ficu ficu
1262
BLOG

Marketing polityczny, źródłem sukcesu w wyborach prezydenckich

ficu ficu Polityka Obserwuj notkę 1

Najważniejszym wydarzeniem politycznym w Polsce w zbliżającym się 2010 roku, będą wybory prezydenckie. Czytając niektóre teksty osób piszących na Salonie 24, ogarnia mnie śmiech. Najbardziej śmieszą mnie spory osób, które są wielkimi przeciwnikami obecnej „głowy państwa” z tymi którzy są największymi zwolennikami. Pierwsi, uważają że prezydentura Kaczyńskiego to wielkie nieszczęście dla naszego kraju, a w dodatku Kaczyński jest najgorszym prezydentem od transformacji ustrojowej. Drudzy, jednoznacznie stwierdzają, że Kaczyński to chodzący ideał, człowiek który nie popełnia żadnych błędów. Pierwsi, stosują czystą kampanię negatywną i każdą wpadkę prezydenta podnoszą do niebywałych rozmiarów. Drudzy, uważają, że każda wpadka prezydenta jest jego sukcesem. A każdy kto ma inne zdanie jest osobą naiwną albo negatywnie nastawioną do prezydenta. Bilansem takiego zachowania jest zniechęcenie potencjalnego wyborcy do poparcia obecnego prezydenta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

Z punktu marketingu politycznego, zdecydowanie lepiej wypadają przeciwnicy. Gdyż marketing polityczny, ma podobne zastosowanie jak zwykły marketing. Główną zasadą jest zdobycie jak największej liczby klientów. Obojętnie od tego czy towar jest dobry, czy nadaje się do wyrzucenia. Liczy się po prostu ilość, a nie jakość. W przypadku marketingu politycznego, klientem jest zwykły wyborca, warto wspomnieć, że jest to wyborca który nie pasjonuje się na co dzień polityką. A więc łatwo ulega nastrojom wahań politycznych, raz w jedną, a innym razem w drugą stronę. Wyborca taki bardzo łatwo wierzy w przeczytaną lub usłyszaną opinię, co więcej nie sprawdza, czy jest ona prawdziwa. Z punktu rzeczywistości tej prezydentury, lepiej bo uczciwiej wypadają zwolennicy. Dlaczego? Bo ci pierwsi używają zwykłej manipulacji, a pogląd drugich, uwarunkowany jest emocjonalnym podejściem do polityki i ogromną nadzieją w zmianę sytuacji społeczno -gospodarczej w Polsce. Zwolennicy w ogóle nie dostrzegają kwestii marketingu politycznego w sensie kampanii wyborczej. Przyjmują proste założenie Carla Schmitta, że polityka to nic innego jak walka, pogląd ten był dobry, ale 50 lat temu. Obecnie główną kwestię w kształtowaniu postaw wyborczych, odgrywają media. Ustrój w ktorym żyjemy to mediokracja. I czy to się komuś podoba, czy nie, obecną politykę należy prowadzić przez media.Obecny Prezydent RP, żeby miał jakiekolwiek szansę na reelekcję, nie może się na media obrażać, tylko pokazywać w nich, obliczę prawdziwego męża stanu.

