fluxon fluxon
52
BLOG

The sum of all fears

fluxon fluxon Polityka Obserwuj notkę 6

To było piękne expose. Expose na miarę serialu brazylijskiego. Statyczna dłużyzna, ale za to zagęszczona intensywnymi uczuciami. Było zwłaszcza uczucie miłości, potem zdrada, przebaczenie, a na koniec zaufanie. Zaufanie wielokrotnie odmieniane przez wszystkie przypadki. Już nawet zapomniałem, kto komu zaufał: Naród Donaldowi czy Donald Narodowi. Ale jakoś tak to było.

Z klasycznego expose premier Donald zrobił rosół: bezbarwny, bez smaku i do tego bez zapachu. Ten rosół jednak to miód na serce „niektórych”, bo „niektórzy” znaleźli w nim zapewnienie, że będzie pojednanie, porozumienie, będzie spokój. A wiadomo nic tak nie kontentuje „niektórych” jak spokój w telewizorze.

Niechby i wojna na dworze byle był spokój w telewizorze.

(takie motto mi się ułożyło)

Ten spokój, z pewnością, zapewni „niektórym” walterownia z michnikownią (michnikownia- copyright by McGregor). Tekst takiego ładnego expose da się przecież przerobić na wiele spektakli z gadającymi głowami. Głowami, które będą na wszelkie możliwe sposoby wysysać, oblizywać i cmokać w okrągłe zdania Tuska. Już teraz zastępy propagandzistów z naukowymi tytułami obrabia perełki tuskowej prozy, marząc przy okazji o honorarium za gęganie w jednym z tefauenowskich programów.

Ale skąd, jak u Clancy’ego, suma wszystkich strachów?

To proste, potwierdzają się obawy, o jakich wielu z nas już wcześniej pisało.

Po pierwsze

Tusk nie ma programu rządzenia, bo to, o czym mówił w swoim expose można nazwać tylko zbiorem pobożnych życzeń.

Obniżenie podatków, zlikwidowanie deficytu budżetowego, podniesienie do godziwego poziomu płace sfery budżetowej, stworzenie silnej armii zawodowej i rozwinięcie na dodatek infrastruktury - to wszystko sprzeczne miedzy sobą cele. Co charakterystyczne, pan Donald powiedział, że to wcale nie będzie gra o sumie zerowej, ponieważ cały deficyt wypełni społeczna energia Polaków.

Skąd my to znamy!

Za Bieleckiego ulubionym powiedzonkiem liberałów była „niewidzialna ręka rynku”. Premier Donek wie, że to określenie jest zużyte semantycznie a jego aferalny kontekst już rozszyfrowano. Dlatego niewidzialna ręka rynku zostaje zastąpiona społeczną energią.

Po drugie.

Przedstawiony w expose „program” reformy służby zdrowia, to nic innego jak program zaprezentowany przez Sawicką na taśmach CBA. Co mnie obchodzi, że wiele szpitali zostanie przekazanych samorządom terytorialnym, skoro skutek będzie taki, o jakim mówiła Sawicka. Zostaną wykupione, w procesie prywatyzacji przez bankructwo, przez lokalne sitwy tak zwanych „biznesmenów”.

Po trzecie.

Odmieniane słowo „zaufanie” nasuwa nieodparte skojarzenie, że chodzi tu o coś zupełnie innego. Na zaufaniu nie buduje się skutecznej polityki rządu. Mieliśmy natomiast przez ostatnich osiemnaście lat istny festiwal „zaufania”, „praw człowieka”, „domniemania niewinności” i tym podobnych szczytnych haseł. Okazywało się jednak zawsze, że te szczytne pojęcia miały zastosowanie wyłącznie w różnego rodzaju aferach. Prawidłowa sekwencja zdarzeń była następująca: najpierw było zaufanie do człowieka, który był powoływany na jakiś urząd, potem były jego niezbywalne prawa, a następnie domniemanie niewinności. W końcowym efekcie afera rozchodziła się „po kościach”. A w skrajnych przypadkach stosowano to prawodawstwo „miłości” do zwykłych gangsterów. Dla mnie słowo zaufanie było mrugnięciem oka w stronę partyjnych koleżanek i kolegów: "nareszcie będziemy kręcić lody bez przeszkód".Na taki rozwój wypadków wskazuje nominacja na ministra sprawiedliwości, adwokata reprezentującego wielu bardzo ustosunkowanych aferzystów. Moim zdaniem ta nominacja, to jedno z największych łajdactw w ciągu ostatnich osiemnastu lat RP. To kpina z obywateli!

A jak wielkie musi mieć "zaufanie" nasz premier Donald do absolwenta Akademii Dyplomatycznej w Moskwie, że powierzył mu funkcję kadrowca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych? No jak wielkie?

Po czwarte

W sprawie polityki zagranicznej żadnych konkretów. Czyżby brak wskazówek? Czy najpierw Berlin musi się dogadać z Moskwą?

A w sprawie bezpieczeństwa energetycznego niemrawe zapewnienie o kontynuacji poprzednio wyznaczonych celów, z zastrzeżeniem jednak, że mogą one ulec zmianie. Czyżbym miał rację pisząc o „Nowym rozdaniu w tej samej partii pokera”? Nie chciałbym jej mieć, ale expose zamiast rozwiać moje podejrzenia, tylko je umocniło.

fluxon
O mnie fluxon

Absztyfikanci od Donalda i SLD-owskie równe chłopy, Co podliczacie swoje salda, wy honorowe mizeroty. Warszawskie bubki, żygolaki, z szajką wytwornych pind na kupę, cwaniaki, franty, zabijaki. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy hazardowi rwacze kasy Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie Wy POlszewickie przekrętasy Bez przerwy na złodziejskim głodzie Którzy amnezją powaleni zbieracie się w bandycką kupę Nie wszyscy tutaj wymienieni, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, oszuści i blagierzy, Wypierdy bez polskiego ducha Myślicie, że wam naród wierzy - usunie Was stąd zawierucha. Karne pętaki i szturmowcy, co grać gotowi nawet trupem I rekordziści, i sportowcy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wajdy i Kutze wskroś ponure, Hołdysy, bez mózgowej Kory. Podskakiwacze pod kulturę, którzy bezwiednie robią w pory. Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę Z sondaży wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I jeszcze Bolek dureń krewki, Co dużo chciałby, a nie może, oraz „profesor” Bartoszewski (Pan wie już za co, „profesorze”!) I ty za młodu nie dorżnięta Pitero, co masz taki tupet, że szczujesz na nas swe szczenięta; Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty półhrabku z Ruskiej Budy co Putinowi liżesz zadek, sprzedajesz Polskę – tobie kudy patriotyzmu trzymać spadek. I europejscy marzyciele, zebrani w malowniczą trupę, z kpem ryżym na swym czele, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś za chałupę, I ty, spod Lublina łże-pajacu, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy z komuchami w lewej flance, ciągnący z Polski grubą rentę, szerzący dziś moralną francę, niszczący wszystko to co święte, I ty, proroku z TVN-u, co mózg związany masz na supeł, i w własnym szambie brak ci tlenu. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, lub pominąłem was przez litość, albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, agencie, co za blog ten ze strachu skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał kozaków hersztem, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę !… (Palnick za Tuwimem, ze szczyptą Łazarza)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka