Obrazek z mediów, co najważniejszego się działo?
Pierwsza wiadomość dnia wg. wiodących mediów, – co śpiewa w kościele kandydat na Prezydenta dr Andrzej Duda. Dziennikarze dają dowód wolności panującej w kraju prowadząc kampanię jednego kandydata mgr (dzięki temu, że teść napisał jego pracę) Bronisława Komorowskiego, u którego w pałacu, co parę dni goszczą, jak rozumiem za darmo, nie pobierając opłat za umieszczanie takiej reklamówki wyborczej. W mniej czołowych mediach, artykuły o tym jak bardzo nie lubili AD koledzy i nauczyciele. Teraz każdy sam sobie może wyrobić zdanie, czy kraj z mediami tak służebnymi wobec władzy jest wolny, czy może nie.
Druga wiadomość, straszne zdziwienie i oburzenie, że Polacy są oskarżani o zbrodnie na Żydach. Cóż nie rozumiem – przecież sami finansujemy coraz to wybitniejsze dzieła, gdzie prawda historyczna jest drugorzędna względem potrzeb ‘sztuki’ a gdzie pokazujemy całemu światu, że Polacy w czasie wojny i po nie mieli nic lepszego do roboty niż rabowanie i mordowanie. Teraz zdziwienie a jeszcze wczoraj super mądre myśli o potrzebie życia w prawdzie, która wymaga byśmy w końcu pogodzili się z tym, że nic tylko mordowaliśmy. No i stwierdzanie, że przecież nie ma potrzeby podkreślania, że to Niemcy budowali obozy koncentracyjne, bo wszyscy o tym wiedzą. Jak widać, nie wszyscy.
Wreszcie innowacje. Prezydent długo myślał, myślał, konsultował się z mędrcami krajowymi i europejskimi i wymyślił, że będą innowacje.
Najpierw, co cieszy. Cieszy, że po tych 25 latach w końcu zauważono, że nie da się w nieskończoność napędzać gospodarki tylko i wyłącznie nędzą pracowników, czyli niskimi kosztami produkcji. Wreszcie, wbrew temu, co do tej pory twierdzono, zauważono, że trzeba coś własnego produkować. Kiedy zamykano kolejne zakłady produkcyjne uparcie dowodzono, że nadeszły czasy, w których przemysł nie jest do niczego potrzebny, że produkcja to zabobon i cecha nierozwiniętych gospodarek. Że wystarczy składanie gdzie indziej zaprojektowanych pralek z dostarczonych części. Oczywiście były to bzdury.
Trzeba produkować i potrzebne są innowacje. Tylko, aby były innowacje to konieczna jest baza w postaci zakładów produkcyjnych, tych innowacji potrzebujących. A te pozamykano. Więc – mimo najszczerszych chęci Prezydenta, innowacji nie będzie. Nikt w kraju ich nie potrzebuje i nie ma gdzie ich wdrażać. Chyba że będziemy wymyślali fajne, nowatorskie sposoby chodzenia w Ministerstwie Kroków.
I tak minął kolejny dzień medialnego bełkotu wyborczego wspomagającego Bronisława Komorowskiego.
