Dzisiaj, po południu wraz z moją grupą ćwiczeniową, jak zwykle w środy,”pilnie” uczestniczyliśmy zajęciach. W pewnym momencie usłyszeliśmy syreny, petardy i inne niezidentyfikowane odgłosy. „Znowu pacyfikują, kibiców Jagielonii”- usłyszałem z końca sali. „Nie, to Obama, zawitał to Białegostoku”, rzucił następny . Zaczęliśmy się już gubić w domysłach. Jednak zaraz wszystko się wyjaśniło i pojawili się ONI- „Solidarność”.
Wszyscy rzuciliśmy się do okien, łącznie z prowadzącym. Protestujących było całkiem sporo, zablokowali główną ulicę miasta i o Zgrozo!, pomawiali rząd o nieudolność. Policja, hojnie rozdająca mandaty w Białymstoku, tym razem się powstrzymała. Co za łaska!!!
Strajkujący postulowali, min. o zwiększenie płacy minimalnej, co w przypadku szalejącej drożyzny, jest jak najbardziej uzasadnione. Ale partia rządząca, za bardzo się tym nie przejmuje. „To protest polityczny”- stwierdza S.Niesiołowski. Jakie to proste, inspiracją tych „burd”, był jak zwykle „zły kaczor”.
Drożyzna, zły stan dróg, kolei, afery, efekt cieplarniany i tsunami to wszystko wina „kaczora”. „Lemingi” potwierdzają i PO rządzi dalej. I dalej jest „cool”.
