Filokles Filokles
754
BLOG

Test Gowina.

Filokles Filokles Polityka Obserwuj notkę 3

To jak odbieram postać obecnego ministra sprawiedliwości jest konglomeratem zupełnie przeciwstawnych spostrzeżeń. Z jednej strony - jawi mi się jako zdroworozsądkowy konserwatysta, szacowny filozof stawiający sobie ambitne cele (vide sprawa "deregulacji"), kolejne - być może skuteczniejsze, czas pokaże - "wcielenie" Jana Rokity w szeregach partii, która - mówiąc dość oględnie - nie budzi mojego entuzjazmu. Z drugiej natomiast, wielokrotnie miałem Panu Ministrowi za złe, że w kilku momentach próby, gdy trzeba było się przedrzeć przez pianę chamstwa i niegodziwości - jego stanowisko nie zawsze było dostatecznie słyszalne. Biorąc jednak to wszystko pod uwagę, sądzę, że minister Gowin jako chyba jedyny z głównych polityków Platformy - nie stracił klasy i zachował twarz.

Zaskakujące powołanie do rządu było komentowane w różny sposób. Niektórzy wieszczyli, że premier szuka kogoś, na kim mógłby zoogniskować gniew opinii publicznej, w obliczu braku pomysłów na polityczne cele po zakończeniu Euro. Wobec tego co usłyszałem w relacjach dziennikarzy po zakończeniu wyjazdowego posiedzenia klubu PO nie widzę innego wyjścia, jak przychylić się do powyższej hipotezy. Premier obdarzył Gowina platformerską "szkarłatną literą" ostrzegając go przed  zacieśnianiem związków z PiS-em. Samo oskarżenie wydaje się kurizoalne, skoro przywołana partia opozycyjna chce z ministrem współpracować, na co premier powinien chuchać i dmuchać. Przy założeniu oczywiście, że zależy mu na wypracowaniu choćby minimalnego kompromisu politycznego przy wprowadzaniu ważnych ustaw. Sądze, że to założenie jest błędne. Premier szuka ruchu do przodu i to co znalazł jest naprawdę banalnie proste. Wskazać Gowina jako wroga, a potem wyrwać mu zęby - stygmatyzując go jako sojusznika PiS. Nie oszukujmy się, to się skończy dymisją, lub autodymisją (choć ja bym tej drugiej satysfakcji premierowi na miejscu ministra nie czynił) - wcześniej, czy później.

To wszystko jednak jest nieważne w obliczu sporu o in vitro. Wczoraj poseł Olszewski powiedział, że póki co w platformie jest tylko jeden projekt takiej ustawy (autorstwa p. Kidawy-Błońskiej) i dlatego tylko nad nim toczy się dyskusja. Był to wyraźny sygnał, w którym kierunku podąży rządowo-klubowa narracja. I nie zaskoczyłem się dziś, gdy usłyszałem jak Grzegorz Schetyna apeluje w TVN24 do Gowina, żeby ten nie składał swojego projektu. Znaczy to, że niektórzy zacierają już ręce na myśl o upadku ministra. Dla polskich konserwatystów minister Gowin może zrobić przynajmniej jedną rzecz - nie dać się zastraszyć, złożyć projekt i walczyć o niego (także szlifując jego kształt w porozumieniu z PiS). Jeśli tak się stanie, minister Gowin zostanie zapamiętany jako polityk, który może i został wyrzucony z rządu, ale w momencie próby nie przekroczył nakreślonej przez siebie granicy - zachował twarz, a to naprawdęw obecnych warunkach ogromny kapitał polityczny na przyszłość.

Filokles
O mnie Filokles

Żyję sobie w rdzeniu reaktora. Nowy tekst (rzadko błyskotliwy w treści, ale czasem o bardzo fajnym tytule:-) pojawia się zawsze w jakimś dniu tygodnia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka