Dla jakiej idei mam sie spinać i narażać na konflity z sitwą akademicką albo biurokratyczną w Polsce? Nieść kaganek oświaty, budowanie od podstaw, bohater mimo woli przez układanie sobie życia? życie na takiej emigracji typu "light" ma to do siebie, że zupełnie przestawia priorytety codziennych zmagań. To specyficzna forma alienacji od otoczenia, oddzielająca od gospodarzy. Mój świat może być ograniczony do kręgu najbliższych osób. Takim oknem na Polskę jest dla mnie internet i krótkie wizyty w kraju. Teraz zbliżam się wielkimi krokami do punktu w którym będę musiał podjąć Ważne Decyzje.
Chciałbym, by było mi to obojętne.
Nie będę ukrywał. Przeżywam kryzys idei, pomysłu na życie. Gotuję się i jak w garnku na powierzchnie wypływa czasem moje Ego i zaspokajanie ciekawości świata, obowiązki względem Rodziny i jej szczęście, czy dobro Ojczyzny. Chciałbym spełnić te oczekiwania, ale widzę, że nie da się osiągnąć jednego nie poświęcając innych.
Myślę. że czytanie Salonu24 i pisanie tutaj wyrządziło mi poważną szkodę.
22625