Najbardziej, chyba śmieszy mnie pogląd osób, które już dziś wiedzą, kto zostanie wybrany Prezydentem RP w najbliższych wyborach prezydenckich. Od razu przypomina się sytuacja przed wyborami 1995 roku, wtedy w podobnej roli, co obecny prezydent, był prezydent Wałęsa. W tym okresie prezydentura Wałęsy była oceniana podobnie jak prezydentura Kaczyńskiego. A do samego końca nie było wiadome, kto zostanie prezydentem. Powiem więcej, gdyby wtedy Wałęsa, dobrze rozegrał kampanie wyborczą, uzyskałby reelekcję. W tym czasie o zwycięstwie Kwaśniewskiego, zadecydowała właśnie kampania wyborcza. Pamiętne już dwie debaty, w których Wałęsa, chciał swojemu przeciwnikowi podać nogę, zamiast ręki. Pamiętne już spóźnienia na debatę Kwaśniewskiego, wyłącznie żeby wyprowadzić Wałęsę z równowagi. Czy zwracanie się podczas debat, panie Wałęsa, zamiast panie prezydencie. Wszystkie takie zagrywki, ze strony Kwaśniewskiego, były celowymi zagrywkami marketingu politycznego. Kwaśniewski idealnie potrafił wykorzystać moment wieczoru wyborczego po I turze. Przez cały swój wieczór wyborczy, był w swoim sztabie, wygłosił długie przemówienie w którym podziękował tym którzy na niego oddali głos, a następnie zachęcał tych którzy głosowali na innych kandydatów, do poparcia siebie w II turze, oprócz swojego przemówienia, Kwaśniewski udzielał masę wywiadów z różnymi dziennikarzami, był cały czas uśmiechnięty i dowcipny, czym zręcznie odcinał się od swoich PZPR-owskich korzeni. Najważniejszym przesłaniem Kwaśniewskiego było pokazanie wyborcą, że w porównaniu do Wałęsy jest on osobą mniej impulsywną, a bardziej zrównoważoną. Wszystkie zachowania Kwaśniewskiego były świetnym posunięciem z medialnego punktu widzenia. Warto dodać, że w czasie kampanii wyborczej, Kwaśniewski wielokrotnie nie mówił prawdy, a w wielu kwestiach zwyczajnie kręcił, to jednak nie przeszkodziło mu w zwycięstwie wyborczym. O jego zwycięstwie, zadecydował właśnie sprawny marketing polityczny, który skutecznie zatłuszował kłamstwa Kwaśniewskiego w czasie kampanii wyborczej.

Główną kwestią porażki Wałęsy w tamtych wyborach, oprócz swojego zachowania w czasie debat wyborczych, było zwrócenie się byłego prezydenta ku wyborcy o twardym nastawieniu antykomunistycznym. Błąd Wałęsy polegał na tym, że wyborca ten który w I turze głosował na Olszewskiego, w II turze w większości poparł Wałęsę lub został w domu. Właśnie zwrócenie ku temu elektoratowi, zadecydowało, że wyborcy Jacka Kuronia, w większości poparli Kwaśniewskiego, a w tamtych wyborach prezydenckich, to ich głos był decydujący. Wałęsa choć miał ogromną liczbę elektoratu negatywnego zdobył 48,5% poparcia społecznego.

Dlatego osoby, które dziś tak stanowczą piszą, że Kaczyński na pewno nie uzyska reelekcji, powinni z wyborów 1995 roku, wyciągnąć lekcję pokory. Decydująca o wyniku wyborczym, będzie kampania wyborcza i tylko dobrze rozegrana, może zaważyć o wyniku wyborczym. Sztab wyborczy Kaczyńskiego, w czasie kampanii wyborczej, musi całą swoją uwagę, skupić na pozyskanie wyborcy centrowego, który dzisiaj zdecydowanie bliżej jest poparcia Donalda Tuska niż Lecha Kaczyńskiego. Poparcie wyborcy centrowego dla Kaczyńskiego, może wyniknąć z dobrej kampanii wyborczej, takiej jak u Kwaśniewskiego w 1995 roku, czy obecnego prezydenta z ostatniej kampanii. Ważnym aspektem, do osiągnięcia tego poparcia, będą również polityczne błędy Donalda Tuska oraz próba wyprowadzenia Tuska z równowagi, w czasie ewentualnych debat telewizyjnych. Podobnie jak zrobił Kwaśniewski z Wałęsą. Wynik wyborów prezydenckich, będzie decydować się w czasie trwania kampanii wyborczej. A ewentualne zwycięstwo lub porażka Lecha Kaczyńskiego, zadecyduję plan kampanii wyborczej, przygotowany przez sztab wyborczy obecnego prezydenta. A więc osoby, które już postawiły kreskę nad Kaczyńskim, albo są kompletnymi ignorantami, albo nie mają pojęcia o podstawowych aspektach marketingu politycznego, który jest decydujący podczas trwania kampanii wyborczej. Parafrazując slowa Clintona, po pierwsze skuteczny marketing polityczny w czasie kampanii wyborczej. Głupcze.

ficu
O mnie ficu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka