Erinti Erinti
177
BLOG

Nowy, wspaniały świat

Erinti Erinti Polityka Obserwuj notkę 4

Czasy niewolnictwa to były takie fajne czasy. Feudalizm w sumie też był ołki-dołki, bo taki cham swoje miejsce znał, niczego się nie domagał i cieszył jak „dobry pan” jedynie dał po pyszczku, bo przecież mógł zabić. Teraz jednak ludziska rozpaskudzone. A to studiować im się zachciało, potem się domagają godnej pracy, płacenia za nadgodziny, godnego życia. Wredni absolwenci studiów co im się w główkach poprzewracało, zamiast z radością zasuwać na pańskim polu i pas się jaśnie łekonomowi kłaniać, mówią: "basta!". Pech, i to jakie pech, a przecież kryzysu nie ma. 

Od jakiegoś czasu nie miałam ochoty na komentowanie tego całego cyrku, zwanego polskim życiem publicznym. Bo co tu mówić i co tłumaczyć? Stefan Niesiołowski został ofiarą nagonki prasowej, Rosjan będą gonić krwiożercze „pisiory” po Krakowskim i tak wszyscy psują wizerunek kraju. Mędrzec Europy i laureat pokojowego Nobla, namawia by pałować związkowców nie chcących pracować do śmierci.  Ale fajnie jest. Cóż, chcecie rządów miłości i liberałów? A macie! Będziecie pracować na śmierci wiecznie mając na horyzoncie wyjazdy na Hawaje na emeryturze, wiecznie będzie się to zbliżać, ale jak to z asymtotami bywa, do zbliżenia nie dojdzie. Ale można przecież sobie wyobrażać. Bogacimy się i zarabiamy średnio 3,5 tysiąca miesięcznie. Gdzie? W Polsce. Nie wierzysz? Posłuchaj mainstreamu. I wyobraź sobie, że nie spłacasz kredytu we frankach, że stać Cię na mieszkanie, że masz dobrą pracę, że możesz kupić dziecku podręczniki do szkoły i kurtkę na zimę. Nie potrafisz? Włącz „jedynie słuszną” stację raz i jeszcze i próbuj znowu. Próbuj do skutku.

Ale kończąc dygresję. Gość audycji EKG, w „ukochanej” radiostacji radośnie powiedział co powoduje bezrobocie wśród młodych ludzi. Sami  sobie winni, bo przecież praca czeka za każdym rogiem, a kto nie widzi niech zmieni okulary. No bo przecież żaden problem: można pielić u kogoś ogródek- tłumaczy- potem się pieli kilka ogródków, zakłada spółdzielnię i wreszcie firmę. No i się jest byznesmenem pełną gębą z furą, skórą i komórą, że tak powiem. Gdzie? No w Polsce, a gdzie! Tak, wredne państwo przeszkadza, bo wolny rynek by to umożliwił. Wredne państwo, związkowcy i ludzie z wymaganiami. Pracujmy jak w Chinach, za płacę robotnika z Kraju Środka, zaś po zmianie idziemy na pochód pierszomajowy przy dźwiękach Międzynarodówki, pardon miało być tęczową paradę ubrani w czarne uniformy z różowymi czaszkami (pomysł stroju by Dibelius) nucąc „somewhere over the rainbow”. Oto nowy, wspaniały liberalno- wolnorynowy świat, rodem z dickensowskiej Anglii, gdzie w ramach aktywności i kreatywności młodych dzieci pracowały w fabrykach.

Wedle tegoż "fachofca", ostatni kryzys gospodarczy nie spowodowała bańka spekulacyjna, która łupnęła z hukiem, płacenie wirtualnymi pieniędzmi za realne dobra, „inżynieria finansowa” i „kreatywna księgowość”. Nie, to wina nadmiernej ingerencji państwa, nie zaś dawania kredytów ludziom bez zdolności kredytowej, życie ponad stan, szalejące zadłużenie. Niewidzialna ręka rynku wszystko załatwi i wyreguluje. I w iście darwinowski sposób rozwiąże problem z bezrobociem i ludźmi mniej zaradnymi. Co tam się porządnej umowy o pracę zechciało, co tam się mieszkania zachciało? Zasuwać na ogródku i być kreatywnie przedsiębiorczym, czy jakoś tam, bo praca przecież jest wszędzie i czeka wszędzie. Gdzie? No w Polsce, na każdym kroku. Nie widzisz? No wiecie, jest wiele sposobów by zobaczyć rzeczy, których nie ma. Niektórzy  widzę je tak sami z siebie, inni potrzebują „wspomagaczy”, zaś skoro mamy marsze wolnych konopi to może niedługo wszyscy tak masowo ujrzymy tę pracę za każdym krzakiem?

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka