Smok Gorynycz Smok Gorynycz
57
BLOG

Jak oni bluzgają czyli o wstydzie wyborców

Smok Gorynycz Smok Gorynycz Polityka Obserwuj notkę 7

         Mimo wszystko zostałem zaskoczony. Wydawało mi się, że jestem już uodporniony, ale nie. Jeszcze nie otrząsnąłem się z napięcia wyborczej nocy, a tu wśród poniedziałkowych newsów publikatorowych pojawiły się wypowiedzi prominentnych posłów Platformy o katastrofie smoleńskiej. Zła krew mnie zalała i wściekły pomyślałem "Jak te s...syny tak maogą!" Zaraz jednak stuknąłem się w czoło, bowiem zrozumiałem swój błąd: Odruchowo przyłożyłem miarę etyczną do wypowiedzi i postępków panów Kutza, Niesiołowskiego, Nowaka i posła na Pe z Biłgoraja. A tego robić nie wolno, bowiem moralność, poczucie przyzwoitości oraz systemy i normy wartości nie dotyczą tych osobników .  Pod wpływem chwili napisałem nawet notkę o wypowiedzi Kutza. W krótkiej dyskusji pod tą notką bloger j.k.50 zasugerował, że może wyborcy Komorowskiego się wstydzą.  Potraktowałem tę sugestię lekko, ale po namyśle wydaje mi się, że warto się nad tym chwilę zastanowić (j.k.50 dziękuję za inspirację). Króciutki wykład (wybaczcie, skrzywienie zawodowe).

        Otóż uczucie wstydu musi być poprzedzone refleksją. Najczęściej jest ona emocjonalna, rzadziej racjonalna. Częściej coś nam mówi, że się wygłupiliśmy, czujemy niesmak (niesmaku nie da się wywołać analizą), gdzieś nas jakaś zadra uwiera. Uczucie wstydu jest nieprzyjemne, chcemy się go pozbyć, na przykład naprawiając swój błąd. I to niekoniecznie wprost. Żałując, że nie zatrzymałem samochodu przy machającym starszym panu, powiozę kobietę w średnim wieku stojącą kawałek dalej. Podany przykład jednak nie opisuje dokładnie ewentualnego "wstydu poelekcyjnego", jest bowiem prosty, jednobiegunowy. "Wstyd poelekcyjny" jest zaś dychotomiczny: jeśli wstydzę się (choćby troszeczkę) tego, co zrobiłem nad urną, dopuszczam myśl o błędzie, to jednocześnie muszę przyznać, że rację (choćby troszeczkę) mieli konkurenci. A to okrutnie trudne: przyznać rację adwersarzom. Zwłaszcza, kiedy się jest "młodym, wykształconym z dużego miasta" a przeciwnikami są "starsi, słabo wykształceni ze wsi". U zawstydzonego pojawia się więc dysonans poznawczy.

    I tu przechodzimy do działań powyborczych Platformy. Wstyd wyborcy jest niebezpieczny, bo być może chcąc go zaleczyć, wyborca w następnych wyborach zagłosuje na kogoś z PiS. Aby więc zabić ewentualnego kaca powyborczego, który mógł się pojawić u niektórych głosujących, należy szybko dostaczyć im ubodźca uruchamiającego psychiczny mechanizm wypierania. "Nie macie się czego wstydzić o młodzi i wykształceni! Dobrze zrobiliście, przecież Lech Kaczyński ma krew na rękach, księża próbowali was omamić, jak oni śmieli was pouczać, musicie im dać odpór, gwiazdy (ale nie Andrzej) mówią, że świetlana przyszłość przed nami, tylko trzeba nie ustawać w dorzynaniu, jeszcze wybory samorządowe, jeszcze parlamentarne i wykończymy ciemnogród. I nie będzie wstydu i będzieta robić co chceta! Berlin oddycha z ulgą, Bruksela wita w demokracji, a Kreml czerwienieje z dumy!" 

    Musimy być gotowi na potężniejący z każdym zalew chamstwa, kłamstwa i obłudy. Zgoda już buduje. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka