Kidawa-Błońska wczoraj.
Polska The Times:I co Pani czuje, gdy widzi Jarosława Kaczyńskiego na czele takiego marszu z pochodniami?
Kidawa-Błońska:Myślę sobie, że maszeruje nienawiść. (...)
("Jak idzie Kaczyński to maszeruje nienawiść"; Polska The Times; 14 października 2010)
Kidawa-Błońska dzisiaj.
Kidawa-Błońska:W wydarzeniach w Łodzi nie należy doszukiwać się tła politycznego. (...) Takie słowa w ogóle nie powinny paść i na pewno nie w dniu dzisiejszym (...) prezes Kaczyński jest ostatnim politykiem, który może pouczać, jakiego języka w polityce należy używać. Jego słowa wielokrotnie były nieodpowiedzialne.
(Wypowiedź Kidawy-Błońskiej dla mediów po zamordowaniu działacza PiS, 19 października 2010)
Kiedy kilka lat temu policja zgarneła na Dworcu Centralnym w Warszawie menela Huberta H. za lżenie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego mieliśmy nie lada kontekst polityczny, o którym z lubością rozpisywały się media. Dzisiaj wydarzenie w którym zabójca morduję działacza partii opozycyjne wywrzaskując, że chcę zabic jego szefa "nie ma tła politycznego".
W swoim poprzednim wpisie podałem modelowy przykład szczucia i ubierania Kaczyńskiego w buty Wujka-Samo-Zło przez panią Kidawe-Błońską ("Jak idzie Kaczyński, to maszeruje nienawiśc"). Ociężałośc umysłowa tej kobiety może nie dziwic. Dziwi natomiast stopień uporu i zwyczajnej głupoty. Kidawa-Błońska doskonale zdaje sobie sprawę z tego kto uparcie lżył, poniżał i nawoływał do pogardy wobec przeciwników politycznych. Doskonale wie, który z jej kolegów rozpowszechniał plotki o rzekomym pijaństwie ś.p. Lecha Kaczyńskiego i zmartwychwstaniu Przemysława Gosiewskiego. Kto nawoływał do dorzynania watach i kto zapowiadał wyginięcie opozycji niczym dinozaury. Wie również, że wtedy milcząco aprobowała tego typu zachowania. Dzisiaj nagle się budzi z palcem w nocniku kiedy jest już za późno. I nawet teraz uparcie rżnie głupa i udaje, że jej ugrupowanie w żaden sposób nie odpowiada za dzisiejszą śmierc. Jakież to urocze.
Pozdrawiam
