Emacton Emacton
183
BLOG

Tuscanic

Emacton Emacton Gospodarka Obserwuj notkę 0

Koalicja doszła do porozumienia w sprawie „reformy” emerytur. Wilk jest syty, owca cała, a co najważniejsze, odroczono wykonanie wyroku – wcześniejsze wybory.

 Dlaczego napisałem „reformy”, a nie reformy? To proste: rząd zamiast zająć się sprawą konkretnie, całościowo, tak, jak to robi się w cywilizowanych krajach Zachodu, uderzył w wierzchołek góry lodowej. Niestety, cecha dobierania się do minimalnej części sprawy jest charakterystyczna dla tej ekipy. Wystarczy tylko przypomnieć: afera hazardowa – ciach, hazard zakazany, burdy na stadionach spowodowane przez dzikich kiboli – ciach, stadiony zamknięte, nawet dla cywilizowanych piknikowiczów, kilka ofiar śmiertelnych „kolekcjonerstwa” – ciach, zakazane. Bez przemyślenia, bez zastanowienia, byleby było, nieważne jak. W ten sposób na krótką chwilę osiągamy sukces, jednak prędzej czy później sprawa wróci i to ze zdwojoną siłą.

 

Bo czym jest wydłużenie wieku emerytalnego obywateli przy zachowaniu dotychczasowego systemu emerytalnego, jeśli nie grą pozorów? Jak zwykle, ważniejsze od dobra narodu były sprawy osobiste głównych graczy z pokładu: Tusk nie chciał wcześniejszych wyborów, czy zmian w koalicji (mówić a robić – jest różnica), a Pawlak nie chciał stracić szefostwa w partii. Z tego wszystkiego, z pełnego projektu ustawy "reformującej" (pomijając wątpliwości do istotności tejże) pozostały resztki i dziury. Możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę przy poziomie zaledwie połowy pełnej stawki, jak również cała litania ustępstw spowodowała, że praktycznie nic się nie polepszy.

 

Ponadto mówiło się, że dzięki wydłużeniu wieku emerytalnego, każdy obywatel dostanie większe emerytury i ogólnie będzie się wszystkim żyło długo i szczęśliwie w dostatku. Jednak czy przy średniej pensji 3600 zł stawka pełna dla kobiet 1454, dla mężczyzn 1696 to luksus? Co można powiedzieć przy połowicznej stawce w wieku 62 dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn odpowiednio 685 i 829zł? Przecież to jest poziom nędzy, na granicy (o ile nie niżej) egzystencji.

 

A gdy weźmiemy pod uwagę powody przechodzenia na wcześniejszą emeryturę (wcześniej zwanej „pomostówką”), czyli np. słaby stan zdrowia uniemożliwiający dalsze zatrudnienie, jest to po prostu dyskryminacja. Z jednej strony osoba schorowana nie może dalej pracować z powodów zdrowotnych, z drugiej ledwo wystarczy jej na opłaty, nie mówiąc już o lekach, które są przecież obowiązkowe dla dalszej wegetacji. A co w tej sytuacji mają powiedzieć osoby zarabiające mniej niż średnia krajowa?

 

Widać więc, że sprawa emerytur nie jest taka prosta, jak się mogło wydawać rządowi. Co z tego, że będziemy dmuchać balon, skoro nie mamy odwagi/chęci/umiejętności, by zakleić dziurę, przez którą z każdym dniem ucieka wdychane powietrze?

 

Dopóki nie podejmiemy zdecydowanych działań przekształcających system emerytalny oraz otoczenie (poprawa na rynku pracy, racjonalne wspomaganie najbiedniejszych itp.), dopóty będziemy o kilka lat bawić się w „reformy „reformy””, bo zawsze okazywać się będzie, że to, co miało być szczytem osiągnięć (patrz Traktat Lizboński) nie działa i trzeba natychmiast zamienić na coś nowego (Pakt Fiskalny) bez gwarancji, że za chwilę znów nie będziemy w punkcie wyjścia.

Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka