Przejęliśmy prezydencję w Unii Europejskiej. Już o północy rozpoczęło się świętowanie. Ale nie tylko.Rząd już ma za sobą spotkania na szczycie, kolejne są zapowiedziane na najbliższe dni, podobnie jak ciężka praca, którą nasz rząd będzie wykonywał przez najbliższe pół roku. Przy okazji Donald Tusk poprosił opozycje, by nie przeszkadzała w euro optymizmie.
Jednocześnie w piątek pojawiły się informacje o sprzedaży 51% udziałów „Rzeczpospolitej” autorowi „sukcesu” „Przekroju”. Przychodzi mi na myśl ustawa rządu węgierskiego, która miała wprowadzać cenzurę. Ustawa, przeciwko której protestowali wszyscy postępowcy.
Ja jednak na razie daję czas na jakiekolwiek działanie zarówno rządowi jak i „Rzepie”. Kto wie, może nie będzie tak źle pod rządami nowego właściciela. I Unii i „Rzepy”.
Mam jedynie nadzieję, że nie będzie w styczniu kompromitacji (w razie czego, przy pozytywnym wyniku wyborów zrzuci się ją na obecną wówczas władzę, bo to jej wina).
Pozdrawiam Wszystkich.
PS. Jak się patrzy na nasze telewizyjne szczęśliwe serwisy informacyjne, to aż się prosi by przytoczyć anegdotę z ostatniego (miejmy nadzieję że tylko chwilowo) numeru „Uważam Rze” o ślubie Zbigniewa Cybulskiego, który w prezencie dostał nocnik, by „nie zes*ał się ze szczęścia”.
