Nietolerancja, bigoteria, zacofanie i antysemityzm to naczelne zarzuty jakie zwykle kieruje się w stronę osób o poglądach prawicowych i konserwatywnych. Przy odpowiednio zmasowanym ataku wytwarza się reakcja, którą można określić: "tak, jestem nietolerancyjnym zacofanym antysemitą i jestem z tego dumny, a wasze podłe żydowskie spiski łatwe są do rozszyfrowania". Jednym słowem prawicowiec często nie zauważa, że ulegając prowokacji został ośmieszony i relegowany do klasy myślących inaczej. Do takiej kategorii releguje bowiem każde używanie stereotypów, obojętnie z jakiej strony. Podstawowym stereotypem względem prawicowo-konserwatywnych przekonań jest, że towarzyszy im antysemityzm i tak oto zostaje on potwierdzony.
A przecież to nieprawda. Spośród moich nieżydowskich znajomych najbardziej złośliwe i antysemickie teksty padały z ust osób o poglądach liberalnych. Nie będę wyliczać teraz przewin nazizmu i komunizmu - obie ideologie są z gruntu lewicowe, ale choćby przykład neokonserwatystów amerykańskich pokazuje, że ideologia prawicowa nie oznacza bycia antysemitą. A przede wszystkim judaizm jest religią konserwatywną, której wartości znacznie bardziej pokrywają się z poglądem prawicowymi i nie mają nic wspólnego z "nowatorskimi" pomysłami lewicy.
W Polsce mamy tradycyjne określenie "żydokomuna" i wiele lat instrumentalnego antysemityzmu, co oczywiście ułatwia zamazywanie sytuacji i wpadania w błędne koło: atak -> obrona prowokująca atak. Osobiście uważam, że to błędne koło jest jedną z ważnych przyczyn tego, że prawica w Polsce nie jest jeszcze dostatecznie silna, żeby skutecznie odeprzeć kulturową nawałnicę "nowoczesnych wartości". Uleganie prymitywnym prowokacjom tylko ją osłabia, czyni łatwym celem propagandystów i wszelkiej maści manipulatorów, co widać na przykładzie tekstu prof. Sadurskiego pt. "Moczar wiecznie żywy" w odpowiedzi na tekst Maryli o ISP.
Bardzo łatwo utrącić każde pytanie typu: "kto za tym stoi?", albo "kto ma w tym interes?" wystarczy jeden głupek, który krzyknie z tryumfem: "ŻYDZI! MASONI!!" i już dyskusja schodzi na inny poziom, a w świadomości wykształciucha utrwala się stereotyp prawicowego antysemity. Cóż, nie wszyscy mają możliwość subtelnej analizy i chętnie posługują się uproszczeniami. Przy względnej nieobecności mniejszości żydowskiej w Polsce jedyni jej członkowie rzucający się w oczy to komuniści, albo ich potomkowie. Wykorzystują fakt, że tak łatwo ulec prowokacji dla obronych swoich ideologii, które z przekazem Tory nie mają nic wspólnego. Dla mnie żadna ikona Michnikowszczyzny nie zachowuje się jak Żyd, nie ma prawa reprezentować w Polsce narodu żydowskiego. Co więcej wyrażnie działa na jego szkodę podsycając nienawiść i prowokując agresję. Dlatego właśnie uważam, że Gazeta Wyborcza nie tylko nie jest koszerna, ale jest trefna od pierwszej do ostatniej strony.