W szerokim świecie, nas Polaków, dość powszechnie uważa się za naród kompletnie pozbawionych wyobraźni pijaków. Jeśli nie wierzycie, popytajcie! Najlepiej sąsiadów.
Pijemy często i bez umiaru, upijając się na durno i prymitywnie, i co najgorsze, nie licząc się z konsekwencjami.
Powszechność tego procederu sprawiła, że nawet nasi duchowni przestali uważać opilstwo za naganne. Więc piją i oni. Ostro. Z Narodem. Do społu. A, że lubimy równość ...robole grzeją z intelektualistami, szewcy z profesorami, zaś księża z biskupami. Na umór. Do oporu.
A potem jeden za drugim, wężykiem, na czworaka pełzną ... do samochodu.
Przyzwolenie społeczne na jazdę po gorzale bije obecnie wszystkie rekordy. Jest w dziś w Polsce chyba najwyższe w Europie. Choć nie jest tanie, co roku kosztuje nas tysiące trupów oraz rzesze kalek!
*
Wydaje się, że wobec panującej dziś w kraju demoralizacji, plagi jazd po pijanemu, bez radykalnych posunięć, nie uda się ograniczyć!
Myślę, że znaleźliśmy się w sytuacji alkoholika, który jedynie stosując drogie, uciążliwe i drakońskie metody może narzucić sobie dyscyplinę.
Z tej perspektywy patrząc , najlepszym dziś dla nas rozwiązaniem, rozwiązaniem czyniącym jazdy po pijaku praktycznie niemożliwymi, jest obowiązkowa dla wszystkich właścicieli samochodów, raz na zawsze likwidująca problem, kłódka alkoholowa . Przyrząd niepozwalający kierowcy uruchomić pojazdu bez pozytywnie zaliczonego autotestu trzeźwości.
Kłódkę instaluje się w aucie na stałe i kalibruje indywidualnie. Aparat jest relatywnie drogi, jego koszt wraz z zamontowaniem to ca 5 000 złotych. Piszę relatywnie, gdyż 5 000 zł to przecie równowartość tylko około 20- 30 alkoholowych bibek.
Również patrząc ze strony ewentualnych konsekwencji nie jest to drogie urządzenie. Gdzie dziś bowiem, poza Afryką, tak tanio można kupić życie?
http://www.mekofleetsystem.se/produkt/foxguard-alkolas
Foto: alcolock.se