fluxon fluxon
101
BLOG

Wunderwaffik

fluxon fluxon Polityka Obserwuj notkę 20

Gdy dowiedziałem się z panującej medialnie nad stadnym myśleniem rodaków walterowni, że Polska ma wunderwaffe w osobie pana Bartoszewskiego, to zaraz wyobraziłem sobie, że zacny ów staruszek zostanie umieszczony w głowicy bojowej aparatu Fau jeden i wystrzelony w kierunku zachodnim, szybując nad Berlinem, zakrzyczy swym jakże charakterystycznym dźwięcznym sopranem:

Nie wierzcie frustratom czy dewiantom psychicznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na niemieckim narodzie (...). Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez Erikę Steinbach razem z Rudim Pawelką!

Pomarzyć dobra rzecz, ale niestety rzeczywistość jest brutalna. Okazało się bowiem, że to w Berlinie ku nam wystrzelono owe Fau jeden, a wunderwaffik wylądował w gabinecie naszego wspaniałego nowego premiera, który jak przystało na wnuczka swego dziadka, podarek ów z wdzięcznością przyjął i nawet zatrudnił w randze sekretarza stanu w swojej kancelarii.

Teraz Donek będzie wyręczał się wunderwaffikiem w tworzeniu polskiej zagranicznej polityki berlińskiej.

Zabieg taki jest ze wszech miar dogodny dla miłościwie panującego nam premiera, bowiem wszystkie skutki, jakie mogą wynikać z tak prowadzonej polityki zbliżenia z naszym sąsiadem, objawiące się najprawdopodobniej realnym zbliżeniem realnej granicy do Warszawy, będą przedstawiane jako zasługa wunderwaffika.

Zresztą, co tu dużo gadać, wunderwaffik ma wielkie zasługi na polu budowania niemiecko-polskich więzi. Otóż 28 kwietnia 1995 roku został zaproszony na uroczyste posiedzenie Bundestagu i Bundesratu i tam wygłosił następujące prorocze słowa:

Pamiętamy z wielką odwagą sformułowane zdania nieżyjącego już dziś wybitnego polskiego myśliciela i eseisty Jana Józefa Lipskiego, ideowego polskiego socjaldemokraty, który w 1981 roku z goryczą powiedział: 'Wzięliśmy udział w pozbawieniu ojczyzny milionów ludzi, z których jedni zawinili na pewno poparciem Hitlera, inni biernym przyzwoleniem na jego zbrodnie, jeszcze inni tylko tym, że nie zdobyli się na heroizm walki ze straszliwą machiną terroru - w sytuacji, gdy ich państwo toczyło wojnę. Zło nam wyrządzone, nawet największe, nie jest jednak i nie może być usprawiedliwieniem zła, które sami wyrządziliśmy. Wysiedlanie ludzi z ich domów może być w najlepszym razie mniejszym złem, nigdy - czynem dobrym'. W pełni identyfikuję się z tezami mojego zmarłego przyjaciela Jana Józefa Lipskiego

Ze zrozumiałych powodów, miłościwie panująca wtedy nad mózgami Polaków Gazeta Wyborcza, 19 kwietnia 1995 roku w obszernym omówieniu nie zamieściła tej części wystąpienia. Każdy rozumie, że zrobiła to w dobrze pojętym interesie narodowym - w interesie swojego narodu. Tekst ten zamieszczono później, w wydanej w Polsce przy wsparciu finansowym Fundacji Konrada Adenauera książce: Przeprosić za wypędzenie? (Kraków 1997).

Natomiast minister spraw zagranicznych RFN Klaus Kinkiel doceniając działania wunderwaffika dla swojego narodu wręczył mu w grudniu 1996 r w Moguncji złoty medal Towarzystwa imienia Gustawa Stresemanna. Tego Stresemanna - ministra spraw zagranicznych Niemiec w latach 1923-1929, którego sylwetkę tak charakteryzował Joshka Fisher na łamach Gazety Wyborczej z 6-7 maja 2000 r:

Celem Stresemanna była bowiem głównie rewizja granic na niekorzyść Polski, której istnienia w formie z 1928 r. nie akceptował (...) wszelkie starania Francji o „wschodnie Locarno” udało się Stresemannowi zniweczyć. Polska straciła również najwięcej i to właśnie było celem stresemannowskiej polityki.

