Mecz Polska - Niemcy: tragiczny w wykonaniu Polaków. Taktyka: najgorsza z możliwych - obrona Częstochowy. W pierwszej połowie Polacy zaparkowali przed bramką autobus z 5 zawodników i czekali co zrobią Niemcy. Czasem wychodzili poza połowę symulując ataki. Dość przypadkowe uderzenie piłki w młodego obrońcę, zakończyło się bramką, mimo iż świetny niemiecki bramkarz Barcelony prawie wypchnął piłkę poza bramkę.
W drugiej połowie do autobusu doparkowano jeszcze przed bramką osobówkę. Polacy nie udawali też, że myślą o jakimś ataku, a jeśli już jakiś się zdarzył, to napalone młodziki szybciutko tracili piłkę. Jedyne zagrożenie stanowił Arek Mylik, który raz prawie strzelił bramkę, ale niemiecki obrońca zdjął mu piłkę z nogi.
Z kolei drużyna niemiecka przeprowadzała widowiskowe, piękne akcje, część z nich zakończona świetnymi strzałami, które, dość pechowo, trafiały czy to w poprzeczkę czy w nieSzczęsnego. Natomiast styl gry i zaprezentowany kunszt techniczny aż prosiły się o brawa.
Natomiast defensywny, bojaźliwy styl gry zaprezentowany przez Santosa został juz miesiące temu zdecydowanie odrzucony przez praktycznie wszystkich polskich ekspertów od futbolu oraz twarde decyzje PZPN. Wszystko to każe zadać kluczowe pytanie: kiedy dymisja Santosa? Czy znowu musimy czekać na zecydowana kampanię w mediach, by PZPN podjął twarde i konieczne decyzje?
