Czarny koń zbliżających się wyborów – PSL – nie zawodzi.
Kolejny klip wyborczy zatytułowany „Pozory mylą” znów wybił, podających się za rolników, na czołówki dzienników telewizyjnych.
Tym razem postawiono na wiejski krajobraz. Pole, duże bale owinięte siatką, niedojrzałe zboże i drewniana stodoła. Dziewczę w zbożu czekające wespół na młócenie, zaplata nowy bądź naprawia zerwany wianek. Mizdrzący się młodzieniec proponuje prędki chód za stodołę, prawdopodobnie połączony z prędką chucią w stodole. Zdjęta koszula, stęki, wzdychy i… para grająca w tenisa.
Cuda, Panie cuda! Na domu eternit, kilkudziesięcioletnia drewniana stodoła z obowiązkowym eternitem i drzwiami podpartymi belką, ale kort tenisowy jest!
Fakt, „nie wszystko jest takie jak myślę”, ale obawiam się, że członkowie PSL-u zapomnieli już zapachu wideł; z rzadka bywają na wsi, a o problemach rolników dowiadują się z ekranu telewizora i periodyków.
Ale puśćmy wodze fantazji i zastanówmy się jak może wyglądać nowy spot peeselowców, dotyczący życia na polskiej wsi.
Do rolnika, który za stodołą ma kort tenisowy, za oborą „Orlika” a przed willą, w której mieszka basen, przychodzi zbir. Akurat trafia na rytualne gospodarskie obowiązki, czyli kąpiele spa, jacuzzi i masaż zmęczonych łydek. Mimo że wokół basenu opala się cała społeczność wiejska otoczona młodymi rozebranymi dziewczętami i muskularnymi, opalonymi mężczyznami, nie zraża się i wygraża plastikowym nożem w stronę właściciela-rolnika, krzycząc przy tym: „Ściszcie w końcu tę muzykę!”. Na to wszystko zjawia się kordon młodych peeselowskich aktywistek w bikini, obezwładniają zbira i usuwają z posesji. Zaś z basenu wyłania się premier Pawlak i rzecze: „Znamy wasze problemy, dlatego bunga-bunga jest najważniejsza ’
Pozostało tylko czekać.
Łukasz Molik