Stresemann dążył do zmiany granic wschodnich Niemiec na szkodę Polski. Jego celem było m.in. odzyskanie dla Niemiec Gdańska, przejęcie przez Niemcy "polskiego korytarza" i przesunięcie na Górnym Śląsku granicy z Polską na korzyść Niemiec.

Czyli Stresemanna śmiało można określić mianem „polakożercy”, ale wunderwaffikowi, jak zawsze łasemu na wszelkie dowody uwielbienia jego osoby, nie przeszkodziło to w przyjęciu medalu, może także z tego względu, że nie odebrał pełnego uniwersyteckiego wykształcenia historycznego.

Widać jak sprawnie będzie teraz działał nasz najlepszy od 18 lat rząd, rząd fachowców. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych kadrowcem został „wypuskinik” Akademii Dyplomatycznej w Moskwie, co zapewni nam z tąże Moskwą dobre stosunki, bo będziemy teraz konsultować na Kremlu kandydatury na wyższych urzędników ministerialnych i ambasadorów.

W ochronie zdrowia, i nie tylko tam zapewne, kręcić lody będzie zredukowane do duetu trio: Schetyna i Kopacz.

W Ministerstwie Sprawiedliwości obrońca uciśnionych, Ćwiąkalski, doprowadzi do powrotu na łono kraju prześladowanych przez kaczystowski reżym: Stokłosę i Krauzego, którzy po ekspresowym oczyszczeniu z zarzutów zainkasują zadośćuczynienie odpowiednie do ich „ratingu” w magazynie Forbes.

 

A miłościwie panujący nam Donio Wspaniały opierając sie na tak zacnych personach, pozostanie zupełnie poza wszelką krytyką - jak ten Stalin, co to  dobrotliwym Ojcem Narodu był, ale miał okrutnych pomagierów, którzy za jego plecami ludzi mordowali.

fluxon
O mnie fluxon

Absztyfikanci od Donalda i SLD-owskie równe chłopy, Co podliczacie swoje salda, wy honorowe mizeroty. Warszawskie bubki, żygolaki, z szajką wytwornych pind na kupę, cwaniaki, franty, zabijaki. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy hazardowi rwacze kasy Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie Wy POlszewickie przekrętasy Bez przerwy na złodziejskim głodzie Którzy amnezją powaleni zbieracie się w bandycką kupę Nie wszyscy tutaj wymienieni, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, oszuści i blagierzy, Wypierdy bez polskiego ducha Myślicie, że wam naród wierzy - usunie Was stąd zawierucha. Karne pętaki i szturmowcy, co grać gotowi nawet trupem I rekordziści, i sportowcy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wajdy i Kutze wskroś ponure, Hołdysy, bez mózgowej Kory. Podskakiwacze pod kulturę, którzy bezwiednie robią w pory. Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę Z sondaży wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I jeszcze Bolek dureń krewki, Co dużo chciałby, a nie może, oraz „profesor” Bartoszewski (Pan wie już za co, „profesorze”!) I ty za młodu nie dorżnięta Pitero, co masz taki tupet, że szczujesz na nas swe szczenięta; Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty półhrabku z Ruskiej Budy co Putinowi liżesz zadek, sprzedajesz Polskę – tobie kudy patriotyzmu trzymać spadek. I europejscy marzyciele, zebrani w malowniczą trupę, z kpem ryżym na swym czele, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś za chałupę, I ty, spod Lublina łże-pajacu, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy z komuchami w lewej flance, ciągnący z Polski grubą rentę, szerzący dziś moralną francę, niszczący wszystko to co święte, I ty, proroku z TVN-u, co mózg związany masz na supeł, i w własnym szambie brak ci tlenu. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, lub pominąłem was przez litość, albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, agencie, co za blog ten ze strachu skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał kozaków hersztem, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę !… (Palnick za Tuwimem, ze szczyptą Łazarza)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka