Na marginesie dyskusji o rozmaitych przymiotach blogosfery w zestawieniu z tzw. dziennikarstwem "profesjonalnym", przewijają się kolejne kwestie "profesjonalnie" nie podejmowane. "Przepływają" przez portale agencyjne nie komentowane. Zbiera się tego coraz więcej - przypomnienie wcześniejszych spraw pod notką. Jednak skala spustoszenia, jakie w w coraz większej liczbie głów niesie niesiołowszczyzna i palikoteria zaczyna przybierać rozmiary coraz bardziej zwracające uwagę. Zwłaszcza, że już dawno wykroczyły poza motywy instytucjonalne, czy medialne (Lis, Wołek, Kuczyński, Kutz) - stając się zjawiskiem społecznym. Zjawiskiem, za które bezwzgędnie odpowiadają wspomniane wyżej persony.
"Pogróżki są obrzydliwe, wulgarne, wstrętne" Od czasu kiedy wystąpiłam w spocie PiS dostaję wulgarne, obraźliwe pogróżki. Są wśród nich i takie z których można wyczytać, iż grozi mi się śmiercią - mówi tvn24.pl aktorka Anna Cugier-Kotka. I dodaje: - Jest mi bardzo przykro, nie zasłużyłam na takie traktowanie.
Pani Anna chce zgłosić sprawę policji i prokuraturze, ale najpierw - jak mówi - musi namierzyć adresatów anonimowych maili. Nie ma wątpliwości, że są to zwolennicy Platformy Obywatelskiej. - Podobno partia ma dużo wspólnego z tolerancją, tymczasem to, co się dzieje świadczy zupełnie o czymś odwrotnym - mówi aktorka. - Piszą do mnie fanatycy i frustraci, którzy dają upust swoim złym emocjom. Nie sądziłam, że ludzie mogą być tak mściwi i pełni nienawiści - dodaje. I podkreśla, że jest jej bardzo przykro. - To wstrętne i obrzydliwe. Obraża się mnie i dorabia ideologię do mojego życiorysu - mówi Cugier-Kotka, przyznając jednocześnie, że nie żałuje, iż wystąpiła w spocie PiS. Poseł PiS o serii dziwnych przypadków O groźbach karalnych wobec aktorki mówił wcześniej poseł PiS Jacek Kurski. Nie ma wątpliwości, że to, co się dzieje wokół osób związanych z wyborczą kampanią PiS nie jest przypadkowe. - W momencie kiedy wyprodukowany zostaje spot w kampanii na temat niespełnionych obietnic Platformy Obywatelskiej, producent tego spotu trafia natychmiast do więzienia, a główna aktorka tego spotu pani Anna Cugier-Kotka dostaje pięćdziesiąt gróźb karalnych, grożono jej nawet śmiercią - powiedział Kurski.
(źródło i całość)
Pomijając już komentarz J. Kurskiego (zwłaszcza w kontekście sugestii właśnie zaserwowanej w "Faktach" przez red. Kolendę-Zaleską w oparciu o materiał... Superstacji, sugerujący intymne związki pana z panią - dobrze, że w spotach PO i PiS nie wystąpił aktor, to by dopiero było - ot, mainstreamowa subtelność w rozprowadzaniu wroga - inaczej nazwać tego nie sposób), trudno nie zauważyć aktualnych wątków. Redaktorzy proponujący blogerom, by "całowali ich w dupę" z hukiem rozpoczynają "kampanię przeciwko chamstwu w internecie". Tuż po próbie szantażu skierowanego przeciwko znanej blogerce. Okraszonemu kilkoma kłamliwymi stwierdzeniami - dla urozmaicenia. "Młodzi, wykształceni z wielkich miast", głosujący przeciw PiS (bo "dzieli Polaków i wprowadza niedopuszczalną agresję do debaty publicznej, i w ogóle jest obciachowe, a kartofel to bolszewik") ubliżają i grożą aktorce. Bo zagrała w spocie nielubianej partii. To jest prawdziwie oblicze "partii miłości". I jej sympatyków. A premier podobno jest wściekły na swój sztab.
Najwyraźniej rośnie potrzeba, by nieco docisnąć.
Na koniec drobny wątek osobisty - z dedykacją dla M. Karnowskiego:
Wbrew ocenom kolegów z „Rzeczpospolitej” nie stoi za tym żadna intencja polityczna, ale prosty fakt, że Kataryna jest najbardziej znaną polską blogerką. I to ona – a nie bloger Foxx na przykład – zaprząta zagadką swojej tożsamości uwagę blogujących i czytających blogi Polaków.
(M. Karnowski, "Dziennik", 26.05.2009)
FOXX - mieszka w Warszawie, od 2005 r. prowadzi bloga foxx-news.blogspot.com, współtworzy platformę blogmedia24.pl
("Dziennik", 20.08.2008) Przypominam kontekst, bo pewne znaczenie ma ;)
Myślę, że w tym miejscu możemy skończyć nabijanie klikalności portalowi Dziennik.pl i jego, za przeproszeniem, "blogowisku" - którego zajawka pojawia się pod każdym tekstem atakującym\rozdzielającym szpileczki kolejnym blogerom wymienianym po nickach - zwykle kłamliwie. Z nadzieją, że każdy z nas wystąpi z polemiką podając źródła. OK, wystąpiliśmy. Dziennik.pl pod swoimi notkami ma najwięcej komentarzy ever. Właściciele portalu będą mogli wciskać reklamodawcom kit o kosmicznej liczbie regularnych odwiedzin. Niech mają to od nas w prezencie - ale od teraz mogliby jednak zacząć radzić sobie sami, w oparciu o własną pracę, a nie nasze hobby ;) Serdeczne pozdrowienia dla Pana Michała.
PS. Wcześniejsze bombardowanie miłością przez miłościwie panujących po ostatnich wyborach parlamentarnych:
Transparentność według rządu
Józef K. w "czasach miłości" - everyman, czyli "kibol", dziennikarz, minister
