Bardzo dobrze, że Pan Redaktor Lisicki zawitał do salonu i możemy spokojnie podebatować o tym, co można dalej zrobić. Przedstawione w punktach spostrzeżenia nie są pewnie oryginalne, w dyskusji już się pojawiły. Jeżeli więc je tutaj przedstawiam, to tylko dlatego, że się pod nimi podpisuję.
1. Finanse.
Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem byłoby finansowanie oddolne. Mogłoby to działać w ten sposób, że każdy zainteresowany tym, żeby tygodnik pojawił się na rynku - wykupił cegiełkę. W ten sposób być może udałoby się wydać pierwszy numer. Ma to taką zaletę, że mocniej "wiąże" czytelników z przedsięwzięciem: są bowiem nie tylko konsumentami, ale i współtwórcami, co można streścić w haśle "Nic o nas bez nas". No i oczywiście założenie spółki/fundacji z Red. Lisckim jako prezesem.
2. Co zachować/ co odrzucić?
Należy wzmocnić kulturalną "nogę" tygodnika, a analizy społeczno-polityczne i opinie można zostawić w ich pierwotnym kształcie. Internetowy przegląd prasy można włączyć do wydania papierowego.
3. Komentatorzy.
Zwycięskiego składu (Zaremba, Wildstein, Semka, Ziemkiewicz, Magierowski, Horubała, Gawryluk, Jachowicz etc.) się nie zmienia, ale zawsze można go uzupełnić. Jeśli chodzi o kogoś, kogo mi brakowało w Urze, to jest to Prof. Ryszard Bugaj, często krytyczny wobec prawicy, ale zawsze uczciwy intelektualnie. Myślę, że jego analizy (o ile sam zainteresowany przyjąłby propozycję), wiele by wniosły do prowadzonej przez tygodnik debaty. Osobiście namawiałbym też twórców tygodnika do utrzymania współpracy z Piotrem Skwiecińskim i Szewachem Weissem.
Tyle ode mnie. Pozdrawiam