W ubiegłym roku doszło do pobicia młodego człowieka przez polcjanta. Podczas Marszu Niepodległości policjant uderzał młodego człowieka w twarz, kopał skulonego i bezbronnego w głowę oraz użył wobec niego gazu łzawiącego. W internecie zawrzało. Na wielu forach przekazywano zdjęcia oprawcy z apelem o jego rozpoznanie.
W końcu doszło do postawienia zarzutów z art. 231 kk (przewiduje do 3 lat więzienia) i art 217 (zagrożenie do roku). Wydawałoby się, że sprawiedliwości stanie się zadość. Prokurator, którego rola w tej sprawie jest tożsama z rolą obrońcy pobitego wniósł o warunkowe umorzenie sprawy i zobowiazanie policjanta- oprawcy do wpłacenia 500 zł na wybrany cel społeczny. Tłumaczył to skruchą oskarżonego, jego dobrą opinią i tym, że oprawca działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu.
Czy takie uzasadnienie decyzji prokuratora jest w ogóle do przyjęcia?
Z tego wynika, że każdy kto wykonuje zawód narażony na stres ma prawo do przestępstw. Może pobić, skopać i liczyć na uniknięcie kary. Czy takie prawo ma pielęgniarka? Praca w tym zawodzie w obecnych realiach jest wyjątkowo stresująca. Pacjent zmęczony rozwalonym systemem, często cierpiący musi gdzieś odreagować. Gdzie? W dyżurce pielęgniarki, bo do lekarza ma trochę dystansu. Praca za głodowe pensje, pojedyncza obsada i np. pijany pacjent. Czy jej też wolno skopać i użyć środków chemicznych?
Porównajmy dwa wyroki. Jeden z art 212 par.2 kk, czyli zniesławienie przy pomocy środków masowego przekazu. Zwykła, nie wykraczająca poza granice dobrego smaku wymiana zdań. Sędzia uznaje, że doszło do drobnego przekroczenia znamiom zniesławienia. Wyrok warunkowe zawieszenie na okres jednego roku i wpłata 150 zł.
Skopanie bezbronnego przez stróża prawa. W tym kontynuwanie tego, kiedy ofiara kuca bezbronna i osłania głowę oraz użycie bez uzasadnienia gazu łzawiącego- ten sam wyrok tylko wpłata wyższa o 350 zł.
No cóż chyba musimy jak Pawlak próbować sami dochodzić sprawiedliwośi: Sąd- sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.