kogoś do Hitlera bądź nazizmu. Ośmielę się powiedzieć, że ostatnio mamy do czynienia z analogicznym zjawiskiem, którego punktem docelowym jest właśnie porównanie kogoś do antysemity, co w konsekwencji powoduje, że osoba taka, nawet, gdy antysemitą nie jest, nie jest mile widziana.

To jest trochę dziwne niepisane prawo, wedle którego nie można krytykować działań Żydów, czy Izraela, bo zawsze zostanie się oskarżonym o antysemityzm. Ja rozumiem, naród żydowski wiele wycierpiał w historii, zwłaszcza podczas drugiej wojny światowej, jednak nie powinno to usprawiedliwiać obecnych poczynań poszczególnych Żydów.

Wszyscy zdaje się, według różnych praw, są osobami równymi. Nie powinno się nikogo uprzywilejowywać. Dziwne zatem są przypadki, że gdy przy okazji informacji o jakimś głośnym przestępstwie podkreśla się, że jego sprawca był Żydem, za chwilę pojawia się atak furiatów z pianą na ustach, którzy nie mogą uwierzyć, że jeszcze są antysemici.

Obawiam się, że wkrótce dojdziemy do takiego momentu, gdy nawet krytykowanie przestępców żydowskiego pochodzenia, jak na przykład Matiego i Dominique Poslosznych, będzie zabronione, jako właśnie przejaw antysemityzmu, czy, zgodnie z regułą Godwina, nazizmu.

Kilka miesięcy temu dotarła do mnie informacja, że któryś z instytutów żydowskich przeprowadza badania pod kątem antysemityzmu w poszczególnych krajach. W komentarzu podano, że prowadzący badania cieszą się ze spadku odsetka antysemitów i wyrażają nadzieję, że wkrótce zniknie całkowicie. Każdy jest wolny, panuje wolność słowa i myśli. Jednocześnie nie ma nigdzie w przepisach prawnych ustawowego nakazu kochania nad życie Izraela i jego obywateli, zatem Szanowni Państwo, nie dajmy się zwariować, nie pozwólmy, by źle rozumiana poprawność polityczna była powodem przymykania oczu na różne rażące kwestie.

A antysemityzm nie zniknie szybko, bo i sami Żydzi dają powody do niechęci wobec nich, jak również oni sami oskarżają niewinnych ludzi o wyimaginowany antysemityzm.

 

Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka