Tak się złożyło, że urodziłem się w rodzinie naprawdę inteligenckiej, a jednocześnie dzieciństwo spędziłem na podwórku, grając w piłkę, karty, czy badmingtona. Tak się jednocześnie złożyło, że potrafię po akcencie odróżnić, czy ktoś pochodzi z nizin społecznych, czy ze Śląska, czy z Białegostoku. Nawet tych z Krakowa potrafię odróżnić od tych z Warszawy.
I jedno mogę powiedzieć: akcent braci K. na pewno nie jest "inteligencki". Opowiadanie o rodowodzie inteligenckim (z Żoliborza) jest sporym nadużyciem i najprawdopodobniej tłumaczącym zakompleksienie i agresję obu Braci. O karierze Ojca Kaczyńskiego wiemy jedynie z plotek o współpracy z SB i donoszeniu na współpracowników na Politechnice.
Nic mi nie przeszkadza, że ktoś ma ojca pijaka, albo złodzieja. Interesuje mnie tylko to, kim jest dany człowiek obecnie. Ale jeżeli ktoś tworzy wizję swojej rodziny zupełnie innej, niż była w rzeczywistości, bardzo źle o takowym to świadczy.