fedra fedra
91
BLOG

Smoleńsk - taktyka była prosta

fedra fedra Polityka Obserwuj notkę 23

Blisko miesiąc po katastrofie w Smoleńsku, choć nadal nie znamy jej bezpośrednich przyczyn, sam temat tego tragicznego zdarzenia jest swoistym tematem tabu. Rozpoczęcie dywagacji w towarzystwie, kończy się zwykle stwierdzeniem typu: "straszne, szkoda mówić" albo "dajmy już spokój z tą katastrofą", o ile oczywiście nie mamy doczynienia z kółkiem adoracji Janusza P. - skrócone nazwisko jest jak najbardziej adekwatne, poseł  z Lublina już dawno winien być skazany, przynajmniej na ostracyzm mediów.

Na ostracyzm jednak skazywani są ci, którzy głośno roztrząsają nieprawidłowości w śledztwie, ci, którzy stawiają kolejne znaki zapytania - najwidoczniej kto pyta, ten błądzi. Wytworzone w społeczeństwie uczucie "zmęczenia Smoleńskiem" to wspólne dzieło rządu Donalda Tuska i, jak mawiał reżyser, "przyjaciół z TVN-u" (oraz rzecz jasna innych prorządowych mediów).
Taktyka była prosta. Po katastrofie Smoleńskiej, na krytykę skazane były telewizje, które nie zachowały stosownej powagi i odważyły się wyemitować coś nie związanego z katastrofą. Przez cały czas trwania żałoby narodowej karmiono nas wspomnieniami o tragicznie zmarłych, melodramatycznymi ujęciami ich ostatnich spojrzeń, jednocześnie uspokajając, że na wyjaśnianie przyczyn katastrofy przyjdzie czas (który, ciekawostka, nadal nie nadszedł). W momencie, kiedy wszystkie żony zwracały się do wszystkich mężów słowami: "straszne, wyłącz ten telewizor, nic nowego nie powiedzą", poczekano już tylko na: "straszne, wyłącz ten telewizor, patrzeć już na to nie mogę" i żałoba się skończyła. To okrutne, ale każdy z nas trochę odetchnął, kiedy zobaczył wiadomości ze świata. Etap żałoby, widoku trumien, który niektórzy pamiętają do dziś, został dodatkowo wsparty wystąpieniami "antywawelowymi", utwierdzając część społeczeństwa w przekonaniu, że tylko prawdziwe oszołomy po tym mrocznym tygodniu, czekają na jakieś wyjaśnienia.

A potem? Potem już tylko PiS zaczął wykorzystywać Smoleńsk. Do tego stopnia, że Jarosław Kaczyński odważył się bezczelnie milczeć na ten temat przez cały czas trwania kampani. A część społeczeństwa? Posłusznie stwierdziła, że temat Smoleńska się wyczerpał, oczywiście nie dlatego, że prezes milczy, bo to świadczy li i jedynie o jego przebiegłości.

Nic więc dziwnego, że dziś, kiedy ktokolwiek wróci do tego tragicznego tematu, uznawany jest za rusofoba, katola, oszołoma i mohera. Ktokolwiek, tylko nie żaden członek rządu, który spokojnie siedząc w niebieskim studio zaprzyjaźnionej stacji, krzyżem odwraca uwagę od VAT-u.

 

fedra
O mnie fedra

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka